Bez zbędnego dramatyzmu. Oto siedem filmów na faktach, które uchodzą za najbliższe prawdzie
7 filmów na faktach, które uznaje się za zgodne z prawdą (LISTA)
Powiedzmy sobie to szczerze – nie da się zrobić filmu historycznego, który byłby od pierwszej sceny aż do napisów końcowych w 100 proc. zgodny z prawdą. Kino rządzi się swoimi prawami, dlatego jego twórcy często sięgają po fikcję (w tym nadmierną podniosłość), by wywołać emocjonalny efekt u widza tak, by był on adekwatny do powagi przedstawionego w scenariuszu wydarzenia.
Filmy oparte na faktach w mniejszym lub większym stopniu naginają rzeczywistość. Robią to albo z konieczności trzymania ludzi w ciągłym napięciu (by nie zanudzili się na śmierć), albo dla własnych potrzeb (czy to propagandowych, czy urzeczywistniających ich emocjonalną bądź personalną więź z podejmowanym przez siebie tematem). Filmowcy są więc poetami, którzy po swojemu interpretują otaczający ich świat.
Oto 7 filmów na podstawie prawdziwych wydarzeń, które mają – zdaniem publiczności i krytyków filmowych – najwięcej wspólnego z faktami.
1. Selma
"Selma" w reżyserii Avy DuVernay ("Jak nas widzą" i "Pułapka czasu") zabiera nas do 1965 roku, kiedy z Selmy do Montgomery w stanie Alabama wyruszyły trzy marsze na rzecz wprowadzenia równouprawnienia dla Afroamerykanów, którym przewodził m.in. Martin Luther King. Dzieło nagrodzone jednym Oscarem w 2014 roku jest więc kroniką poświęconą zmaganiom słynnego lidera Ruchu Praw Obywatelskich i czarnoskórej społeczności o wolność wyborczą.
DuVernay nie stawia Kinga na równi ze świętymi. Pokazuje więc m.in. sceny, w których aktywista musi przyznać się żonie do romansów po tym, jak FBI wysłało jej nagrania z potajemnych schadzek męża.
Estate of Martin Luther King, które zarządza majątkiem i własnością intelektualną legendarnego pastora, nie wyraziło zgody na użycie w filmie wypowiedzi Kinga. Reżyserka zdołała jednak oddać ducha MLK innymi słowami, a odniesiony przez nią sukces jest dość niespotykany w Hollywood.
Jedynym elementem "Selmy", który budził wątpliwości wśród jej krytyków i popularyzatorów historii, była relacja prezydenta USA Lyndona Bainesa Johnsona z Kingiem. DuVernay oskarżono o ukazanie głowy państwa jako politycznego pionka, który kazał monitorować każdy krok czarnoskórego aktywisty. W rzeczywistości Johnson miał być zwolennikiem ustawodawstwa na rzecz praw obywatelskich.
"Relacja między Johnsonem a Kinga była jedyną rzeczą, którą kwestionowałem podczas seansu. Wszystko inne jest w 100 proc. zgodne" – stwierdził w rozmowie z "The Washington Post" kongresmen USA Andrew Young.
Według portalu Information is Beautiful, który sprawdza filmy pod kątem ich prawdziwości, film z Davidem Oyelowo w roli głównej "pieczołowicie odtwarza wydarzenia, (...), i stara się uwzględnić wszystkich, którzy brali w nich udział".
2. Helikopter w ogniu
"Helikopter w ogniu" z 2001 roku, za którego kamerą stanął Ridley Scott ("Obcy" i "Łowca androidów"), czerpie informacje z literatury faktu, a konkretniej z książki pióra dziennikarza Marka Bowdena. W scenariuszu opisano przebieg bitwy w Mogadiszu w 1993 roku, którą nazywa się jedną z najistotniejszych operacji wojskowych prowadzonych przez ONZ w czasie wojny domowej w Somalii.
Bitwa uwzględniała amerykańską akcję, której celem było schwytanie somalijskiego watażki Mohameda Farraha Aidida. Potyczka skończyła się m.in. na długiej wymianie ognia i zestrzeleniu dwóch amerykańskich helikopterów Black Hawk. Po zdarzeniu prezydent Bill Clinton rozkazał wycofanie się siłom USA z Somalii i zarządził, by każdy żołnierz amerykańskiej armii odbył szkolenie antyterrorystyczne.
W wywiadzie z serwisem Insider ekspert od wojen w miastach, John Spencer, przyjrzał się filmowi pod kątem tego, na ile realistycznie obrazuje wojenne piekło. – Gdybym nie znał tej bitwy, bitwy o Mogadiszu, powiedziałbym, że to bzdura, iż setka ludzi strzela do małej jednostki, ale tak właśnie było. Pokazali żołnierzy autentycznie, choć było wiele krytyki na temat przedstawienia Somalijczyków – mówił, wspominając o tym, że Scott pominął ofiary po drugiej stronie barykady.
Nadmieńmy, że prezes wytwórni Fast Carrier Pictures, Steven Jay Rubin, napisał w książce "Combat Films", że "Helikopter w ogniu" jest "niesamowicie realistyczny", i wskazał, iż przy produkcji filmu Scottowi służył radą pułkownik Tom Matthews.
3. Tora! Tora! Tora!
"Tora! Tora! Tora!" to amerykańsko-japoński film z 1970 roku, który stworzyło reżyserskie trio: Richard Fleischer, Ryzuo Kikushima i Kinji Fukusaku. Fabuła koncentruje się na ataku Japończyków na amerykańską bazę w Pearl Harbor na Hawajach w 1941 roku. Nadmieńmy, że wspomniane wydarzenie poskutkowało dołączeniem Stanów Zjednoczonych do sił alianckich podczas II wojny światowej.
Tytuł odnosi się do hasła, które w najprostszym tłumaczeniu oznacza "Tygrys! Tygrys! Tygrys", ale w rzeczywistości było akronimem słów totsugeki (nagły atak) i raigeki (atak torpedowy"). Taki sygnał został przesłany przez komandora Japońskiej Marynarki Wojennej, Mitsuo Fuchidę, gdy dokonywał nalotu na pacyficzną bazę USA.
Oscarowe dzieło doczekało się miana najautentyczniejszej produkcji historycznej. "Film 'Tor! Tora! Tora!' bardzo skrupulatnie opisuje rzeczywisty atak na Pearl Harbor oraz wiele wydarzeń i pomyłek prowadzących do wybuchu wojny 7 grudnia tamtego roku" – czytamy w eseju naukowego stowarzyszenia Association of Asian Studies.
Twórców doceniono za wprowadzenie do fabuły podwójnej perspektywy – zarówno amerykańskiej, jak i japońskiej. Dzięki temu scenarzyści nie mogli stanąć po którejkolwiek ze stron. Musieli wziąć pod uwagę punkt widzenia i zachodnich, i wschodnich żołnierzy.
4. Spotlight
"Spotlight" Toma McCarthy'ego ("Spotkanie") jest dziełem wstrząsającym pod wieloma względami. Szokuje rozmiarem zjawiska pedofilii wśród duchownych z bostońskiej archidiecezji, cierpieniem ofiar i wieloletnim zamiataniem ich tragedii pod dywan. Dziennikarze "The Boston Globe" za swoją dociekliwość i nieustępliwość otrzymali nagrodę Pulitzera. Dzięki serii ich artykułów sprawcy stracili grunt pod nogami, a Kościół musiał wziąć za nich odpowiedzialność.
Oscarowe dzieło (z nagrodą w kategorii "najlepszy film" w 2015 roku) z Michaelem Keatonem ("Lekomania"), Markiem Ruffalo ("Avengers") i Rachel McAdams ("Pamiętnik") w obsadzie zostało ciepło przyjęte przez recenzentów, którzy określili je "rzetelnym spojrzeniem na dziennikarskie śledztwo".
Choć większość scen ze "Spotlight" jest prawdziwa, część sekwencji ukazanych na ekranie miało zupełnie inną chronologię. Dramat pokazuje między innymi, jak były ksiądz Ronald H. Paquin przyznaje się do wykorzystywania dzieci w trakcie śledztwa. Do faktycznych zeznań sprawcy przemocy doszło dopiero kilka miesięcy po wydarzeniach z filmu.
Dodajmy, że nagradzany film naraził się na krytykę ze strony Kościoła. Osoby związane z Watykanem zarzucały McCarthy'emu, że w imię dramatyzmu zmienił sposób przedstawienia niektórych postaci związanych z instytucją.
5. Krwawa niedziela
Irlandzko-brytyjski dramat historyczny "Krwawa niedziela" skupia się na jednym z najczarniejszych momentów w historii współczesnej Irlandii. Scenariusz rozgrywa się w styczniu 1972 roku, kiedy żołnierze brytyjscy zabili 13 uczestników pokojowego marszu w Londonderry w Irlandii Północnej. Katoliccy demonstranci sprzeciwiali się internowaniu każdego obywatela podejrzanego o terroryzm. Incydent doprowadził do eskalacji konfliktu między organizacją terrorystyczno-paramilitarną IRA a Wielką Brytanią.
Głównym bohaterem produkcji jest północnoirlandzki polityk i lider marszu w Derry, Ivan Cooper, w którego wcielił się James Nesbitt ("Pola krwi" i "Hobbit"). Działacz stwierdził, że "nie ma czegoś takiego jak idealny film, ale 'Krwawa niedziela' jest najlepszym, co można było zrobić".
"Ten dramat przynajmniej da protestantom szansę zobaczenia, że maszerujący tego dnia ludzie nie byli ani komunistami, ani republikanami. Byliśmy ludźmi szukającymi praw obywatelskich" – cytuje słowa Coopera dziennik "The Guardian".
6. Upadek
Niemiecki dramat wojenny "Upadek" ze szwajcarskim aktorem Brunem Ganzem w roli Adolfa Hitlera śledzi ostatnie 12 dni z życia dyktatora III Rzeszy i niedoszłego malarza. Klęska nazistowskich Niemiec jest już przesądzona, więc zbrodniarz wojenny zaszywa się w swoim berlińskim bunkrze wraz z najbardziej zaufanymi ludźmi.
Scenariusz do nominowanego do Oscara filmu powstał na podstawie wspomnień świadków upadku Führera, archiwalnych nagrań z jego udziałem i książek "Inside Hitler's Bunker" Joachima Festa oraz "Until the Final Hour" autorstwa byłej sekretarki polityka, Traudl Junge.
Dzieło z Ganzem na pierwszym planie oceniane jest jako bardzo trafne i wierne historii. Jedyne kontrowersje, jakie wywołał "Upadek", wiązały się z nadaniem Hitlerowi i jego podwładnym człowieczego aspektu.
Finałowa scena filmu jest kulminacją szaleństwa Hitlera (ba, kadry ze wściekłym Ganzem stały się światowym memem). Według części świadków dyktator wcale nie miał zareagować wybuchem na wieści o ataku Armii Czerwonej na Berlin. Głosy dotyczące jego ostatnich minut z życia są sprzeczne, zatem końcową sceną powinniśmy potraktować jako coś, co mogło się wydarzyć.
7. SOS Titanic. Pamiętna noc
"SOS Titanic. Pamiętna noc" to brytyjski dramat z 1958, którego twórcy pochylają się na tragicznym zatonięciem transatlantyka RMS Titanic w 1912 roku. W przeciwieństwie do tytułu Jamesa Camerona z Kate Winslet i Leonardem DiCaprio dzieło Roya Warda Bakera ("Ukąszenie Drakuli") przyjmuje bardziej dokumentalny charakter.
Krytycy i historycy mówią, że "Pamiętna noc" jest najdokładniejszym filmem historycznym tuż obok "Tora! Tora! Tora!". Jedyną niezgodnością, jaką dostrzeżono, był brak sceny przedstawiającej pęknięcie statku na pół. Należy jednak pamiętać, że w czasie kręcenia produkcji większość ludzi wierzyła w to, że Titanic zatonął w nienaruszonym stanie. Dopiero w 1985 roku odnaleziono wrak łodzi i potwierdzono, że rozleciała się na dwie części.
Wspomnijmy też o tym, że twórcy "Pamiętnej nocy" zaangażowali do projektu świadków katastrofy. Sylvia Lightoller, wdowa po drugim oficerze Titanica, Charlesie Herbercie Lightollerze, wyznała "Guardianowi", iż film jest prawdziwy i nie został na siłę upiększony.