PiS odsłonił karty. Oto 5 okręgów z najciekawszymi starciami "jedynek"

Katarzyna Florencka
31 sierpnia 2023, 16:54 • 1 minuta czytania
W czwartek poznaliśmy w końcu nazwiska "jedynek" na listach wyborczych PiS do Sejmu. Nie są to co prawda pełne listy, ale dają przedsmak tego, jak będą wyglądać zmagania o sejmowe mandaty. Większość z nich będzie rozgrywać się przede wszystkim lokalnie – jednak niektóre okręgów ściągną na siebie uwagę całego kraju. Oto 5 pojedynków wyborczych, które – naszym zdaniem – będą najbardziej warte śledzenia.
Kto z kim zmierzy się w wyborach parlamentarnych 2023? Fot. Oleg Marusic/REPORTER / Pawel Wodzynski/East News / Artur Zawadzki/REPORTER / Piotr Hukalo/East News

Wybory 2023. Najciekawsze pojedynki liderów list

Już wcześniej była o tym mowa, ale teraz jest to już oficjalnie przyklepane: w tym sezonie wyborczym nie będzie powtórki starcia Donald TuskJarosław Kaczyński. Lider Koalicji Obywatelskiej pozostaje w Warszawie, z kolei prezes Prawa i Sprawiedliwości udaje się na wycieczkę wyborczo-krajoznawczą do okręgu nr 33, obejmującego woj. świętokrzyskie.


Nie jest tajemnicą, dlaczego prezes zdecydował się na taki krok: kielecki okręg to bastion PiS, a z Kaczyńskim jako "lokomotywą" obóz rządzący ma nadzieję uszczknąć jeszcze kilka dodatkowych mandatów.

Niespotykane jest natomiast to, że najgłośniej mówi się tutaj o starciu prezesa PiS – wyborczej "jedynki" i jednego z najpotężniejszych polityków w Polsce – z kandydatem z ostatniego miejsca listy KO, czyli Romanem Giertychem. (Liderką listy jest wiceprzewodnicząca PO Marzena Okła-Drewnowicz, którą w tym roku personalnie atakował z mównicy sejmowej Przemysław Czarnek).

Choć jednak nie będziemy mieć bezpośredniego starcia liderów dwóch największych ugrupowań w Polsce, nie oznacza to, że w całym kraju zabraknie ciekawych pojedynków "jedynek" list wyborczych. Na które okręgi warto zwrócić szczególną uwagę?

Okręg nr 10 (Piotrków Trybunalski)

Nie da się stworzyć listy najciekawszych pojedynków wyborów 2023 bez okręgu piotrkowskiego. W 2019 roku bez dwóch zdań wygrał tutaj PiS, który zdobył 56,21 proc. wszystkich głosów. Teraz jednak odbędzie się tam "wielki, historyczny pojedynek" – jak stwierdził przed dwoma tygodniami Donald Tusk.

Cztery lata temu Antoni Macierewicz uzyskał tutaj największe poparcie: dostał 31 280 głosów, czyli 9,03 proc. wszystkich oddanych w okręgu. Jedyny kandydat KO, jaki dostał się wówczas do Sejmu, czyli Cezary Grabarczyk, tym razem nie będzie ubiegać się o reelekcję z powodu swojej niejasnej sytuacji prawnej.

Koalicja Obywatelska zdecydowała się więc na odważny ruch i na czołowym miejscu wystawiła słynnego popularyzatora historii Bogusława Wołoszańskiego, autora kultowych już "Sensacji XX. wieku". I to właśnie do tego programu nawiązał Tusk, przedstawiając kandydaturę Wołoszańskiego: – Pan Bogusław jest z Piotrkowa, jego korzenie są z Piotrkowa, a jego zadaniem jest zdekonspirować lidera tej listy, z którą walczymy: Antoniego Macierewicza. Jak zadanie się powiedzie? Nie wiadomo. Jedno jest pewne: starcie znanego z zamiłowania do teorii spiskowych byłego szefa MON z Bogusławem Wołoszańskim będzie na ustach wszystkich.

Okręg nr 19 (Warszawa)

Jak już wspomnieliśmy, Donald Tusk nie będzie miał szansy po raz trzeci pokonać Jarosława Kaczyńskiego w bezpośrednim pojedynku, jednak nie oznacza to, że w stolicy nie będzie się działo.

W pewnym sensie lider KO będzie stawał tutaj do pojedynku z samym sobą. Tusk powraca do krajowej polityki po wielu latach przerwy: zanim jednak udał się do Brukseli, jego wyniki wyborcze były rekordowe. W 2011 roku krzyżyk przy jego nazwisku postawiło 374 920 osób, co było najlepszym wynikiem w kraju. Z kolei w przedterminowych wyborach 2007 roku na Tuska zagłosowało aż 534 241 osób, co było najlepszym indywidualnym wynikiem w wyborach do Sejmu w III RP.

O mandat w Warszawie ponownie ubiegać się będzie Adrian Zandberg, jeden z najpopularniejszych polityków Lewicy (140 898 głosów cztery lata temu). Co ciekawe, "jedynka" PiS w stolicy raczej nie przyciąga głosów jak magnes. Mowa o ministrze kultury Piotrze Glińskim. Do stolicy trafi on z Łodzi, gdzie cztery lata temu też był na pierwszej pozycji i mandat zdobył – ale głosów zdobył mniej niż PiS-owska "trójka" tego okręgu, czyli Waldemar Buda.

Wśród warszawski "jedynek" znajdzie się też debiutujący w wyborach wiceprzewodniczący Polski 2050 Michał Kobosko, który w szranki stanie jako kandydat Trzeciej Drogi oraz Sławomir Mentzen, jeden z liderów Konfederacji (na koncie ma nieudany start w 2019 roku, kiedy w okręgu toruńskim otrzymał 16 892 głosów i nie zdołał dostać się do parlamentu).

Okręg nr 23 (Rzeszów)

Naturalną częścią wyborczej układanki jest to, że do niektórych okręgów partyjna "góra" posyła tzw. spadochroniarzy. Niezwiązani z danym regionem ludzie trafiają na dobre miejsca list w ramach nagrody za lojalność bądź najzwyklejszej politycznej kalkulacji.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro utracił w tych wyborach miejsce w Kielcach na rzecz Jarosława Kaczyńskiego, jednak nie było opcji, w której jeden z koalicjantów PiS nie dostanie gdzieś "jedynki". Pochodzący z Krakowa Ziobro pojedzie więc do Rzeszowa, gdzie wśród jego oponentów znajdzie się m.in. Grzegorz Braun z Konfederacji, który zdobył tutaj mandat cztery lata wcześniej.

Z ramienia KO Ziobrze przeciwstawiać się będzie natomiast Paweł Kowal, który cztery lata miał zdecydowanie najlepszy wynik w Krakowie spośród kandydatów swojego ugrupowania – i ma nadzieję powtórzyć to w Rzeszowie.

Okręg nr 24 (Białystok)

Jeśli zaś mowa o "spadochroniarzach", bardzo ciekawe pod tym względem prezentuje się okręg białostocki. To tutaj Konfederacja wystawia na czele swojej listy pochodzącego z Zielonej Góry Krzysztofa Bosaka (wcześniej zdobył mandat z Kielc). To również tutaj PiS reprezentować będzie kontrowersyjny minister Jacek Sasin (urodzony w Warszawie, w ostatnich wyborach startował z Chełma).

"Jedynką" Trzeciej Drogi będzie tu rodowity białostocczanin Szymon Hołownia. KO natomiast wystawiła na czołowej pozycji Krzysztofa Truskolaskiego, syna prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego, który do Sejmu dostawał się z tego okręgu już dwukrotnie – a w 2019 roku sensacyjnie pokonał lidera własnej listy.

Okręg nr 37 (Konin)

Wystawienie Michała Kołodziejczaka jako lidera listy KO w Koninie to jeden z wielkich gambitów Donalda Tuska w tej kampanii wyborczej. Lider Agrounii idzie walczyć do jednego z bastionów PiS. To jego pierwsze wybory parlamentarne, a choć wyrazistość Kołodziejczaka działa na jego korzyść, to jest człowiekiem spoza regionu.

A jak sytuacja przedstawia się w regionie? Ponownie startuje z niego na liście PiS były wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffman – w 2019 roku miał on najlepszy wynik w okręgu, z 42 859 zdobytych głosów. Ambicjonalnie Kołodziejczak może natomiast potraktować starcie z liderką listy Trzeciej Drogi, Pauliną Hennig-Kloską. Nie jest bowiem tajemnicą, że lider Agrounii bardzo chciał startować u boku PSL w ramach właśnie Trzeciej Drogi – jednak został odrzucony przez Polskę 2050. Krążące w kuluarach pogłoski sugerowały natomiast, że jednym z największych oponentów mariażu z Agrounią miała być właśnie Henning-Kloska.