Te filmy oblały test Bechdel. Przez niego wiele klasyków kina oskarża się o seksizm

Zuzanna Tomaszewicz
08 listopada 2023, 16:50 • 1 minuta czytania
Test Bechdel, który pokazuje, jak dużą rolę w dziełach filmowych odgrywają kobiety, nie koncentruje się na jakości filmów, a na reprezentacji tej płci. Wiele klasyków kina go nie zdaje, co momentalnie przekłada się na oskarżenia o seksizm. By nie oblać sprawdzianu, tytuły muszą spełnić trzy warunki.
Filmy, które nie zdały testu Bechdel. Czy z tego względu naprawdę są seksistowskie? Na liście m.in. "Gwiezdne wojny". Fot. Lucasfilm / AF Archive / Mary Evans Picture Library / East News; Image supplied by Capital Pictures / EAST NEWS

Czym jest test Bechdel?

W ostatnich latach obserwujemy, jak feminizm próbuje zmienić mentalność Hollywood. Ruch #MeToo sprawił, że problemy aktorek i twórczyń kina, które mierzą się m.in. z podwójnymi standardami, nierównymi płacami i ageizmem, nie są już zamiatane pod dywan, a wręcz przeciwnie – coraz częściej trafiają na pierwsze strony gazet. Sytuacja kobiet w Fabryce Snów zmierza ku lepszemu, choć wciąż jest daleka od ideału.


Zostawiając w tyle sprawy zakulisowe, okazuje się, że widzowie od kilku dekad korzystają z bardzo uproszczonego sposobu, by ocenić, czy oglądany przez nich film lub serial telewizyjny może pochwalić się dobrą reprezentacją kobiet. W 1985 roku pisarka i rysowniczka Alison Bechdel wpadła na interesujący pomysł – stworzyła trzy kryteria, które musi spełniać dany tytuł, aby zdobyć symboliczną odznakę "aktywnej obecności kobiet" na ekranie.

W teście Bechdel (nazywany również testem Bechdel-Wallace) należy odpowiedzieć twierdząco na trzy następujące pytania:

Większość hollywoodzkich dzieł bez problemu spełnia pierwsze dwa kryteria. Schodki pojawiają się w momencie, gdy trzeba ustalić, czy świat filmowych lasek kręci się wyłącznie wokół facetów.

Oczywiście test Bechdel ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Dla jednych jest przydatnym – choć niezbyt miarodajnym – wstępem do badań nad pozycją kobiet w kinowym uniwersum, dla drugich jednowymiarową regułą, która pobieżnie traktuje zawartość fabuły. Są wszak filmy, w których przez większość czasu ekranowego występuje tylko dwóch aktorów (m.in. "Pasażerowie" z Jennifer Lawrence i Chrisem Prattem), lub które nie spełniają kryteriów, a i tak uchodzą za feministyczne ("Mulan" Disneya).

10 filmów, które oblały test Bechdel (LISTA)

Avengers

Z "Avengersów" możemy wymienić m.in. agentkę Marię Hill (Cobie Smulders), Natashę Romanoff (Scarlett Johansson) i Pepper Potts (Gwyneth Paltrow). Na tym kończą się spełnione kryteria. Owszem w kilku scenach Natasha i agentka Hill występują razem, ale nie prowadzą ze sobą bezpośredniej rozmowy. Są uczestniczkami większej dyskusji.

Elvis

"Elvis" Baza Luhrmanna nie zdaje testu Bechdela, a postaci kobiece traktuje dość po macoszemu. Oczywiście na ekranie widzimy ukochaną mamę króla rock'n'rolla, Gladys Presley (Helen Thomson), a także jego żonę Priscillę (Olivia DeJonge). Kobiety ani razu nie weszły ze sobą w interakcję.

Gwiezdne wojny (oryginalna trylogia)

W pierwszej odsłonie oryginalnej trylogii George'a Lucasa mamy księżniczkę Leię (Carrie Fisher) i ciocię Beru (Shelagh Fraser). W drugiej części (piątej według oficjalnej chronologii "Star Wars") występują postaci kobiece, ale nie poznajemy ich imion w filmie. W "Powrocie Jedi" do córki Anakina i Padme dołącza też przywódczyni rebeliantów – Mon Mothma (Caroline Blakiston).

Harry Potter i Czara Ognia

"Czara Ognia" jest jedyną częścią filmowej serii o Harrym Potterze, która nie spełnia wszystkich kryteriów testu Bechdel. Oprócz Hermiony Granger (Emma Watson) w adaptacji czwartej powieści J.K. Rowling o młodym czarodzieju widzimy m.in. Ginny Weasley (Bonnie Wright), Cho Chang (Katie Leung), Fleur Delacour (Clémence Poésy) i Madame Maxime, dyrektorkę Akademii Magii Beauxbatons (Frances de la Tour).

Co ciekawe, wymienione bohaterki – przynajmniej z pozoru – rozmawiają ze sobą, ale test Bechdel nie bierze pod uwagę dialogów polegających na pozostawieniu pytań bez odpowiedzi (jedna postać mówi coś, a druga milczy).

Oppenheimer

W "Oppenheimerze" w reżyserii Christophera Nolana przedstawiono takie postaci jak choćby Katherine Kitty Oppenheimer (Emily Blunt) i Jean Tatlock (Florence Pugh). Niestety kobiety nie rozmawiają ze sobą w żadnej ze scen. Pod koniec filmu żona ojca bomby atomowej doświadcza tylko halucynacji i widzi, jak jej mąż uprawia seks z kochanką (czyli wspomnianą Tatlock).

Charlotte Serber (Jessica Martin) przez telefon przekazuje Kitty zakodowaną wiadomość od Oppenheimera. Mówi jej, żeby zdjęła pranie, co oznacza, że małżonek odniósł sukces w Projekcie Manhattan. O kim więc mowa? O mężczyźnie. Trzecie kryterium zatem odpada.

Władca Pierścieni

W trylogii "Władcy Pierścieni" Petera Jacksona występują cztery główne postaci kobiece: Arwena (Liv Tyler), Eowina (Miranda Otto), Galadriela (Cate Blanchett) oraz Różyczka Cotton (Sarah McLeod). Czy mają wspólne sceny? Nie.

Nadmieńmy, że "Dwie wieże" podzieliły niektórych widzów w kwestii zaliczenia drugiego z kryteriów. Podczas ataku Uruk-hai i dzikich ludzi na wioskę w Zachodniej Bruzdzie Morwena (Robyn Malcolm) najpierw pociesza córkę Fredę (Olivia Tennet), a potem wysyła ją konno wraz ze starszym bratem do Edoras. O ile imię Freda pada w scenariuszu, tak imienia Morweny nikt nie wypowiada.

Pozostałe tytuły, które nie zdały testu Bechdel

Czytaj także: https://natemat.pl/509086,kanibalizm-jako-metafora-milosci-o-co-chodzi-yellowjackets-i-ethel-cain