Daria pojechała na all inclusive do Egiptu. Tego wyjazdu będzie długo żałować i ostrzega innych
Egipt przyciąga dziesiątki milionów turystów każdego roku. W tym gronie nie brakuje także Polaków. Latem był to trzeci najchętniej wybierany kierunek, a zimą kraj faraonów będzie prawdziwym dominatorem. Taką popularność kraj ten zawdzięcza pięknemu wybrzeżu, świetnej pogodzie przez cały rok, ale przede wszystkim bardzo przystępnym cenom. Niestety w Egipcie, bardziej niż gdziekolwiek indziej, trzeba przyglądać się opiniom, żeby cały urlop nie zmienił się w koszmar.
Pojechała na all inclusive do Egiptu. Nie był to jej pierwszy raz
Daria o swoich wakacjach opowiedziała w rozmowie z serwisem Noizz. Kobieta nie ukrywała, że nie było to jej pierwsze all inclusive. Dodatkowo już wcześniej była w Egipcie i bardzo miło wspominała ten wyjazd. – Wybraliśmy Egipt, bo już wcześniej byłam w tym kraju ze znajomymi. Tamtym razem trafiliśmy świetnie, hotel był super, a personel niesamowicie życzliwy. Wszystko tam po prostu grało – opowiadała.
Skuszona ceną, bo urlop last minute kosztował ich ok. 2,8 tys. zł od osoby, ponownie wybrała Egipt. Tym razem poleciała tam z partnerem na romantyczne wakacje we dwoje. Wybrali obiekt pięciogwiazdkowy. Niestety dość szybko okazało się, że piękne i odnowione lobby jest tylko fasadą dla bardzo słabych warunków panujących na terenie obiektu. Największymi problemami były jakość posiłków, a także wszechobecny brud.
– Najgorsze były łazienki koło basenu i na plaży, czegoś takiego nie widziałam nigdy. Myślę, że niejeden szalet miejski prezentowałby się wspaniale w porównaniu z tymi widokami – przyznała.
Popłynęła na snurkowanie w Egipcie. Przewodnik prawie ją zostawił
Bardzo niska jakość posiłków sprawiła, że zarówno ona, jak i jej partner nabawili się problemów żołądkowych. – Wśród kucharzy pojęcie higieny nie istniało. Nie używali rękawiczek, byli spoceni i nie myli rąk. Widziałam, jak kucharz przeciera brudny ruszt jakąś szmatą, a potem tą samą ręką sypie ser na omlet. Nabawiliśmy się okropnego zatrucia pokarmowego, którego skutkiem były biegunka, wymioty i straszny ból brzucha – opowiada Daria.
Na stołówkach brakowało też miejsc do siedzenia. Z powodu ogromnej liczby gości jedzenia często było za mało. A jeżeli coś zostawało, to kolejnego dnia było podgrzewane i serwowane ponownie w takiej samej formie, albo tylko nieznacznie zmienionej.
Daria źle będzie wspominała także wycieczkę na snurkowanie, którą zarezerwowała w hotelu. – Zabrano nas do jakiegoś popularnego wśród turystów miejsca do snurkowania, przy którym zacumowane było jakieś pięć statków. Zrobił się tam straszny tłok i po chwili nie wiedziałam, która grupa jest moja, który statek jest mój i gdzie są wszyscy. Potem okazało się, że nasz statek chciał odpłynąć bez przeliczenia uczestników wycieczki – opowiedziała turystka.
Dodała, że gdyby nie interwencja jej chłopaka, który został na łodzi z powodu zatrucia, statek odpłynąłby bez niej na pokładzie. W trakcie wycieczki doszło też do poważnego wypadku. – Jedna dziewczyna nie wytarła się po snurkowaniu i wywróciła się tak, że nie mogła ruszać nogami. Personel tylko położył ją na ławce i przykrył ręcznikiem – opisywała. Mimo tak poważnej sytuacji wycieczka była kontynuowana. Nikt nie pomyślał, żeby zawrócić do portu i przekazać ranną kobietę pod opiekę lekarzy.
Nagabywanie i zrujnowany urlop. Polka ma jedną radę dla turystów wybierających all inlusive w Egipcie
Problemem w hotelu było także ciągłe nagabywanie. Nawet jeżeli ktoś odmówił masażu, to obsługa potrafiła podchodzić i zaczynać masowanie bez zgody gości. Kolejnym problemem było obłapianie kobiet wzrokiem. A kiedy Daria z partnerem chcieli coś załatwić, obsługa hotelu rozmawiała tylko z jej chłopakiem. I nieważne było, że to ona zadawała pytania.
Jak uniknąć takiego urlopu? Jak pisaliśmy na łamach naTemat, podczas rezerwacji all inclusive trzeba zwracać uwagę przede wszystkim na opinie. I to nie tylko te dostępne na stronie biura podróży, ale i pozostawione w Google, na Booking.com, czy w aplikacji TripAdvisor. To jednak tylko jeden z bardzo wielu elementów, które trzeba wziąć pod uwagę.
Na naszej liście znalazła się m.in. dokładna weryfikacja obiektu. Chodzi przede wszystkim o jego lokalizację. Warto sprawdzić, jak daleko znajduje się od lotniska, bo kilkugodzinny transfer z lotniska może wykończyć nawet najbardziej wytrwałych. Nie każdy będzie zachwycony tym, że jego hotel znajduje się pośrodku niczego, albo odwrotnie, że jest w centrum miasta.
Trzeba być także ostrożnym w kwestii dodatkowych opłat. Zwróć uwagę, czy w cenie pobytu masz np. serwis plażowy, czyli dostęp do leżaków i parasoli na plaży. Często trzeba za nie dopłacać dodatkowo. Inna kwestia to dostęp do Wi-Fi, a nawet ekstra opłaty za klimatyzację. Ostatecznie warto też wiedzieć, co jest objęte ubezpieczeniem, a także gdzie znajduje się najbliższy szpital. Czasami podróż do niego może zająć kilka godzin, co w przypadku nagłej sytuacji bywa kluczową kwestią. Pełen poradnik dla osób rezerwujących all inclusive dostępny jest pod tym linkiem.