Epidemia otyłości zalewa Wielką Brytanię. Władze są przerażone. Boją się, że problemy medyczne związane z otyłością doprowadzą do bankructwa tamtejszej służby zdrowia. Londyn odgórnie zamierza walczyć z rozszerzającym się w pasie społeczeństwem, dlatego planuje wprowadzić podatek od słodkich napojów. A u nas cukier wciąż krzepi.
– Miałem 16 lat i ważyłem 140 kilogramów. Teraz ważę prawie o 60 kilo mniej – opowiada Marcin Czwojdrak, dziś trener personalny "siłki" w Rawiczu.
Bynajmniej Marcin nie należał do dzieci siedzących przed komputerem i opychających się hamburgerami. Grał w drużynie bejsbolowej. Mimo często ciężkich treningów i głodówek wciąż przybierał na wadze.
– W wieku 19 lat zadałem sobie pytanie, co pomyśli mój przyszły pracodawca, gdy na mnie spojrzy. Widziałby, wielkiego, otyłego chłopa i pewnie myślałby, że nic ze sobą nie robię – szczerze wyznaje.
Po pierwsze zero cukru
I wówczas zaczęła się jego przygoda ze studiowaniem poradników dietetycznych. Opracował swoją metodę.
– Po pierwsze odstawiłem wszelkie cukry, a po drugie, aby schudnąć paradoksalnie trzeba jeść. Złe rzeczy zastąpić dobrymi – tłumaczy.
O diecie może mówić długo. Z pewnością dla niektórych herezją byłoby jego stwierdzenie, że należy unikać roślin strączkowych. Bo przecież fasola uchodzi za „worek” białka.
Metoda Czwojdraka widać jest skuteczna, albo odpowiednio dobrana dla niego. Zrzucił 60 kilogramów tłuszczu. Teraz jego waga znów wzrosła, bo tłuszcz zastąpił mięśniami. I to mimo, że jego tryb życia stał się bardziej stacjonarny.
– Na co dzień jestem informatykiem, po południu na siłowni w Rawiczu robię swój trening, a potem pomagam innym w zrzuceniu kilogramów. Chcę w przyszłym roku wystąpić w zawodach kulturystycznych i liczę też, że nasz drużyna bejsbolowa się odrodzi – dodaje.
Trend Polaków i ich dzieci na kilogramy
Marcin Czwojdrak pokazuje, że można przestać być otyłym. Niestety, ogólny trend jest inny. Statystyki pokazują, że coraz więcej Polaków ma kłopot z kilogramami. Według danych GUS z końca ubiegłego roku, zbyt dużą masę ciała ma już 62 proc. dorosłych mężczyzn i 46 proc. kobiet.
Co gorsza, problem dotyka też dzieci. Polskie 11-latki należą do najcięższych w Europie. Instytut Matki i Dziecka śledzi to zjawisko. Według badań z lat 1994–1995 nadmierną masę ciała stwierdzono u 8,7 proc. dzieci i młodzieży w wieku 7–17 lat, w tym otyłość u 3,4 proc. Obecnie co piąte dziecko w szkole ma nadwagę. Zdaniem Instytutu Matki i Dziecka każdego roku będzie przybywać 400 tys. dzieci z nadwagą i 80 tys. z otyłością.
Szałamacha jest słodki
W niektórych krajach do tego problemu podchodzi się bardzo poważnie. Szczególnie w Wielkiej Brytanii. Graham MacGregor, profesor medycyny sercowo-naczyniowej oraz szef akcji "antycukrowej" stwierdził, że to już kryzys. Jego zdaniem, jeśli nie zostaną wprowadzone radykalne kroki, to otyłość i cukrzyca doprowadzi do bankructwa tamtejszą służbę zdrowia. Stąd pomysł na podatek na napoje, w których zawartość cukru przekracza 5 gramów na 100 ml. To ma wymusić na producentach zmniejszenie ilości łyżeczek cukru w każdym mililitrze. Może to pomysł dla polskiego ministra finansów, Pawła Szałamachy na załatanie dziury budżetowej? Na Twitterze ministerstwo informuje o zakładanym deficycie.
Chociaż pewnie podatek cukrowy to nie rozwiązanie dla tej opcji politycznej. Na Wyspach przeciwnicy podatku twierdzą, że stawki uderzają w ubogich, bo oni najczęściej sięgają po tanie, wysokokaloryczne produkty.
Hellena sięga po słodzik
Jedną z polskich firm eksportujących napoje słodzone na Wyspy Brytyjskie jest firma Colian.
– Największą popularnością, zwłaszcza wśród Polonii, cieszy się kultowa oranżada Hellena. Każdy podatek w jakimś stopniu stanowi obciążenie, a bez dodatkowych działań nie rozwiąże on problemu otyłości. Rządy poszukują dodatkowych wpływów do budżetów, dlatego nakładają coraz to większe podatki na konsumentów – ocenia Jan Kolański, prezes zarządu Colian.
Co ciekawe ta firma do produkcji oranżady Hellena FIT, zamiast cukru używają słodzika pochodzenia naturalnego otrzymywanego z liści stewii, który obniża kaloryczność o ok. 30 proc.
– Główną przyczyną nadwagi jest niezdrowy tryb życia, na który składa się przede wszystkim niewłaściwa dieta i brak aktywności fizycznej. Nadużywanie jakiegokolwiek produktu, również spożywczego, może doprowadzić do poważnych problemów zdrowotnych. Właściwe nawyki żywieniowe powinny być kształtowane od najmłodszych lat. W zbilansowanej diecie znajduje się również miejsce dla napojów gazowanych – uważa.
A specjaliści podzieleni...
Dietetyczka Ewa Ceborska uważa, że należy również w Polsce wprowadzać odgórne zarządzenia, które pozwolą walczyć z otyłością. Bo jej zdaniem to jest już problem społeczny.
– Cukier nie jest dobry, ale nie jest też trucizną. Problem w tym, że stosujemy go w nadmiarze. Jest we wszystkich produktach. Jeśli jemy naturalne produkty, to niewielka ilość cukru nam nie zaszkodzi – tłumaczy Ewa Ceborska.
Ile cukru jest w popularnych produktach?
Ostrzega, żeby jednak nie przesadzać z radykalnymi przepisami. Tak było z ustawą " antyfastfoodową" w szkołach. – Przepisy trudno było wprowadzić w życie. Stąd obecna zmiana – dodaje.
– No właśnie. Ustawa o sklepikach szkolnych wywołała ogromna burzę i rozwarstwienie wśród społeczeństwa. Nie jestem przekonana, czy odgórne zmiany są dobre. Natomiast z pewnością nie zaszkodzi edukacja – przekonuje dietetyk, Anna Galczak Kondraciuk.
Przeciwnikiem podnoszenia stawek jest Marcin Czwojdrak. Ma inną propozycję...
– Chciałbym, aby zostały obniżonej podatki, stawki na dobre produkty. Aby olej kokosowy nie kosztował 40 złotych – przekonuje trener personalny.
Napisz do autora: wlodzimierz.szczepanski@natemat.pl