Reklama.
Czy wymuszona dymisja Krzysztofa Jurgiela to znak, że następną polityczną ofiarą zmian w rządzie będzie była premier Beata Szydło? Ona sama nigdy nie ukrywała, że z Jurgielem łączą ją specjalne relacje i zawsze broniła go przekonując, że "to jeden z najlepszych ministrów w jej gabinecie”. Mateusz Morawiecki chce jednak "umeblować” rząd, którym kieruje już pól roku, po swojemu. Tajemnicą poliszynela jest, że poza Jurgielem pozbyłby się najchętniej także Krzysztof Tchórzewskiego, Anny Zalewskiej, czy Mariusza Kamińskiego, ale nie ma na razie zielonego światła od prezesa Kaczyńskiego. Także Szydło ma coraz gorsze notowania, bo staje się wizerunkowym obciążeniem dla ekipy Morawieckiego. Zresztą ona sama czuje się już chyba marginalizowana i niepotrzebna.