
Okręg nr 3 od lat dla polityków wszelkich opcji stanowi wyzwanie najpoważniejsze. Choćby dlatego, że jest on społecznie bardzo niejednorodny – w jego skład wchodzi i województwo podlaskie, i warmińsko-mazurskie. Gdzie Elbląg, dla którego istotną kwestią jest przekop Mierzei Wiślanej, a gdzie zamieszkana głównie przez wyznawców prawosławia Hajnówka, która dziś żyje sprawą marszu szykowanego przez narodowców?
Komitet Polityczny PiS zdecydował jednak inaczej. Podjęto uchwałę w sprawie tzw. jedynek i dwójek na partyjnych listach do europarlamentu. W okręgu nr 3 na pierwszym miejscu znalazł się obecny europoseł Karol Karski, na drugim - były minister rolnictwa, niedawno pozbawiony stanowiska szefa podlaskich struktur PiS Krzysztof Jurgiel.
Na razie jest wstępna rekomendacja Porozumienia, aby żona znalazła się na liście Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego w okręgu nr 3. Pojawiało się wiele próśb, aby wśród kandydatów - z uwagi na parytety - była kobieta, do tego z kompetencjami językowymi. Nie zabiegaliśmy o żadną wysoką pozycję na liście. Zwyczajowo żona startuje z ostatniego miejsca na liście i pewnie tak będzie i tym razem.
– Nie jest tajemnicą, że w białostockim PiS nie wszyscy się angażowali w moją kampanię – ucina Żalek.
Aby wygasić ten konflikt, na czele podlaskich struktur PiS, w miejsce Krzysztofa Jurgiela, nominowany został poseł Dariusz Piontkowski. Wysunięcie kandydatury byłego ministra rolnictwa to kolejny sprytny krok, aby zaprowadzić w partii porządek.