Parlamentarzystka Solidarnej Polski Maria Kurowska powiedziała, co mogą zrobić Polacy, żeby przetrzymać nadchodzącą zimę. Przedstawicielka Zbigniewa Ziobry uważa, że "wymyślimy, co robić". – Polacy są mądrzy – zapewniła w rozmowie z Radomirem Witem z TVN24.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Węgiel trzeba nade wszystko wydobywać. Trzeba stopniowo otwierać kopalnie. Doprowadzić do tego, żeby spaliny z elektrowni węglowych były opanowane i czyste. W tym kierunku pójdźmy – powiedziała Kurowska.
Jak dodała, mamy dostęp do tego surowca w naszym kraju. – 90 proc. węgla jest w Polsce, a my z niego rezygnujemy. A Chiny wydobywają. Inne kraje, Niemcy otwierają nowe kopalnie – dodała.
"Wiele elektrowni i elektrociepłowni woli kupować węgiel z Rosji, Kolumbii czy Australii, bo jest czystszy i bardziej kaloryczny. Nie brudzi pieców i po prostu potrzeba go mniej" – pisał Konrad Bagiński.
– Węgiel sprowadzany jest! – uspokajała Kurowska, zapewniając, że damy radę przeżyć zimę. Następnie sięgnęła po "chwyt" wiceministra środowiska, który mówił o paleniu chrustem. – Mam nadzieję, że damy radę. Wiele tych palenisk węglowych można też opalać drewnem – wyjaśniła.
– Mamy znakomite Lasy Państwowe, które prowadzą najlepszą w Europie gospodarkę leśną i te zapasy drewna mają – zachwalała. Radomir Wit zapytał, co jeszcze mogą zrobić Polacy. – Zawsze coś jest. Polacy są mądrzy, wymyślą, co robić. Poradzą sobie – skwitowała.
Z komentarza Kurowskiej w ostrym tonie zażartowało "Szkło Kontaktowe". "Każda partia ma swoje zaplecze intelektualne. PiS ma Marka Suskiego, Solidarna Polska Marię Kurowską. I właśnie z nią rozmawiał Radomir Wit" – czytamy.
Złote rady Marii Kurowskiej. Kim jest posłanka Zbigniewa Ziobry?
Maria Kurowska słynie ze swoich złotych rad. Jeszcze 30 maja zalecała Ukraińcom, żeby w obliczu brutalnej inwazji modlili się do swojego patrona, świętego Michała Archanioła. – Ukraińcy muszą modlić się i też przez interwencję Boga utrzymać swoją wolność i niepodległość – powiedziała.
Polityczka, zanim weszła do Sejmu, nabyła doświadczenie samorządowe. Od 2006 do 2010 roku zasiadała w fotelu burmistrzyni Jasła. Od 2014 do 2019 roku zaś zasiadała w zarządzie województwa podkarpackiego. Do 2018 roku była wicemarszałkinią sejmiku tegoż regionu.
Rok później zadebiutowała właśnie w Sejmie. Poparło ją 18 936 mieszkańców, choć trudno doszukać się jej aktywności w parlamencie. Na rok przed wyborami głos z mównicy zabrała 18 razy. Wystosowała także jedynie trzy interpelacje.