Paweł Kukiz w ramach umowy zobowiązał się w niektórych sprawach głosować razem z Prawem i Sprawiedliwością. Tak było np. w sprawie Polskiego Ładu czy słynnej reasumpcji ws. Lex TVN.
Pod koniec września polityk poinformował jednak, że od października nie zamierza już iść na rękę Jarosławowi Kaczyńskiemu. Zaznaczył również, że wznowi "sojusz" z partią rządzącą pod jednym warunkiem. Ultimatum postawione prezesowi PiS dotyczy jego sztandarowego projektu, czyli ustawy o sędziach pokoju.
Ta wciąż nie została przyjęta, więc Kukiz, w rozmowie w Radiu ZET, zapowiedział zerwanie sojuszu od października. Dopytywany, czy zerwanie sojuszu dotyczy też ewentualnego konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu, zaznaczył, że "z całą pewnością".
Deklaracja padła z jego ust 29 września. Kilka godzin po jego wypowiedzi w radiu okazało się, że sojusz nadal obowiązuje. Kukiz termin ultimatum wyznaczył przecież na 1 października, czyli po kluczowym dla Jarosława Kaczyńskiego posiedzeniu Sejmu, na którym przyjęto ustawę o wydłużeniu kadencji samorządów do 30 kwietnia 2024 roku.
A mówiąc konkretniej: o przesunięciu terminu wyborów samorządowych o pół roku. Poza posłami PiS głos "za" oddali posłowie Pawła Kukiza, członkowie koła Polskie Sprawy i posłowie niezrzeszeni.
Kukiz potraktował więc swoje zapowiedzi bardzo dosłownie, ale okazuje się, że nie żartował. – Od tego posiedzenia Sejmu (pierwszego w październiku – red.) zawieszam głosowanie wspólnie z PiS do momentu uchwalenia sędziów pokoju – powiedział polityk w rozmowie PAP przed trzydniowym posiedzeniem Sejmu.
– Jeżeli będą takie głosowania, które będą popierane także przez całą opozycję, to wiadomo, że będę robił absolutnie na przekór – dodał lider koła Kukiz'15-Demokracja Bezpośrednia.
Przypomniał, że do tej pory PiS wywiązywało się ze wszystkich zobowiązań, a dzięki zawartej w ubiegłym roku umowy między jego ugrupowaniem a partią rządzącą udało się przyjąć m.in. ustawę antykorupcyjną czy o konopiach medycznych.
- W tych zasadniczych głosowaniach, gdzie PiS-owi zależy na naszych głosach, bo reszta parlamentarzystów nie chce za tym głosować, to ja również nie będę głosować, bo nie ma jeszcze uchwalonych sędziów pokoju – stwierdził Paweł Kukiz.
Zgodnie z założeniami projektu przygotowanego przez Pawła Kukiza sędziowie pokoju po uchwaleniu ustawy mogliby orzekać w drobnych sprawach karnych i w sprawach o wykroczenia do 10 tys. złotych. Każdy z nich miałby zostać wybierany na 6-letnią kadencję w wyborach powszechnych.
Po zakończeniu kadencji, sędziowie pokoju mogliby później przystąpić do egzaminu sędziowskiego, prokuratorskiego czy też adwokackiego bez konieczności odbycia aplikacji.
W listopadzie 2021 Andrzej Duda skierował do Sejmu inicjatywę dotyczącą wprowadzenia sędziów pokoju w Polsce. Obecnie zajmuje się nią specjalnie powołana podkomisja.