Jarosław Kaczyński i Mariusz Błaszczak, wraz z Prawem i Sprawiedliwością przygotowali, a następnie złożyli wniosek o dymisję ministra kultury, Bartłomieja Sienkiewicza. Powodem jest zaprowadzenie zmian kadrowych w TVP, Polskim Radiu oraz w Polskiej Agencji Prasowej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
PiS chce dymisji Bartłomieja Sienkiewicza. Poszło o TVP
"Składamy wniosek o odwołanie pułkownika służb specjalnych Bartłomieja Sienkiewicza z funkcji ministra kultury i dziedzictwa narodowego" – czytamy w komunikacie Prawa i Sprawiedliwości, opublikowanym na platformie "X".
– Zarzucamy pułkownikowi Sienkiewiczowi odpowiedzialność za straty, które ponoszą trzy Spółki Skarbu Państwa. Wyłączenie sygnału TVP Info niewątpliwie spowodowało straty dla spółki TVP SA. To już jest odpowiedzialność karna – powiedział.
– Za nadużycia odpowiedzą ci, którzy się tych nadużyć dopuścili – zarówno pułkownik Sienkiewicz, jak i neo-prezesi tych spółek. Domagamy się odpowiedzialności politycznej – podsumował.
– Donald Tusk wielokrotnie mówił o tym planie przejęcia mediów publicznych. Odpowiedzialność za to wszystko, za ten skok na media, za próbę przejęcia mediów publicznych spoczywa także na nim – stwierdził.
– Wnoszę o uzupełnienie porządku o informację pułkownika Urzędu Ochrony Państwa, Bartłomieja Sienkiewicza, który został oddelegowany przez Donalda Tuskado operacji specjalnej w mediach publicznych – powiedział.
Sienkiewicz zderzył się z TVP. Kaczyński i Błaszczak domagają się dymisji
Obóz polityczny Jarosława Kaczyńskiego nie dysponuje jednak większością niezbędną do obalenia członka rządu. Nawet jeśli poprze ich Konfederacja, PiS zgromadzi jedynie 212 szabel.
I stąd też wzięła się histeryczna reakcja Prawa i Sprawiedliwości, które zaczęło barykadować się w biurze Telewizji Polskiej, ogłaszając "zamach stanu" i "koniec demokracji" i atak na "wolność słowa".