Janusz Kowalski mówi o następcy Zbigniewa Ziobro. Wskazał Patrycję Kotecką.
Janusz Kowalski mówi o następcy Zbigniewa Ziobro. Wskazał Patrycję Kotecką. Fot. Grzegorz Ksel / Reporter / East News
Reklama.

Zbigniew Ziobro cały czas walczy o życie, lecząc nowotwór złośliwy przełyku. Teraz Suwerenną Polską (nieformalnie) kieruje Patryk Jaki. Z nieoficjalnych ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że Jaki negocjuje z Prawem i Sprawiedliwością wcielenie swojej formacji do ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego.

Jak pisaliśmy w naTemat, w czasie zaawansowanych rozmów formację Ziobry opuścił Janusz Kowalski. Polityk niespodziewanie opublikował krótki komunikat na platformie "X", w którym poinformował o swojej decyzji.

Janusz Kowalski mówi o następcy Zbigniewa Ziobro. Wskazał Patrycję Kotecką

"Dziś przestaję być członkiem Suwerennej Polski. Złożyłem rezygnację. O Koleżankach i Kolegach z Suwerennej Polski zawsze wypowiadać się będę w samych superlatywach. Teraz skupiam się na merytorycznej pracy w klubie parlamentarnym PIS i Parlamentarnym Zespole Proste Podatki" – przekazał.

Sonda

Czy PiS wchłonie Suwerenną Polskę?

1278 odpowiedzi

Teraz Kowalski udzielił wywiadu dla Polsat News, w którym poinformował o powodach swojej decyzji.

– W tej formacji zabrakło przywództwa, bo Suwerenna Polska to Zbigniew Ziobro, który dzisiaj walczy o życie. Ufam, że to środowisko, które jest naprawdę pełne znakomitych polityków, przetrwa – powiedział.

Parlamentarzysta podkreślił, że to właśnie brak Ziobry spowodował jego decyzję o odejściu. – Zachęcam do tego szczególnie, aby pojawił się prawdziwy przywódca w tej formacji – dodał.

Polityk stwierdził, że stery w partii powinna przejąć... żona Ziobry. Jak ocenił, to nie tylko jego indywidualna ocena, ale też realny scenariusz.

Quiz: Najlepszy wynik zrobią pewnie eurosceptycy. Sprawdź, co naprawdę wiesz o UE

Quiz

1 / 20 Stolicą Unii Europejskiej nazywana jest...

– Myślę, że taką osobą jest w tej chwili Patrycja Kotecka-Ziobro, która w mojej ocenie ma predyspozycje do bycia najtwardszym politykiem w Polsce, jeżeli chodzi o obronę przeciwko temu bezprawiu – przekazał.

– Ja do tego namawiam i zachęcam, bo uważam, że jest to osoba, która ma znakomite predyspozycje, żeby być świetnym liderem. Jest to bardzo twarda osoba o ustabilizowanym światopoglądzie – skomentował.

– Moim zdaniem to jest realny scenariusz i najlepszy scenariusz – podsumował.

Kowalski się zmienia?

Przypomnijmy, że jedną z rzeczy, z których w ostatnich latach szczególnie dał poznać się Janusz Kowalski, była zaciekła krytyka Donalda Tuska. Poseł klubu PiS wspominał Tuska tak często – oskarżając go o działanie w interesie Niemiec – że z tego powodu stał się w internecie obiektem żartów.

Po wyborach 15 października Janusz Kowalski zmienił to przyzwyczajenie i unikał nawet wypowiadania nazwiska Donalda Tuska. Sporą popularność zdobyło w sieci nagranie, na którym dziennikarze z "Gazety Wyborczej" i TVN24 rozmawiają z politykiem Suwerennej Polski na korytarzu sejmowym, przez kilka minut próbując przekonać go do tego, aby wypowiedział słowo "Tusk".

Kowalski słynie m.in. z niechęci do Tuska i Niemiec

Drugą "obsesją" Kowalskiego są oczywiście wpływy Niemiec w Polsce. Przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi Kowalski przedstawił nawet postulat likwidacji przywileju wyborczego dla mniejszości narodowych.

Zrobił to w Opolu, skąd startował do Sejmu z list PiS. – Zrobię wszystko, aby na pierwszym regularnym posiedzeniu Sejmu RP przyjąć ustawę znoszącą przywilej wyborczy dla mniejszości niemieckiej, aby już żaden poseł mniejszości niemieckiej nie zagłosował przeciwko bezpieczeństwu Polski – grzmiał wówczas Kowalski na swoim briefingu prasowym.

Polityk słynie też z homofobicznych poglądów. W jednym z programów w TVP Info za rządów PiS oberwało się nawet kredkom dla dzieci, dlatego że mają takie barwy jak symboliczne kolory społeczności LGBT+.