Wakacje trwają, a media stale zalewają kolejne paragony grozy, narzekania na ceny i propozycje zagranicznych wyjazdów, które są tańsze od tych krajowych. Ta ścieżka powoli prowadzi nas w jedną stronę – kryzysu turystyki krajowej, a tego bardzo byśmy nie chcieli.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Polska jest pięknym krajem i nigdy nie dam sobie wmówić, że jest inaczej. Kocham spacerować po naszych górach (najmniej lubię Tatry), ale i miasta mają w sobie wiele uroku. Tymczasem w wakacje znaczna część Polaków woli wyjechać za granicę, zamiast odkrywać mniej oczywiste uroki naszego kraju. Niestety.
Cudze chwalicie, a swego nie znacie. Sama się na tym łapię
Podróże są już elementem mojego codziennego życia. Na łamach naTemat dość często możecie przeczytać moje relacje z zagranicznych wyjazdów (ostatnio na przykład z Porto). I tu biję się w pierś, ponieważ, jak wiele innych osób, poznaję Europę, Azję, czy Afrykę, nieco bagatelizując nasz krajowy rynek. To planuję zmienić.
Jednak nie lubię pisać krytycznie o naszej turystyce. Irytują mnie paragony grozy i wieczne narzekania, że w Polsce jest drogo. Owszem, jeżeli chcecie nocować w centrum Zakopanego i żywić się na Krupówkach podczas długiego weekendu sierpniowego, to tanio pewnie nie będzie. Szczególnie jeśli rezerwację robicie w ostatniej chwili. Ale nawet spacerując najsłynniejszym deptakiem w Polsce, nie brakuje afiszy promujących zestawy dnia, które naprawdę są w zasięgu finansowym wielu osób.
Dla chcącego nic trudnego. Jeżeli dobrze wszystko zaplanujesz, to również w Polsce spędzisz wakacje w przystępnej cenie. A możliwości jest przecież bardzo wiele. Zamiast w Tatry można pojechać w Góry Świętokrzyskie. Urlop w Trójmieście można zastąpić mniejszymi miejscowościami nad Bałtykiem.
Do tego jest jeszcze przepiękny Dolny Śląsk, czy ciche i spokojne Podlasie, pełne natury i lasów. Naprawdę pod względem turystycznym mamy wiele możliwości i wcale nie musimy opuszczać naszej granicy, żeby doświadczyć czegoś nowego. A czymś, co doprowadza mnie do szału, są wszystkie komentarze o tym, że Polska jest szara, nudna i nieciekawa. Tak mówią chyba tylko ci, którzy jej nie odkrywają.
Polska skończy jak Turcja? Obcokrajowcy odwiedzają nas coraz chętniej
Od kilku tygodni z dość dużym zainteresowaniem śledzę sytuację na rynku turystycznym w Turcji. Tam doszło do pewnego rodzaju paradoksu. Kraj ten przeżywa równocześnie świetny rok w turystyce, ale i drastycznie pogłębiający się kryzys w tym sektorze.
Z jednej strony do kraju ma przyjechać rekordowe 60 mln zagranicznych gości. Z drugiej jednak zarabiających ok. 2 tys. zł miesięcznie Turków nie stać na spędzenie urlopu we własnym kraju. I nagle mnie olśniło. Z podobną sytuacją mamy do czynienia na naszym rynku, choć na razie w o wiele mniejszej skali.
I oczywiście, w przypadku Zakopanego 70 proc. turystów nadal stanowią Polacy, niemniej z roku na rok proporcja ta się zmienia i liczba zagranicznych podróżnych jest coraz większa. I nie chodzi mi o to, że coraz większe zainteresowanie zagranicznych gości jest czymś złym. Wręcz przeciwnie, bardzo mnie to cieszy. Jednak nie powinno być tak, że to oni ratują naszych przedsiębiorców z sektora turystycznego.
Quiz: Czy rozpoznasz kultową komedię po kadrze?
Jeśli Polska to tylko na dzień lub dwa. Warto to zmienić
Na problem braku turystów zwracają uwagę także hotelarze. Polaków opanowała moda na weekendowe wyjazdy. Dłuższe urlopy spędzamy w Turcji, Egipcie, Włoszech, czy Grecji, a po kraju jeździmy na city breaki, albo najlepiej jednodniowe wycieczki, żeby przypadkiem nie wydać za wiele.
Podczas niedawnej podróży po woj. świętokrzyskim (niebawem o tym napiszę) miałam okazję przekonać się, jak bardzo nasz kraj potrafi zaskakiwać, a także jak dobrą infrastrukturą dysponujemy. Nasze trzygwiazdkowe hotele potrafią przewyższać jakością cztery gwiazdki we Włoszech. Polskie obiekty są nowoczesne, dobrze wyposażone i czyste, czego o wielu kurortach w Europie i nie tylko nie mogę powiedzieć.
Atrakcje? Mamy świetnie wyznaczone szlaki w górach, a np. w Karkonoszach poza Śnieżką nawet w wakacje możecie cieszyć się ciszą i spokojem. Ruiny zamku Chojnik, zamku królewskiego w Chęcinach, czy twierdza Srebrna Góra, potrafią zapierać dech w piersi i w moim odczuciu nie ustępują hiszpańskiej Alcazabie. Skanseny, czyli Muzeum Wsi Lubelskiej, czy Muzeum Wsi Kieleckiej to cudowne, żywe muzea, w których pasjonaci opowiedzą wam o znacznej części naszej historii i kultury. I to tej mniej oczywistej, bo codziennej.
Dlatego, zamiast czytać kolejne artykuły o tym, jak pięknie jest za granicą i jak drogo w Polsce, za moment wsiadam do pociągu i podczas długiego weekendu będę cieszyć się urokami Polski w jednym z mniej oczywistych miejsc na północy woj. lubelskiego. I to przez sześć dni, a nie dwa lub trzy. I was również zachęcam do odkrywania naszego kraju. Naprawdę warto.