Collegium Humanum to dziś synonim oszustwa. Politycy, samorządowcy, biznesmeni, sportowcy – wielu absolwentów warszawskiej uczelni czuje się poszkodowanych i oszukanych po tym, jak śledczy ustalili, że ich zdaniem dyplomy można było tam sobie również po prostu kupić. Nasi rozmówcy zgodnie też przyznają: nie mieli zastrzeżeń do realizowanego programu. A studiowali w różnych latach. Sprawdzamy, jak wyglądały tam zajęcia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Lista osób, które uzyskały dyplom na Collegium Humanum, jest bardzo długa i liczona w tysiącach. Na te studia skusili się politycy od prawa do lewa, ale też samorządowcy, pracownicy urzędów, biznesmeni czy sportowcy. Znane i mniej znane publicznie nazwiska.
Po tym, jak wokół warszawskiej uczelni wybuchła afera i okazało się, że jej władze oprócz prawdziwych wydawały też fałszywe dyplomy MBA (według śledczych taki dokument można było tam sobie po prostu kupić), niektórzy absolwenci otwarcie zaczęli mówić, że czują się oszukani. Inni usunęli tę informację ze swoich biogramów, na przykład na stronach sejmowych.
Redakcja naTemat.pl zapytała absolwentów Collegium Humanum o to, jak wyglądały zajęcia. Wyjaśnijmy przy tym, że ta nazwa obowiązywała od lipca 2018 (od czasu założenia) do połowy 2024 roku. Pod koniec czerwca uczelnia zmieniła bowiem nazwę i jest to obecnie Uczelnia Biznesu i Nauk Stosowanych "Varsovia".
Nasi rozmówcy studiowali na CH w 2018, 2020 i na przełomie 2022 i 2023 roku. Nazwy przedmiotów się powtarzają. Powtarza się też jedno zdanie: żadnemu naszemu rozmówcy ani razu nie zapaliła się czerwona lampka.
"Było po prostu łatwo"
– Wydawało się, że to normalna uczelnia, na której można podnieść kwalifikacje, zyskać nowe doświadczenia i kontakty. Zapłaciłem za te studia z własnej kieszeni i poświęciłem na ich realizację dziesięć weekendów, jeżdżąc do Warszawy. Teraz okazuje się, że straciłem czas, pieniądze i dostaję, mówiąc delikatnie, mało pochlebne komentarze, że brałem udział w procederze pozyskiwania nielegalnych dyplomów. Nie jest to fajna sytuacja – mówi naTemat.pl Paweł Papke.
Poseł KO i były siatkarz rozpoczął studia na Collegium Humanum w 2018 roku, czyli niedługo po powstaniu uczelni.
Czytaj także:
– Byliśmy pierwszym rocznikiem. Zjazdy odbywały się w weekendy, raz albo dwa razy w miesiącu. Zaliczyłem wszystkie przedmioty, zdałem też egzaminy, a jestem wciągnięty do jednego worka, jak tysiące innych ludzi – dodaje polityk.
Jak tłumaczy, zajęcia odbywały się od godz. 9:00 do 15:30, a czasami do 16:30. – Wszystko odbywało się normalnie, jak na studiach zaocznych. Siedzieliśmy w sali, słuchaliśmy wykładów, później pracowaliśmy w grupach ćwiczeniowych. To były normalne zajęcia – opowiada Papke.
I wylicza przykładowe przedmioty, z których realizowany był program studiów: odpowiedzialność prawna członków zarządu, dyrektorów i członków rad nadzorczych; zarządzanie mieniem państwowym; zarządzanie strategiczne; protokół i savoir vivre w biznesie; public relations, social media i brand management.
– Wydawały się to tematy ciekawe, a prowadzenie zajęć niewiele różniło się od tego, co znamy z publicznych uniwersytetów. Zasady zaliczeń ustalali wykładowcy – precyzuje poseł KO. – Niezręcznie się teraz czuję w sytuacji, w której muszę potwierdzać, że chodziłem na zajęcia, zdawałem egzaminy i legalnie zdobyłem dyplom – dodaje.
A czy zajęcia odbywały się na zadowalającym dla niego poziomie? – Mimo wszystko oczekiwałem czegoś więcej. Z rozmów, jakie odbywałem z innymi osobami z mojej grupy, wynika, że mieli podobne odczucia – odpowiada Papke.
Takie przedmioty były na Collegium Humanum
Dyplom MBA w Collegium Humanum uzyskał też Remigiusz Małecki, który od listopada 2018 roku jest rzecznikiem marszałka województwa lubelskiego Jarosława Stawiarskiego z PiS. O Małeckim zrobiło się głośno po jego udziale w pierwszej edycji reality show "Agent" TVN w 2000 roku. Bez powodzenia startował też w wyborach samorządowych.
Małecki w marcu w rozmowie z lokalnym oddziałem "Gazety Wyborczej" zapewniał, że jeśli chodzi o Collegium Humanum, to "wszystko odbywało się zgodnie z prawem". Jego również zapytaliśmy o to, jak wyglądały zajęcia na niesławnej warszawskiej uczelni. Odpowiedź na nasze pytania dostaliśmy mailowo.
"Nauka trwała dwa semestry. Zajęcia odbywały się online na Teamsie. Egzamin był w formie testu wypełnianego na stronie uczelni. Każdy student miał własny login i link do testu. Egzamin trwał 90 min i zawierał 30 pytań. Nie można go było przerwać" – napisał.
Małecki przysłał nam też program swoich zajęć. Dowiadujemy się z niego, że studia trwały od końca 2022 do czerwca 2023 roku. Wszystkie zjazdy – według tego harmonogramu – odbywały się w soboty i niedziele w godzinach od 9:00 do 15:30. Każdego dnia studenci zajmowali się inną tematyką.
W sumie było osiem zjazdów, czyli szesnaście przedmiotów:
Public Relations, Social Media i Brand Management
Ład korporacyjny
Zarządzanie mieniem państwowym
Marketing
Zarządzanie projektami
Zarządzanie zmianą
Zarządzanie strategiczne
Prawo gospodarcze
Odpowiedzialność prawna członków zarządów (CEO), dyrektorów finansowych (CFO) i członków rad nadzorczych
Psychologia biznesu i mentoring
Etykieta i savoir vivre w biznesie
Ekonomia menedżerska
Zarządzanie talentami i zasobami ludzkimi
Etykieta biznesu i CSR
Negocjacje i komunikowanie w biznesie
Przywództwo i mentoring
"Zajęcia prowadzili eksperci z danej dziedziny, np. Maciej Wisiorowski (mentoring) czy Bartłomiej Wasilewski (zarządzanie mieniem państwowym). W większości byli to praktycy z wieloletnim stażem. Nie miałem zastrzeżeń do ich wiedzy i doświadczenia. Wysoko oceniam ich wiedzę merytoryczną i podejście do prowadzonych zajęć" – stwierdził Remigiusz Małecki w odpowiedzi na nasze pytania.
"Ten dyplom mogę powiesić na ścianie w spiżarni"
Witold Zembaczyński na CH uzyskał dyplom Executive MBA (Master of Business Administration). Z posłem KO rozmawialiśmy we wrześniu, po tym, jak w ręce funkcjonariuszy CBAwpadł Ryszard Czarnecki i Emilia H. Były europoseł PiS i jego żona są podejrzewani o korupcję w związku z działalnością Collegium Humanum.
Czytaj także:
Zembaczyński mówił nam wtedy, że zainwestował w studia własne pieniądze (po 2750 zł w kilku ratach). Został studentem w 2020 roku. Opowiadał, iż miał nadzieję, że będzie to dla niego dodatkowy element wykształcenia na czas po polityce. – Okazuje się, że ten dyplom nie jest nic warty i mogę powiesić go sobie na ścianie w spiżarni – powiedział poseł w rozmowie z naTemat.pl.
Dodał, że zdecydował się na Collegium Humanum, bo skusiła go oferta. Jak mówił, takie same studia na SGH zaczynały się wtedy od około 45 tys. zł, a na WSP – od 35 tys. zł. Poseł KO, podobnie jak Paweł Papke czy Remigiusz Małecki, również nie miał żadnych zastrzeżeń do prowadzonych zajęć.
– Na roku byli inni posłowie, wielu samorządowców, ludzie ze służb, biznesmeni, właściciele prywatnych firm i cała masa pracowników samorządowych. Wiem, że Urząd Marszałkowski w Opolu finansował te studia dla swoich pracowników. Zajęcia prowadził m.in. prezenter TVN, mieliśmy też bardzo fajne zajęcia z Kodeksu spółek handlowych prowadzone przez znaną kancelarię prawną z Gdyni – opowiedział nam polityk.
Jak dodał, "wszystko wyglądało normalnie". Kiedy on studiował na CH, szalała pandemia COVID-19, więc zajęcia odbywały się w formule online. – Łączyliśmy się za pomocą programu Teams, były wykłady, następnie ćwiczenia w grupach, egzaminy, zajęcia prowadzili realni wykładowcy. Poziom kształcenia w mojej ocenie również był wysoki i adekwatny do tego, czego jako studenci oczekiwaliśmy. Wszystko odbywało się w sposób absolutnie niebudzący podejrzeń – stwierdził.
Studia MBA na Collegium Humanum ukończyło też wielu działaczy i posłów PiS, w tym m.in. Anna Baluch, Robert Telus i Michał Woś. Całą trójkę również chcieliśmy zapytać, jak wspominają zajęcia. Nie odebrali od nas jednak telefonu, nie odpowiedzieli też na prośbę o kontakt.
Wiem, że studia MBA wymagają sporego zaangażowania, a w Collegium Humanum było po prostu łatwo. Poziom merytoryczny również pozostawiał wiele do życzenia.