Legendarna Toyota wraca na europejskie drogi. Camry zastąpi Avensisa

Mateusz Marchwicki
Toyota Camry to jedna z legend tej japońskiej marki, które przez ładnych parę lat nie była dostępna na Starym Kontynencie. Jednak już niedługo, na ulicach będzie można zobaczyć ósmą generację popularnego sedana, który z rynku wypchnie hit naszego rynku – Toyotę Avensis.
Camry wraca na polski rynek. Fot. Toyota
Umówmy się – model Camry nigdy nie był w Polsce super popularny. Corolla, Auris, Yaris to o wiele lepiej sprzedające się Toyoty. Nie wspominając o Avensisie, który przed kilka dobrych lat był bestsellerem i niekwestionowanym królem firmowych parkingów.

Jednak teraz, Japończycy postanowili zastąpić wysłużony model nowym autem. Może nie zupełnie nowym, bo Camry ma długą historię, ale na europejskim rynku jest to powrót z dalekiego niebytu. Można mieć jednak pewne skojarzenia, które nie pozwalają na zawsze odejść dogorywającemu poprzednikowi.

Wygląd

Patrząc na ósmą odsłonę Camry, widzimy klasycznego sedana klasy średniej, którego konkurentami są Opel Insignia, Volkswagen Passat czy choćby Kia Optima.


Dosyć długie nadwozie, z wnętrzem, w którym nie powinno być problemu z miejscem zarówno na kierowcę, pasażerów jak i ich bagaże. Pierwszy rzut oka na karoserię może podpowiadać, że to zupełnie nowy pomysł na auto dla rodziny lub samochód służbowy. Jednak czym dłużej patrzy się na Camry, tym bardziej przypomina ona swojego poprzednika. Nie, nie ma tam elementów żywcem przeniesionych z Avensisa. To po prostu wrażenie.
Fot. Toyota

Co w środku?

Dzięki powiększonym wymiarom zewnętrznym, Camry oferuje większą kabinę niż ustępujący Avensis. Fotele są obszerne i wygodne, tak samo jest zresztą z tylną kanapą. Nigdzie nie brakuje tez miejsca na nogi. Ciekawostką jest "zawartość" środkowego podłokietnika, który kryje panel sterowania strefą komfortu. Należy do niej podgrzewanie kanapy, klimatyzacja trójstrefowa, sterowanie multimediami czy tylna roleta przeciwsłoneczna.
Fot. Toyota
Fot. Toyota
A co z przodu? Deska rozdzielcza wreszcie przypominą tę montowaną w samochodach z 2018 roku. Łacznie mamy trzy ekrany: multimedialny (7 lub 8 cala), na tablicy wskaźników oraz wyświetlacz HUD rzucający informacje bezpośrednio na przednią szybę. Wykończenie jest miłe w dotyku, a sama stylistyka wnętrza może się podobać.
Fot. Toyota

Zupełna nowość – multimedia

W modelach Toyoty, które swój debiut miały kilka lat temu, z łatwością można przyczepić się do systemu multimedialnego. W większości są stare, a sposób ich obsługi nie przystaje do współczesności. Jednak w przypadku Camry ten argument odpada. Świeżo opracowany kompleksowy system JBL nareszcie robi robotę. I nie chodzi tu o ilość i specjalne rozmieszczenie głośników w samochodzie, ale o obsługę całości. Intuicyjnie, łatwo i nowocześnie. W dodatku naprawdę nie można narzekać na jakość dźwięku, co nie zawsze jest standardem.
Fot. Toyota

Silnik

Jak to w przypadku Toyoty, pod maską można znaleźć jednostkę hybrydową. Benzynowa część to silnik o pojemności 2,5 litra i mocy 218 KM. Przyspieszenie do "setki" ma wynosić 8,3 s, a spalanie niecałe 5 litrów.
Fot. Toyota
Silnik elektryczny ma dodatkowe 120 KM i można jechać wyłącznie na nim nawet do prędkości 125 km/h.
Fot. Toyota
Wszystko będzie można jednak przetestować w warunkach drogowych w pierwszym kwartale 2019 roku, bo wtedy Camry 8. generacji ma pojawić się w salonach. Bliżej tego terminu poznamy także ceny nowego modelu. Ja już czekam na to, kiedy będzie nim można pojeździć.