"Athlete A" pokazuje skandal, który wstrząsnął światem sportu. To najlepszy dokument Netflixa

Ola Gersz
"Athlete A" z łatwością mogło skupić się jedynie na postaci Larry'ego Nassara, lekarza, który przez lata molestował amerykańskie gimnastyczki. Ale ambitny film dokumentalny Netflixa idzie o krok dalej: pokazuje kulturę przemocy i strachu w świecie amerykańskiej gimnastyki oraz wieloletnią praktykę tuszowania przestępstw seksualnych przez USA Gymnastics. "Athlete A" zadaje również pytanie: czy niszczenie młodych dziewcząt to nie za wysoka cena za złote medale na olimpiadach?
"Athlete A" pokazuje dramat amerykańskich gimnastyczek molestowanych przez Larry'ego Nassara Fot. Netflix
"Leaving Neverland", "R. Kelly: jego wszystkie ofiary", "Untouchable", "Jeffrey Epstein: Obrzydliwie bogaty" czy rodzime "Tylko nie mów nikomu" i "Zabawa w chowanego". Te głośne dokumenty, które powstały w ciągu dwóch ostatnich lat, nakreśliły obraz przemocy seksualnej "na szczytach" i nadużywaniu władzy. Michael Jackson, R. Kelly, Harvey Weinstein, Jeffrey Epstein i księża-pedofile przez lata krzywdzili kolejne osoby, w tym dzieci, bo byli chronieni: przez pieniądze, sławę, wpływy, instytucje.

Teraz do tych wstrząsających filmów dołącza "Athlete A", film dokumentalny Netflixa o skandalu seksualnym w USA Gymnastics, organizacji zrzeszającej amerykańskie gimnastyczki i gimnastyków, odpowiedzialnej za wybór narodowej reprezentacji na igrzyska olimpijskie i mistrzostwa. Larry Nassar, lekarz, który przez 29 lat pracował (a dokładniej był wolontariuszem) w USAG, molestował gimnastyczki: w tym nieletnie dziewczęta. Jak informuje plansza na końcu filmu, do dzisiaj zgłosiło się ponad 500 ofiar Nassara, w tym 9 olimpijek.
Jak to możliwe, że w tak szacownej instytucji, jak USAG, przez lata krążył drapieżnik i nikt z tym nic nie zrobił? Na to pytanie odpowiada właśnie "Athlete A". Najbardziej przerażające jest jednak to, że ta wieloletnia bezkarność już nas wcale nie dziwi. Bo przecież pedofilia w Kościele czy przemoc seksualna w Hollywood opierały (opierają) się na dokładnie tych samych mechanizmach. Jednak nie przestaje nas to oburzać i obrzydzać, a dzięki ruchowi #MeToo świat w końcu zaczął walkę z potworami.


Przemoc seksualna w świecie amerykańskiej gimnastyki


Tytuł "Athlete A" to przydomek, pod którym figurowała w dokumentach pierwsza gimnastyczka, która oskarżyła Larry'ego Nassara. To Maggie Nichols, obiecująca gimnastyczka, której wróżono wielką olimpijską karierę. Latem 2015 roku 18-letnia wówczas Nichols, trenowała na rygorystycznym obozie trenerów reprezentacji USA Béli i Márty Károlyich na ranczo w Teksasie. To właśnie tam podczas fizjoterapeutycznego zabiegu Nassar włożył jej palec do pochwy. Zszokowana gimnastyczka zapytała potem o to swoją koleżanką. "Tak, on tak zawsze robi", usłyszała.

O wszystkim dowiedzieli się rodzice Nichols, którzy powiadomili władze USA Gymnastics. Steve Penny, ówczesny szef USAG, zapewnił ich, że powiadomi FBI. Przez tygodnie nie działo się jednak nic, a Nassar spokojnie "leczył" gimnastyczki. Kiedy FBI w końcu zajęło się sprawą, ta została umorzona – dzięki interwencji Penny'ego. Maggie Nichols została ukarana – zabroniono jej wystąpić w reklamie z mistrzynią świata Simone Biles, a później, co zadziwiło wszystkich, nie dostała się do reprezentacji na olimpiadę w Rio de Janeiro w 2016 roku. Nawet jako rezerwowa.
Fot. Netflix
To był tylko wierzchołek góry lodowej. W 2016 roku – podczas igrzysk olimpijskich – na łamach gazety "The Indianapolis Star" ukazał się artykuł, który wstrząsnął światem amerykańskiej gimnastyki w posadach. Dziennikarze śledczy ujawnili, że trenerzy molestowali gimnastyczki, a władze USAG tuszowały to od lat. To w ramach przyjętej przez nich polityki pt. "nie informujemy władz, chyba że zainterweniują rodzice albo zdobędziemy podpis ofiary". Wszystko, aby chronić wizerunek USAG, amerykańskiego skarbu narodowego, który zarabiał miliony dolarów rocznie i przynosił Amerykanom kolejne złote medale.

Po publikacji artykułu do redakcji "Indianapolis Star" szybko zaczęło docierać konkretne nazwisko: Larry Nassar. Nie trener, ale lekarz. Dziennikarze rozpoczęli kolejne śledztwo, które ich zmroziło. Warto podkreślić, że od zgłoszenia Nassara przez Nichols do ukazania się artykułu minęło... 15 miesięcy. Przez ten czas lekarz molestował kolejne dziewczyny.

Larry Nassar, "dobry wujek" gimnastyczek


"Athlete A" nie tylko skupia się na śledztwie prowadzonym przez dziennikarzy "Indianapolis Star", ale oddaje również głos ofiarom Nassara. Dwa główne nazwiska, które przyczyniły się do upadku lekarza – osoby poważanej, a wręcz uwielbianej w środowisku – to olimpijka z 2000 roku Jamie Dantzscher i gimnastyczka Rachael Denhollander, którą 16 lat wcześniej regularnie molestował Nassar. Podczas pierwszej wizyty dotykał jej miejsc intymnych, mimo że w pokoju była matka dziewczyny. Ta jednak nic nie widziała, a Rachael milczała.
Fot. Netflix
Dlaczego przez lata dziewczęta nic nie mówiły? Dlaczego pierwsza powiedziała coś dopiero Nichols? Żeby widz mógł to zrozumieć, "Athlete A" zarysowuje kulturę panującą w świecie amerykańskiej gimnastyki. USAG to niemalże wylęgarnia robotów. Béla i Márta Károlyi, którzy w latach 70. trenowali rumuńską mistrzynię Nadię Comăneci, rządzili twardą ręką. Fizyczne i psychiczne znęcanie się nad dziewczynami było na porządku dziennymi. Wyzywano je od grubych krów, kazano trenować mimo kontuzji, nie pozwalano na przerwy. Na obóz na ranczo w Teksasie nie mieli wstępu rodzice gimnastyczek, co już powinno być sygnałem ostrzegawczym.

Gimnastyczki, nastolatki – w dokumencie dowiadujemy się, że przed Comăneci sport uprawiały dorosłe kobiety, potem skupiono się na nastoletnich dziewczynkach – były wystraszone, zmęczone i zestresowane. I tutaj na scenę wchodzi właśnie Nassar. "On był tam najmilszą osobą" – mówi praktycznie każda ze sportsmenek w "Athlete A". Był ciepły i zabawny, nie krzyczał, ale pocieszał. Przemycał dziewczynkom słodycze i jedzenie.

Dlatego kiedy Nassar masował im piersi, wsadzał im palec do pochwy bez rękawiczki i miał erekcję podczas zabiegów, nic nie mówiły. Zresztą nikt, by im nie uwierzył, tak jak nikt nie wierzył, gdy mówiły, że są głodne lub skręciły kostkę. A przykład Maggie Nichols pokazał, że skarga i tak nic nie da. Gimnastyczki dochodziły do wniosku, że tak widocznie musi być, mimo że czuły, że coś jest nie tak. Dopiero odwaga Dantzscher i Denhollander przerwała ten koszmar.
Fot. Netflix

Proces Larry'ego Nassara


Co przyczyniło się do upadku Nassara? Za pośrednictwem swoich prawników powiedział dziennikarzom "Indianapolis Star", że nigdy nie wkładał gimnastyczkom palca do pochwy (mimo że wcześniej mówił policjantce, że... tego wymaga konkretny zabieg). I wtedy się zaczęło: dziesiątki dziewcząt zaczęło zgłaszać się do redakcji i mówić, że to właśnie im robił. Miały już dość: milczenia, kłamstw, bólu.

W międzyczasie policja znalazła w koszu na śmieci przy domu lekarza dyski z pornografią, w tym dziecięcą. Nassar, który w międzyczasie zrezygnował z pracy w USAG, był skończony. Podczas jego procesu 125 kobiet odczytało przed nim, sądem i kamerami swoje wstrząsające świadectwa. Wiele płakało, niektóre wspierały bliscy. Denhollander prosiła dla Nassara o najwyższy wymiar kary – i tak też się stało.
Fot. Netflix
"Athlete A" to dokument mocny, trudny, przerażający. Bez wątpienia jeden z najlepszych dokumentalnych tytułów Netflixa. Twórcy, Bonni Cohen i Jon Shenk, sprawnie przechodzą od Nassara (który wcale nie jest głównym tematem ich filmu, co jest jego dużym atutem) do "trenowania robotów", od ofiar – a dla wielu z nich molestowanie było pierwszym doświadczeniem seksualnym w życiu, co odbiło się na ich psychice przez lata – do dziennikarzy śledczych "Indianapolis Stars". Udowadniają, że kultura trenowania amerykańskich gimnastyczek jest od lat toksyczna, co z łatwością umożliwiło obrzydliwe praktyki Larry'ego Nassara, "dobrego wujka".

"Athlete A" mówi "dość". Dość znęcania się nad dziewczętami w obrębie elitarnej sportowej instytucji, dość wygrywania za wszelką cenę, dość przemocy seksualnej, fizycznej i psychicznej, dość Larrych Nassarów i Steve'ów Pennych. A przede wszystkim: dość milczenia. A dzięki #MeToo ofiary w końcu odzyskały głos.