Najdziwniejsze podziękowania Dudy podczas wieczoru wyborczego. To on miał pomóc prezydentowi
Te słowa Andrzeja Dudy, jakie padły w Pułtusku zaraz po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów, dziennikarzy zaskoczyły najbardziej. Ba, wielu miało prawo poczuć się oszukanych przez sztab kandydata PiS. Chodzi o polityka, który miał być już poza polityką. A jednak "dla ojczyzny ratowania przyszedł i pomógł" (nota bene - to pokazało, jakimi metodami gra PiS). I kto wie, czy jego rola nie była decydująca dla ostatecznego wyniku wyborów.
Mastalerek pomógł Dudzie
Z nieoficjalnych informacji płynących ze sztabu PiS wynika, że na ostatniej prostej kampanii to Marcin Mastalerek dowodził całą akcją. Nie Joachim Brudziński, który formalnie był szefem sztabu organizacyjnego, nie Beata Szydło, która teoretycznie stała na czele sztabu programowego i nie Adam Bielan, który pełnił funkcję rzecznika, lecz człowiek, który z PiS odszedł w niesławie, bo podpadł Jarosławowi Kaczyńskiemu.A to jemu właśnie Andrzej Duda podczas wieczoru wyborczego dziękował bodaj najwylewniej. I musiał sobie przy tym zdawać sprawę, jakie wrażenie jego słowa muszą zrobić na dziennikarzach oraz na politykach Prawa i Sprawiedliwości.
Dziękuję mojemu przyjacielowi Marcinowi Mastalerkowi, nie jest już czynnym politykiem, ale dla ojczyzny ratowania przyszedł i pomógł w naszej codziennej pracy sztabowej, patrząc na strategię, przygotowując z nami kolejne działania.
Andrzej Duda podczas wieczoru wyborczego w Pułtusku.•Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Jeszcze 8 lipca w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News Marcin Mastalerek patrząc prosto w oczy Bogdana Rymanowskiego mówił nieprawdę. Dziennikarz poprosił byłego posła o porównanie kampanii prezydenckich z 2015 r. oraz aktualnej. – Patrzy pan na te kampanie oczywiście z innego punktu widzenia, bo w tamtej kampanii pan czynnie uczestniczył – podkreślił przy tym Rymanowski.
Mastalerek: Przyglądam się z boku
– Tak, to są dwie różne kampanie. W tamtej uczestniczyłem, tamtą współtworzyłem, tutaj obserwuję i przyglądam się z boku – mówił jak gdyby nigdy nic Mastalerek, ani słowem nie wspominając o swojej roli w sztabie Dudy i ubierając się przy tym w piórka eksperta. Przypominam: ta rozmowa odbyła się na trzy dni przed ciszą wyborczą, czyli już na ostatniej prostej kampanii.W podobnej roli jako "niezależny ekspert" Marcin Mastalerek wystąpił dwa dni wcześniej w TVN24 w programie Konrada Piaseckiego. Wyrażał przy tym obawę - udając, że wszystkiemu przygląda się z boku - iż "w ostatnim tygodniu ta kampania sięgnie dna". I już z góry winą za owo "dno" obarczał otoczenie Rafała Trzaskowskiego i jego zwolenników.Ja z uznaniem patrzę na to, co robi sztab prezydenta Dudy, z jednego powodu: oni nie podejmują pochopnych decyzji w końcówce, są konsekwentni.
Bohaterowie kampanii PiS
Kilkanaście godzin po zakończeniu wieczoru wyborczego Joachim Brudziński robi wszystko, by to fatalne wrażenie zatrzeć. Żeby opinii publicznej czasem nie utrwaliło się, że w Pułtusku wyszło na jaw, jakimi metodami gra PiS i jak z kamienną twarzą sprzedawane są odbiorcom słowa nieprawdy.– Byłem w dużej mierze patronem kariery Marcina Mastalerka i z dużym zainteresowaniem cały czas trzymam za niego kciuki, bo osobiście bardzo go lubię. Myślę, że prezydent będzie sobie meblował kancelarię tak, jak uważa to za stosowne. Nic mi do tego – mówił Brudziński. W tweetach, w których mówił o ojcach sukcesu Andrzeja Dudy, ani słowem nie wspomniał jednak o byłym pośle, który pięć lat temu "poszedł w biznes".
Skąd Mastalerek wziął się w polityce
Tu czas na odrobinę historii. Marcin Mastalerek był "cudownym dzieckiem PiS-u". Jego kariera rozwijała się w tempie błyskawicznym.W 2008 ukończył studia na kierunku stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Szczecińskim. Pod koniec studiów zaangażował się w akcję na rzecz przywrócenia zlikwidowanych 7 lat wcześniej 49-proc. ulg studenckich na komunikację w całym kraju. Co ciekawe: Mastalerek był szefem studenckiej inicjatywy, a jego zastępcą... Błażej Spychalski, czyli obecny rzecznik Andrzeja Dudy. I choć obaj działali wówczas w młodzieżówce PiS, podpisów pod obywatelskim projektem ustawy nie zbierali pod partyjnym szyldem, a jako niezależni działacze studenccy.
A potem potoczyło się to jeszcze szybciej. Partia rzuciła Mastalerka ze Szczecina do Sieradza. W 2010 został wybrany do sejmiku łódzkiego, objął funkcję przewodniczącego klubu radnych PiS. Rok później został szefem Forum Młodych PiS i wystartował w wyborach parlamentarnych, zdobywając mandat z okręgu sieradzkiego. W 2014 został rzecznikiem prasowym PiS, a chwilę potem był jedną z osób decydujących o kształcie kampanii Andrzeja Dudy.
Marcin Mastalerek i Andrzej Duda w Łodzi w styczniu 2015 r., podczas prekampanii przed wyborami prezydenckimi.•Fot. Małgorzata Kujawka / Agencja Gazeta
Konflikt Mastalerka z Kaczyńskim
Mówiło się wówczas wprost, że Mastalerek ostro podpadł prezesowi. Odważył się bowiem parokrotnie wyrazić krytyczne zdanie na temat forsowanego przez władze partii kursu kampanii. Chodziło o zaostrzenie tonu, do czego przekonywał wówczas Jacek Kurski.Wprawdzie i Kurski, i Mastalerek do Sejmu w 2015 r. się nie dostali, ale partia o ich zasługach nie zapomniała. Jak potoczyła się potem kariera Jacka Kurskiego, to wiedzą wszyscy. Marcina Mastalerka aż tak pełno w mediach nie jest, więc być może nie każdy zauważył, że i jemu ułożyło się zupełnie niczego sobie.
Potem zaliczył kolejne miękkie lądowanie. W 2018 r. były rzecznik PiS został wiceprezesem... Ekstraklasy. Jest tam odpowiedzialny za wizerunek organizacji oraz za zdobywanie sponsorów.
Mastalerek krytycznie o PiS, ale...
Co nie oznacza, że Mastalerek o polityce zapomniał. Wręcz przeciwnie – raz po raz pojawiał się w mediach i udzielał wywiadów, w których nie szczędził słów krytyki wobec obozu "dobrej zmiany". W 2018 r., gdy wybuchła afera z nagrodami w rządzie PiS i gdy wyszło na jaw, że Beata Szydło sama sobie przyznała 65 tys. zł, Mastalerek w "Rzeczpospolitej" komentował: "Pycha kroczy przed upadkiem".Mało tego: w lutym tego roku Mastalerek bezlitośnie oceniał parlamentarną kampanię PiS oraz początki kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy. O dziele trójki Brudziński-Szydło-Bielan mówił tak: "Dziś osoby, które w 2015 roku zajmowały się ustawianiem kadrów czy mikrofonów uwierzyły, że mogą robić kampanię wyborczą i są strategami".
Aż w końcu - jak to ujął prezydent Duda - "dla ojczyzny ratowania przyszedł i pomógł" kandydatowi PiS w tym, by przypadkiem nie skończył się czas konfitur dla obozu Zjednoczonej Prawicy. Że publicznie udawał przy tym, iż z polityką nie ma nic wspólnego? Ups. Wydało się. Ale włos mu za to z głowy nie spadnie. Ba, niewykluczone, że czeka go awans.
Zwróciliśmy się do Marcina Mastalerka z pytaniami o to, za co dziękował mu prezydent Andrzej Duda i na czym polegała rola wiceprezesa Ekstraklasy w sztabie kandydata PiS. Pytania pozostały bez odpowiedzi.