To nie był dobry rok, ale seriale miał znakomite. Oto 15 najlepszych serialowych tytułów A.D. 2020

Ola Gersz
2020 nie był dobry dla świata, ale na szczęście obfitował w naprawdę świetne seriale. I to jakże różnorodne! Mijające miesiące udowodniły, że w telewizji można pokazać naprawdę każdy temat – pod warunkiem, że ma się pomysł i odwagę. Oto nasz wybór 15 najlepszych seriali 2020 roku. Uwzględniliśmy wyłącznie tytuły dostępne w Polsce, a kolejność jest zupełnie przypadkowa.
Rok 2020 obfitował w świetne seriale Fot. Kadr z serialu "Unorthodox" / Netflix

1. Tacy właśnie jesteśmy (HBO)

Fot. Kadr z serialu "Tacy właśnie jesteśmy"
Kiedy Luca Guadagnino, reżyser doskonałych "Tamtych dni, tamtych nocy" (oraz "Jestem miłością", "Nienasyconych" i "Suspirii") zapowiedział swój pierwszy autorski serial, jego fani ledwo mogli powstrzymać ekscytację. Jak wyszło? Pięknie i satysfakcjonująco. "Tacy właśnie jesteśmy", serial, który można oglądać na HBO GO, to czułe i empatyczne spojrzenie na amerykańskich nastolatków-otsiderów mieszkających w bazie wojskowej we Włoszech. Niespieszna, poetycka opowieść, przepiękne zdjęcia, doskonała muzyka i świetni młodzi aktorzy (Jack Dylan Grazer oraz Jordan Kristine Seamon) czynią z tej produkcji prawdziwą ucztę dla koneserów.

2. Mrs. America (HBO)

Fot. Kadr z filmu "Mrs. America"
W miniserialu "Mrs. America" Cate Blanchett wciela się w Phyllis Schlafly, słynną aktywistkę, która w latach 70. XX wieku stanęła przeciwko amerykańskiemu ruchowi feministycznemu. Z tej historii łatwo można było zrobić umoralniającą lekcję pod tytułem "Phyllis Schalfly jest podłą prawaczką" lub "Feminizm jest zły". W "Mrs. America" nie ma jednak łatwych ocen i światopoglądowej kategoryzacji – wszystkie bohaterki zostały ukazane w sposób empatyczny i pogłębiony. Bo przecież każda z nich – i Phyllis Schlafly, i feministka Gloria Steinem (Rose Byrne) – była dyskryminowana. "Nie będzie więc przesadą, jeśli napiszę, że dzieło Waller to najbardziej kobiece i zarazem feministyczne show, jakie możemy teraz oglądać w telewizji" – pisała w recenzji serialu "Mrs. America" Zuzanna Tomaszewicz w naTemat.pl. Nic dodać, nic ująć.

3. Unorthodox (Netflix)

Fot. Kadr z serialu "Unorthodox"
Esty ma 19-lat, gdy ucieka od swojego męża z zaaranżowanego związku oraz reszty chasydzkiej społeczności w Nowym Jorku. Tak jak w przypadku innych kobiet ze środowiska ortodoksyjnych Żydów, pisane jej było żyć w cieniu mężczyzn – rodzić dzieci oraz zajmować się domem. Esty ma jednak dość. Serial Netflixa oparty został na prawdziwych wydarzeniach opisanych w książce "Unorthodox" przez Deborah Feldman. To historia, która porusza i nie daje o sobie zapomnieć, w czym olbrzymia zasługa znakomitej Shiry Haas, 24-letniej izraelskiej aktorki, która wciela się w Esty. "Unorthodox" to bez wątpienia jeden z najlepszych seriali 2020 roku – pozycja obowiązkowa.

4. Mogę cię zniszczyć (HBO)

Fot. kadr z serialu "Mogę cię zniszczyć"
"Myśleliście, że fabuła "Fleabag" jest zaskakująca? "Mogę Cię zniszczyć" to serial, który scenariuszem oraz sposobem prowadzenia narracji faktycznie przypomina dzieło Phoebe Waller-Bridge, jednak jest od niego zdecydowanie bardziej złożony i nowatorski. Takich scen, jakie stworzyła aktorka, scenarzystka i reżyserka Micheala Coel, nie było dotąd na małym ekranie. Poznajcie świat widziany oczami ofiary przemocy seksualnej" – pisze w recenzji serialu "Mogę cię zniszczyć" Zuzanna Tomaszewicz w naTemat. To serial, który łamie tabu i pokazuje przemoc seksualną w sposób, jakiego telewizja do tej pory unikała. To małe arcydzieło, którego nie ogląda się komfortowo. I w tym jego siła.

5. Gambit królowej (Netflix)

Fot. Kadr z serialu "Gambit królowej"
"Gambit królowej" to największy hit Netflixa tego roku. Miniserial z Anyą Taylor-Joy oraz Marcinem Dorocińskim raz na zawsze obala stereotyp, że szachy są nudne. W "Gambicie królowej" rozgrywki szachowe ogląda się niczym trzymający w napięciu thriller. Jednak ten serial nie broni się tylko szachami. Wciągająca fabuła, stylowe kostiumy i scenografia, świetna muzyka, znakomita Taylor-Joy sprawiają, że produkcja Netflixa niemiłosiernie wciąga i zachwyca. To serial tak dobry, że nie psuje go nawet przesłodzone zakończenie. Bez tego miniserialu rok 2020 byłby nie do zniesienia.

6. The Crown, 4. sezon (Netflix)

Fot. Kadr z serialu "The Crown"
Czwarty sezon "The Crown" był chyba tym najbardziej oczekiwanym. Wszystko z powodu dwóch nowych postaci: księżnej Diany i Margaret Thatcher. Obie kradną show, gdyż Emma Corrin i Gillian Anderson są znakomite (podobnie jak grający księcia Karola Josh O'Connor). Czwarty sezon udał się twórcom wyśmienicie – od ekranu jeszcze trudniej się oderwać, niż poprzednio, a emocjonalny ciężar momentami poraża. Nie zabrakło kontrowersji, co jednak widzów od "The Crown" wcale nie odciąga. Wręcz przeciwnie. To również ostatni sezon, w którym królową Elżbietę II grała świetna Olivia Colman – czekamy na Imeldę Staunton.

7. Zadzwoń do Saula, 5. sezon (Netflix)

Fot. Kadr z serialu "Zadzwoń do Saula"
"Zadzwon do Saula" ("Better Call Saul") to spin-off serialu "Breaking Bad", który miał swoją premierę w 2015 roku. Prequel z Bobem Odenkirkiem w roli cwanego i moralnie ambiwalentnego prawnika Saula Goodmana okazał się być równie dobry, co jego serial-matka (trafił nawet do naszego Topu Dekady). 5. sezon serialu, który został wyemitowany w tym roku, to prawdziwa petarda. Humor jest jeszcze czarniejszy, moralność coraz bardziej ambiwalentna, fabuła soczyście wciągająca, a muzyka absolutnie genialna. Tak się robi kolejne sezony seriali!

8. Kraina Lovecrafta (HBO)

Fot. Kadr z serialu "Kraina Lovecrafta"
"Kraina Lovecrafta" HBO to nic co widzieliśmy do tej pory. H.P. Lovecraft, kosmiczne demony, USA lat 50. XX wieku i rasizm. Absurdalne połączenie? Pomnóżcie to przez sto, a otrzymacie szaloną mieszankę wybuchową, które serwuje nam HBO. Grozę, przemoc i obrzydliwość serwuje nam w "Krainie Lovecrafta" nie tylko pulpowa fantastyka, ale również rzeczywistość, która – mimo że mamy już XXI wiek – jest wciąż aktualna, zwłaszcza po tegorocznych rasowych protestach w USA. "Kraina Lovecrafta" to prawdziwa petarda i dzieło, które w szaleńczy rok 2020 rok wpisuje się wręcz idealnie.

9. The Boys, 2. sezon (Amazon Prime)

Fot. Kadr z serialu "The Boys"
"'The Boys' to niekonwencjonalny serial o superbohaterach dla osób, którym tradycyjna formuła mocno się przejadła. W produkcji Amazona nie dostajemy wzorowych heroin i herosów, których plakaty powiesimy nad łóżkiem. To przede wszystkim zgraja 'superpatusów', którym raczej życzymy rychłej śmierci, niż kibicujemy" – pisał w recenzji pierwszego sezonu "The Boys" Bartek Godziński w naTemat. Ten mocny i brutalny serial, który absolutnie nie nadaje się dla dzieci, doczekał się drugiego sezonu. Sezonu, który jest absolutnie doskonały. Twórcy jadą po bandzie, fabuła jest jeszcze bardziej dynamiczna, a postaci pogłębione. Ten serial Amazonowi wybitnie się udał.

10. Król (CANAL+)

Fot. Łukasz Bąk / Materiały prasowe CANAL+
"Król" to adaptacja bestsellerowej powieści Szczepana Twardocha pod tym samym tytułem. Głównym bohaterem historii jest żydowski bokser Jakub Szapiro (Michał Żurawski). Prowadzi podwójne życie – jest idolem tłumów, ale i cynglem Kuma Kaplicy (Arkadiusz Jakubik), dawnego bojowca PPS, a obecnie króla warszawskiego podziemia. Jednak fabuła i powieści, i serialu CANAL+ jest bardziej niejednoznaczna i metaforyczna, niż się wydaje. "Król" to polski hit tego roku, który unika szufladek "thriller" czy "film kostiumowy". To autorska wizja reżysera Jana P. Matuszyńskiego, który zgrabnie miesza metafizykę, fantastykę i przemocowy realizm. Serial jest mroczny, wulgarny i mocny – dokładnie taki, jaki "Król" powinien być. Plus klimatyczna przedwojenna Warszawa.

11. Dark, 3. sezon (Netflix)

Fot. Kadr z serialu "Dark"
"Jeśli myślicie, że drugi sezon był szczytem przekombinowania fabuły, to potrzymajcie piwo twórcom 'Dark'. Pod względem mnogości tajemnic, planów czasowych i szalonych więzi rodzinnych prześcignęli 'Zagubionych', 'Grę o tron' i 'Modę na sukces'. Razem wziętych. A w trzecim sezonie przebili nawet samych siebie" – napisał w recenzji 3. sezonu "Dark" Bartosz Godziński. Nie da się ukryć: finałowy sezon niemieckiego hitu Netflixa był wyzwaniem dla widzów. Ale jakże satysfakcjonującym! Twórcy pokazali, że od początku mieli na serial pomysł, a nie wymyślali dalszego ciągu jak leci. Dzięki temu "Dark" to pod względem jakościowym prawdziwa perełka. A i zakończenie nie rozczarowuje.

12. Euforia, odcinek specjalny (HBO)

Fot. Kadr z serialu "Euforia"
Serial "Euforia" był takim hitem, że w oczekiwaniu na drugi sezon twórca Sam Levinson postanowił osłodzić fanom ten nieszczęsny rok 2020. Mimo pandemii koronawirusa ekipie udało się nakręcić dwa kameralne odcinki, pomosty między pierwszym a drugim sezonem. Pierwszy z nich, "Trouble Don't Last Always", w którym gwiazdą jest Zendaya, miał premierę w grudniu. To odcinek tak nieoczekiwany, mocny i wstrząsający, że nie mogło go tutaj zabraknąć. "Trouble Don't Last Always" to tak naprawdę... jedna długa rozmowa. Taka rozmowa, która przekręca twoje życie do góry nogami i robi z ciebie emocjonalną miazgę. Jest smutek, nicość, rozpacz, strata, mrok, ale również nadzieja, miłość i poezja. Koniecznie i nie tylko dla fanów "Euforii".

13. BoJack Horseman, druga połowa 6. sezonu (Netflix)

Fot. Kadr z serialu "BoJack Horseman"
W Topie Dekady naTemat "BoJack Horseman" uplasował się na czwartym miejscu. Nic dziwnego, to animowane arcydzieło. Serial Netflixa zakończył się w tym roku – w styczniu na platformie pojawiła się druga połowa ostatniego, szóstego sezonu. Tych 8 odcinków tylko umocniło pozycję "BoJacka Horsemana" jako jednego z najlepszych seriali wszech czasów. Historia człowieka-konia – kiedyś znanego aktora, który boryka się z egzystencjalnym kryzysem i depresją – na tej ostatniej prostej jeszcze bardziej chwyta widza za serca. Jest empatycznie, poruszająco i bardzo mądrze.

14. Normalni ludzie (HBO)

Fot. Kadr z serialu "Normalni ludzie"
"Normalni ludzie" to adaptacja głośnej, bestsellerowej powieści Sally Rooney, którą zachwycał się nawet Barack Obama. Ekranizacja tak nietypowej powieści o miłości i samotności nie była łatwym zadaniem, jednak irlandzki serial jest wyjątkowo udany. Opowieść o dwojgu ludzi z różnych klas społecznych, którzy nie potrafią ze sobą być, i chwyta za serce, i irytuje – tak samo jak powieść. To serial intymny, czuły i kameralny, który nie byłby taki sam bez absolutnie doskonałych Daisy Edgar-Jones i Paula Mescala oraz ich niewiarygodnej chemii.

15. Jeszcze nigdy (Netflix)

Fot. Kadr z serialu "Jeszcze nigdy..."
"Jeszcze nigdy..." jest niby kolejnym serialem dla nastolatków, ale tak naprawdę jest w tej kategorii powiewem świeżego powietrza. Niby mamy tutaj wszystkie schematy znane z produkcji young adult (czyli dla młodych dorosłych), jednak całość wypada absolutnie niesztampowo. A największa w tym zasługa kwestii tożsamości i pochodzenia bohaterki (15-letnia Amerykanka jest córką imigrantów z Indii) oraz empatycznego poruszenia wątku żałoby. Twórcy Mindy Kaling i Lang Fisher zgrabnie lawirują świeżym humorem i poruszającymi wątkami dramatycznymi, unikają czerni i bieli oraz dbają o ty, by każda postać – począwszy od nadopiekuńczej matki po przystojnego sportowca – miała drugie dno. O takie seriale dla nastolatków walczyliśmy.