Pierwszy "Władca Pierścieni" też zbierał baty od fanów. Cate Blanchett miała być za brzydka na elfa

Zuzanna Tomaszewicz
22 lutego 2022, 19:13 • 1 minuta czytania
Osoby, które wychowały się na trylogii "Władcy Pierścieni" sprzed 20 lat, mogą nie pamiętać, że filmy wyreżyserowane przez Petera Jacksona, podobnie jak nadchodzący serial Amazona, dość mocno oberwały od fanów twórczości J.R.R. Tolkiena. Elrond i Galadriela mieli być rzekomo "brzydcy", aktorzy za słabi, a Liv Tyler w roli Arweny zbyt samodzielna.
O Cate Blanchett mówiono, że jest za brzydka na Galadrielę. Oto, jak fani Tolkiena hejtowali trylogię "Władcy Pierścieni". fot. kadr z filmu "Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia"

Pierwszy raz obejrzałam "Drużynę Pierścienia", gdy miałam zaledwie pięć lat. Po tym, jak rodzice zabrali mnie i mojego brata do kina, mama musiała czytać mi na głos napisy pojawiające się na ekranie. Pamiętam do dziś, że przy scenie z Legolasem i Gimlim powiedziałam jej, żeby przestała to robić, bo "wszystko rozumiem". Najpewniej ściemniałam.


W każdym razie pokochałam Śródziemie do tego stopnia, że w pewnym momencie przy wezgłowiu mojego łóżka miałam powieszone plakaty z Gollumem i Frodo Bagginsem. Były one pierwszymi rzeczami, które widziałam, kiedy codziennie z rana budziłam się ze snu.

Nie miałam wówczas pojęcia o tym, że trylogia "Władcy Pierścieni", którą wyreżyserował Peter Jackson, wywołuje aż takie kontrowersje w środowisku miłośników J.R.R. Tolkiena. Oczywiście po latach zorientowałam się, o co chodziło pieniaczom przeciwnym ekranizacjom kultowych powieści, i w sporej mierze krytyka ta (w wielu przypadkach nieuzasadniona) przypominała każdą inna "inbę" wywoływaną dziś przez fandomy czy to "Wiedźmina", czy "Gwiezdnych Wojen".

Jeszcze wtedy nie było Facebooka, dlatego nieprzychylne opinie lądowały najczęściej na internetowych forach, które przeżywały w tamtym czasie największy boom. Dla fanów LOTR-a takim miejscem stało się m.in. The Tolkien Forum.

Wcale nie dziwi więc fakt, że na nadchodzący serial od Amazona zatytułowany "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" również wylano wiadro pomyj. To było wręcz nieuniknione. Część zagorzałych Tolkienistów wprost oszalała na wieść, że oprócz białych postaci w adaptacji wydarzeń opisanych w "Silmarillionie" zobaczymy również osoby o innych kolorach skóry. Niektórzy pod płaszczykiem troski o wierne odwzorowanie oryginału posunęli się nawet do agresywnych, rasistowskich komentarzy.

Czytaj także: https://natemat.pl/396959,serial-wladca-pierscieni-i-czarna-krasnoludka-z-fanow-wyszedl-rasizm

Trylogia Petera Jacksona miał jednak nieco odmienne problemy. Czy wiedzieliście, że Hugo Weavinga jako Elronda i Cate Blanchett jako Galadrielę określono nawet mianem aktorów "za brzydkich na elfy"? To tylko wierzchołek góry lodowej wśród pretensji, jakie fani mieli wobec kultowej serii filmów, którą kręcono w Nowej Zelandii.

1. Brzydkie elfy z "Matriksa"

Elfy stworzone przez J.R.R. Tolkiena olśniewały swą urodą, dzięki której wyróżniały się na tle pozostałych ras Śródziemia. Niestety dla wielu fanów Hugo Weaving był zwyczajnie za brzydki na Elronda, który w książkach urodził się jako pół-elf, ale później wybrał los Pierworodnych Dzieci Eru Iluvatara. Na niekonwencjonalnym wyglądzie bohatera się jednak nie skończyło.

Niektórzy mieli problem z oddzieleniem aktora od jego wcześniejszej roli w filmie "Matrix" autorstwa sióstr Wachowskich. "Nie mogę patrzeć na Elronda nie słysząc, jak mówi: Panie Anderson, na co telefon człowiekowi, który nie może mówić?” – czytamy w wątku dotyczącym zwiastuna "Drużyny Pierścienia" na jednym z forów.

Fala krytyki dosięgła także odtwórczynię Galadrieli, czyli Cate Blanchett. Jej wygląd także nie komponował się - według fanów - z opisami Pani z Lórien z powieści. "Cate Blanchett? Nie pytajcie nawet, z jakiej puli genów Peter Jackson wybierał swoje elfy"; "Galadriela nie jest wystarczająco piękna"; "Galadriela nie jest ładna, jest przerażająca" – brzmiały komentarze z 2002 roku.

Liv Tyler, filmową Arwenę, nie nazywano co prawda nieatrakcyjną, ale w roli córki Elronda fani chętnie obsadziliby kogoś innego. "Myślę, że ktoś taki jak Cameron Diaz mógł wyglądać bardziej tak, jak wyobrażałem sobie Arwenę" – napisał pewien internauta.

2. Gandalf brzmi jak szaleniec

Ian McKellen także nie pasował niektórym do roli Gandalfa. Gdzieniegdzie można nawet znaleźć komentarze, w których narzekano na to, że aktor jest gejem. Największą niechęć wzbudzało jednak zbyt agresywne zachowanie filmowego bohatera. Tyczyło się to zwłaszcza sceny, w której czarodziej przychodzi do Bag Endu, domu rodziny Bagginsów, i pyta Froda o to, co zrobił z pierścieniem.

"Dlaczego Gandalf bełkocze jak szaleniec?; "Tak, Gandalf to kretyn, który jest na tyle głupi, żeby uderzyć się głową o framugę drzwi w domu, który odwiedzał wiele razy"; "Wygląda i zachowuje się jak stary dureń" – narzekali fani.

3. Christopher Lee udawał, że lubi Tolkiena

Christopher Lee w wielu wywiadach opowiadał o tym, że miał w zwyczaju przynajmniej raz do roku sięgać po książkową trylogię "Władcy Pierścieni". Co ciekawe, gwiazdor był jedynym członkiem obsady, który poznał Tolkiena osobiście. Kultowy Drakula marzył o zagraniu Gandalfa, na co twórca uniwersum dał mu zresztą swoje błogosławieństwo. Ze względu na zaawansowany wiek brytyjski aktor musiał ostatecznie pocieszyć się rolą Sarumana.

Część Tolkienistów wątpiła w słowa Christophera Lee, zarzucając mu, że gra pod publikę. Ich zdaniem aktor udawał, że lubi powieści fantasy, by ratować swoją "podupadającą" karierę. "Myślę, że to, kogo widzimy w obsadzie, to ludzie, który tak naprawdę nie mają już kariery, ale są gotowi zignorować fakt, że będą prostytuować siebie i twórczość Tolkiena, dopóki nie dostaną za to pieniędzy. To jedyne słowa, jakimi mogę opisać Christophera Lee, który twierdzi, że co roku czyta książki" – ocenił jeden z użytkowników The Tolkien Forum.

4. Arwena powinna siedzieć cicho

Większość fanów czuła się rozczarowana, gdy dowiedziała się, iż w filmach Arwena dostała większą rolę niż w książkach. W "Drużynie Pierścienia" elfka przywołuje falę, która napiera na Nazgûle - w powieści robi to natomiast jej ojciec Elrond z małą pomocą Gandalfa.

Jackson planował dać Liv Tyler więcej czasu ekranowego chcąc tym samym zachęcić kobiety do sięgnięcia po twórczość Tolkiena, ale gdy na światło dzienne wyszły zdjęcia z planu filmowego przedstawiające aktorkę walczącą w bitwie o Helmowy Jar, fani nie wytrzymali i – jak to się w dzisiejszych czasach mówi – scancelowali produkcję nowozelandzkiego filmowca.

"Ona powinna być małą elfią dupeczką, która siedzi w Komnacie Ognia i nie ma prawie żadnych kwestii do wypowiedzenia, a później ślub bierze z nią Aragorn”; "Myślę, że zamieniając ją w tę wojowniczkę/czarodziejkę, pan Jackson wypacza i poniża jej postać"; "Gdyby film (…) został nakręcony tak, aby przedstawiać książkę na tyle wiarygodnie, jak to tylko możliwe, kobiety w tym filmie odgrywałyby bardzo małą rolę i byłyby prawie nieobecne. Ale poprawność polityczna w Hollywood na to nie pozwoli" – komentowano w 2001 roku.

5. Peter Jackson był łasy na hajs

Peter Jackson miał z całej ekipy filmowej chyba najgorzej. Na forach rozpisywano się o tym, że został opłacony, by zniszczyć dorobek artystyczny Tolkiena. Postać reżysera kreowano na gościa, który liczy banknoty i pluje przy okazji na "Władcę Pierścieni". Zwyzywano go od drani i marionetek.

"To jest moja opinia na temat całej sprawy. Niech przerażająca łódź w kształcie łabędzia przepłynie nad twoim grobem, Peterze Jacksonie. I biały koń Glorfindela niech osobiście na niego sika"; "Nigdy wcześniej tego nie robiłem i prawdopodobnie nie zrobię tego ponownie, ale draniowi Jacksonowi nie dam ani centa"; "Nie mam ochoty dawać bękartowi Peterowi Jacksonowi mojej kasy"; "Peter Jackson wprowadza NIEPOTRZEBNE zmiany, które pokazują tylko jego brak szacunku i znajomości tych książek" – pisali fani, choć wielu Tolkienistów i tak stawało w obronie reżysera.

7. Amerykańskie Śródziemie

Akcenty, akcenty i jeszcze raz akcenty. Hobbici nie powinni brzmieć jak Amerykanie. Dlaczego? Bo rasa ta była wzorowana na mieszkańcach wysp brytyjskich. "Wkurza mnie to, że Frodo i Sam mówią z amerykańskim akcentem" – stwierdził ktoś na forum.

"Makdonalizacja pełną parą. Teraz wszyscy będą mówić z amerykańskim akcentem, żeby film się lepiej sprzedał. Cudownie" – brzmiała opinia jednego z rozgoryczonych fanów.

8. Fake newsy

Niektórzy wpadli w pułapkę fałszywych newsów. Z dzisiejszej perspektywy reakcje fanów na wyssane z palca wiadomości wydają się być naprawdę komiczne. "Słyszałem, że Saruman zginie w pojedynku z Gandalfem. Jeszcze tego brakowało..."; "Informacja o zbrojach elfów i Uruk-hai w stylu samurajów jest nieco niepokojąca, ponieważ w LOTR nie ma żadnej wzmianki o samurajskich odpowiednikach"; "Ej, ale Sam i Frodo nie będą na końcu razem?" – takie komentarze przewijają się przez The Tolkien Forum.

Czytaj także: https://natemat.pl/397815,kim-sa-bohaterowie-serialu-wladca-pierscieni-pierscienie-wladzy-lista