Nie tylko Bruce Willis. Te gwiazdy Hollywood też musiały przerwać karierę z powodu choroby
Lubimy myśleć, że pieniądze czy sława uchronią nas przed problemami ze zdrowiem. Niestety. Choroba nie wybiera i dotyka też gwiazdy Hollywood.
Lwia część aktorów i aktorek, którzy walczą z chroniczną chorobą, jest w stanie dalej pracować i mówi otwarcie o swoich psychicznych lub fizycznych schorzeniach jak, chociażby: Selena Gomez (toczeń, choroba afektywno-dwubiegunowa), Lena Dunham (endometrioza), Lady Gaga (fibromialgia), Nick Jonas (cukrzyca typu 1), Bella Hadid (borelioza), Lil Wayne (padaczka), Kim Kardashian (łuszczyca), Venus Williams (zespół Sjögrena), Pink (astma), Gisele Bündchen (ataki paniki) czy Tom Hanks (cukrzyca typu 2).
Są również takie gwiazdy, które z powodu choroby nagle znikają z naszych ekranów lub muszą znacząco ograniczyć liczbę przyjmowanych ról. Albo będą prawdopodobnie musiały zrobić to w przyszłości. Niedawno Chris Hemsworth wyjawił, że ma genetyczne predyspozycje do choroby Alzheimera, a Judi Dench wyznała, że z powodu zwyrodnienia plamki żółtej i postępującej utraty wzroku ma problemy z nauką scenariusza. Trzymamy kciuki, aby oboje byli na naszych ekranach jeszcze przez długie lata.
Niestety kariera niektórych gwiazd gwałtownie się zatrzymała. Wszystkiemu winne są właśnie poważne kłopoty ze zdrowiem.
Aktorzy i aktorki, których karierę przerwała choroba
Oto 7 gwiazd Hollywood, które musiały przerwać karierę z powodu poważnej choroby lub nie mogą być już tak aktywne zawodowo, jak dawniej.
Bruce Willis
W marcu ubiegłego roku rodzina Bruce'a Willisa przekazała, że słynny aktor cierpi na afazję. W opublikowanym teraz oświadczeniu poinformowali, że 67-letni gwiazdor "Szklanej pułapki", "Pulp Fiction" czy "Szóstego zmysłu" otrzymał nową diagnozę: cierpi na demencję, a dokładniej na otępienie czołowo-skroniowe, przez które ma problemy z porozumiewaniem się i mówieniem.
"Chociaż to bolesne, odczuwamy ulgę, że wreszcie otrzymaliśmy jasną diagnozę. FTD to okrutna choroba, o której wielu z nas nie słyszało, a która może dotknąć każdego" – przekazano w oświadczeniu udostępnionym przez żonę aktora Emmę Hemming Willis, byłą żonę Demi Moore oraz jego dzieci, Rumer, Scout, Tallulę, Mabel oraz Evelyn.
Willis, który oficjalnie zakończył karierę rok temu (i niestety nie ma już praktycznie żadnych szans na jego powrót), w ostatnich latach grywał głównie w niskobudżetowych filmach akcji, co prawdopodobnie było również związane z jego postępującą chorobą i tym, że nie mógł zapamiętać swoich kwestii. Jedne z ostatnich filmów z jego udziałem, to "Assassin", "Uwięziona moc" czy "Brudna sprawiedliwość". Aktor pozostaje pod opieką kochającej rodziny.
Michael J. Fox
Michael J. Fox to niezapomniana gwiazda kultowej serii "Powrót do przyszłości". Pierwsze objawy choroby Parkinsona zauważył u siebie w 1991 roku na planie filmu "Doktor Hollywood" – drgał mu mały palec u ręki i miał ból w barku. Poszedł do lekarza i usłyszał diagnozę, ale początkowo ją zbagatelizował. – Powiedzieli mi, że "w ciągu kilku lat nie będziesz w stanie pracować", pomyślałem, "naprawdę od tego?" – przyznał kanadyjski aktor w wywiadzie z "Guardianem" w 2020 roku, o czym pisał w naTemat Bartosz Godziński.
Choroba jednak postępowała. Fox popadł w alkoholizm i depresję, ale w końcu stanął do walki. Rzucił picie i udał się na terapię. W 1998 roku ogłosił światu, że cierpi na chorobę Parkinsona, a dwa lata później zrezygnował z grania w popularnym serialu "Spin City". Na aktorską emeryturę odszedł jednak dopiero w 2020 roku. Po usłyszeniu diagnozy zdążył jeszcze zagrać w mnóstwie produkcji, jeździł na fanowskie konwenty i nie opuszczał go (i wciąż nie opuszcza) dobry humor.
Do tego Michael J. Fox w 2000 roku stał się ambasadorem walki z chorobą Parkinsona. Aktor założył The Michael J. Fox Foundation, która zajmuje się m.in. pozyskiwaniem środków finansowych na wynalezienie leku. Jego fundacja sfinansowała projekty naukowe o łącznej wartości ponad półtora miliarda dolarów. I choć nadal nie znaleziono lekarstwa całkowicie zwalczającego Parkinsona, to obecne terapie i leki pozwalają chorym funkcjonować lepiej niż kiedyś, w czym olbrzymia zasługa właśnie fundacji Foxa.
Nic dziwnego, że w listopadzie 2022 roku Michael J. Fox otrzymał honorowego Oscara za swoją działalność na rzecz walki z Parkinsonem. 61-letni dziś aktor został nagrodzony owacją na stojąco i mimo wzruszenia oraz problemów ze staniem na scenie nie zrezygnował z żartów. – Przez was cały się trzęsę – powiedział w swoim stylu do publiczności.
Selma Blair
Selma Blair, gwiazda takich kultowych hitów, jak "Szkoła uwodzenia", "Legalna blondynka" czy "Ostrożnie z dziewczynami", wyznała w 2018 roku, trzy miesiące po usłyszeniu diagnozy, że choruje na agresywną formę stwardnienia rozsianego. "Jestem niepełnosprawna. Czasami upadam, upuszczam rzeczy. Pamięć płata mi figle, a lewa strona mojego ciała domaga się wskazówek od zepsutego GPS-a" – napisała w poruszającym instagramowym wpisie 47-letnia wówczas aktorka.
Blair wyznała wtedy, że na tę nieuleczalną choruje od co najmniej od 15 lat. "Symptomy miałam od lat, ale nigdy nie brano ich poważnie. (...) Myślałam, że to tylko ucisk w nerwie" – dodała. Stan aktorki, która samotnie wychowuje 12-letnego syna, momentami był naprawdę bardzo poważny, a Blair dzieliła się (i wciąż dzieli) wszystkim w mediach społecznościowych.
"Czuję się słabo. Oto jak to działa. Nie ma w tym żadnego blasku. Są długie noce. Prawie wszystkie noce. W mięśniach mojej twarzy i szyi odczuwam spazmy. Są tak napięte, że nie mogę ich rozciągnąć. A próbuję od trzech godzin. Jestem szczęściarą pod wieloma względami, ale nadal czuję się samotna i słaba, boję się o przyszłość jako samotna matka. Nie umieram bardziej niż ktokolwiek inny. Po prostu cierpię. (…) Muszę wyzdrowieć. Chcę wyzdrowieć" – pisała w 2020 roku na Instagramie.
Selma Blair jednak się nie poddaje. Na oscarowym przyjęciu "Vanity Fair" w 2019 roku pojawiła się w długiej, pastelowo-tęczowej sukni z peleryną i o lasce. Zrobiła furorę, mówili o niej wszyscy. Wciąż pojawia się w filmach i serialach, w 2022 roku wystąpiła nawet w amerykańskim "Tańcu z gwiazdami", jednak musiała zrezygnować po piątym odcinku z powodu pogarszającego się zdrowia. Mimo to jej udział był w USA głośnym telewizyjnym wydarzeniem, chwalono ją za siłę.
Aktorka, która szczerze dzieli się szczegółami swojego życia ze stwardnieniem rozsianym (w 2022 roku wydała swoją autobiografię "Mean Baby: A Memoir of Growing Up"), stała się bohaterką dla wielu chorych i cierpiących. Nie rezygnuje z życia i wciąż żyje pełnią, mimo że momentami płacze z bólu.
Michael Gambon
Michael Gambon to ikona brytyjskiego i irlandzkiego kina i teatru (cztery nagrody Bafta i trzy imienia Laurence'a Oliviera), która większości widzów na świecie będzie kojarzyć się z Albusem Dumbledorem z filmów o Harrym Potterze. W tej roli zastąpił zmarłego Richarda Harrisa od trzeciej części, czyli "Harry'ego Pottera i Więźnia Azkabanu".
W 2015 roku 75-letni wówczas aktor ogłosił, że kończy swoją teatralną karierę w wywiadzie w "The Sunday Times". Powodem były poważne problemy z pamięcią, przez które Gambon nie był w stanie nauczyć się swoich kwestii. W ostatnich sztukach, w których się pojawił, miał w uchu słuchawkę, w której podpowiadano mu kolejne zdania.
– Okropnie jest to przyznać, ale nie mogę tego dalej robić. To łamie mi serce. Scenariusz leży przede mną, a nauczenie się go zajmuje mi całą wieczność. To przerażające – powiedział sir Michael Gambon. W 2015 roku aktor podkreślił, że będzie nadal występował w filmach lub serialach, w których otrzyma krótkie kwestie lub będzie mógł czytać fragmenty dialogu na ekranie.
Problemy z pamięcią Gambona stały się jednak coraz poważniejsze. Od 2019 roku angielsko-irlandzki aktor nie zagrał niestety w żadnym filmie i serialu.
Christina Applegate
Christina Applegate zdobyła popularność rolą Kelly Bundy w sitcomie "Świat według Bundych", zagrała w dziesiątkach komedii (i nie tylko) oraz zdobyła Emmy i cztery nominacje do Złotych Globów. W ostatnich latach przypomniała o swoim talencie w zakończonym w 2022 roku po trzech sezonach popularnym serialu Netfliksa "Już nie żyjesz". Jednak w ostatnich odcinkach Applegate grała z trudem, co opóźniło premierę.
Dlaczego? Applegate, u której w 2008 roku zdiagnozowano raka piersi (aktorka pokonała chorobę), wyjawiła w sierpniu 2021 roku, że kilka miesięcy temu wykryto u niej stwardnienie rozsiane. Na początku 2023 roku 51-letnia aktorka ogłosiła, że przerywa karierę, gdyż na razie nie jest w stanie grać.
– W tej chwili nie wyobrażam sobie wstawania o 5 rano i spędzenia 12-14 godzin na planie. Nie mam teraz na to siły. Przynajmniej na razie… przechodzę na drugą emeryturę. To może się zmienić, ponieważ wszystko się zmienia. Ale jeśli to koniec mojej kariery aktorskiej, to trudno – powiedziała w rozmowie "Los Angeles Times".
Christina Applegate podkreśliła, że ostatnią galą, na której się pojawi, będzie prawdopodobnie ceremonia nagród SAG 2023. Planuje także poświęcić się dubbingowi oraz być może produkcji. W listopadzie 2022 roku borykająca się z chorobą gwiazda odsłoniła swoją gwiazdę w Alei Gwiazd w Los Angeles. Wzruszenia nie kryła ani oni, ani towarzyszący jej przyjaciele oraz członkowie rodziny.
Gene Hackman
Stres teoretycznie nie jest chorobą, ale długotrwałe napięcie psychiczne może doprowadzić do wielu poważnych schorzeń. Usłyszał to od swojego lekarza Gene Hackman, ikona amerykańskiego kina, gwiazdor "Francuskiego łącznika" i "Bez przebaczenia", zdobywca dwóch Oscarów.
W 2004 roku w wywiadzie z Larrym Kingiem 74-letni wówczas aktor ogłosił, że kończy karierę aktorską. Powód? Właśnie stres, który w jego przypadku mógł zaowocować chorobami serca. To, zdaniem specjalistów, było bowiem zbyt słabe.
"Nie zorganizowałem konferencji prasowej, aby ogłosić przejście na emeryturę, ale tak, nie zamierzam już grać. Tęsknię za aktorstwem, ponieważ tym zajmowałem się przez prawie 60 lat i naprawdę to kochałem. Ale ten biznes jest dla mnie bardzo stresujący" – napisał w oświadczeniu Hackman, dziś 93-letni. Po przejściu na aktorską emeryturę Gene Hackman został pisarzem, napisał cztery powieści.
Val Kilmer
Val Kilmer teoretycznie nie zakończył kariery, chociaż na ekranie pojawia się już rzadko. W ubiegłym roku powrócił nawet w "Top Gunie: Mavericku" (Kilmer był gwiazdą pierwszej części), który ma szansę aż na sześć Oscarów. Legendarny amerykański aktor, dziś 63-letni, porozmawiał na ekranie z Tomem Cruisem dzięki technologii i sztucznej inteligencji, chociaż w prawdziwym życiu zupełnie stracił głos, najważniejszy atrybut w jego zawodzie.
Co się stało? W 2015 roku Kilmer trafił do szpitala z krwotokiem gardła. Lekarze zdiagnozowali u niego raka gardła, ale aktor długo wzbraniał się przed leczeniem z powodów religijnych (Stowarzyszenie Chrześcijańskiej Nauki, do którego należy, nie uznaje żadnych leków).
Dopiero w 2017 roku aktor przyznał w rozmowie z internautami na Reddicie, że jest w trakcie leczenia nowotworu. Niedługo później w wywiadzie z "The Hollywood Reporter" wyznał, że przeszedł chemioterapię i dwie tracheotomie. W 2020 ogłosił, że wygrał z rakiem, ale nie jest w stanie samodzielnie przełykać pokarmu: odżywia się przez rurkę i ma problemy z mówieniem.
Nie mogę mówić bez zatkania tej dziury (w gardle – red.). Muszę wybrać, czy oddychać, czy jeść – mówił w dokumencie "Val" z 2021 roku, który opowiada o jego zmaganiach z utratą głosu i był przyjęty aplauzem na Festiwalu Filmowym w Cannes. Aktor udzielił po chorobie kilku wywiadów, w których praktycznie nie może mówić, a filmy, w których zagrał przed "Top Gunem" są bolesne do oglądania dla fanów Kilmera. W swoich wspomnieniach z 2020 r. "I'm Your Huckleberry" swój głos porównał do "Marlona Brando po kilku butelkach tequili".
Na pomoc przyszła na szczęście technologia, a dokładniej "Photoshop głosu". "W czasie kręcenia dokumentu "Val" Kilmer nawiązał współpracę z firmą Sonatic. Na podstawie wcześniejszych nagrań (a jako aktor miał ich dużo) i przy użyciu sztucznej inteligencji, napisała algorytm naśladujący jego głos" – pisał w naTemat Bartosz Godziński. To dzięki temu Val Kilmer przemówił w "Top Gunie: Mavericku", co było naprawdę wzruszającym momentem.
– Jestem wdzięczny całemu zespołowi Sonatic, który mistrzowsko odtworzył mój głos w sposób w nieprawdopodobny sposób. Dla istot ludzkich zdolność komunikacji leży u podstaw ich egzystencji i efekty uboczne raka gardła sprawiły, że trudno było mnie zrozumieć. Szansa do opowiedzenia mojej historii głosem, który brzmi autentycznie, to niesamowity dar – powiedział Val Kilmer.