Radość w sztabie Lewicy. "I teraz sobie pomyślcie, jakie minki mają ludzie w PiS-ie, w TVP"

Mateusz Przyborowski
15 października 2023, 21:07 • 1 minuta czytania
Według badania exit poll w wyborach do Sejmu Lewica otrzymała 8,6 proc. poparcia. Głosy wciąż są zliczane, więc wyniki mogą ulec zmianie. Joanna Scheuring-Wielgus, Adrian Zandberg, Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń na gorąco odnieśli się do zaprezentowanych danych prosto z siedziby sztabu wyborczego. – Po 18 latach Lewica wraca do współrządzenia – powiedział Włodzimierz Czarzasty.
Robert Biedroń i Włodzimierz Czarzasty Fot. Wojciech Olkusnik / East News

Wybory 2023. Wynik Lewicy w wyborach do Sejmu

W sztabie Lewicy na ogłoszenie wyników exit poll czekali m.in. Joanna Scheuring-Wielgus, Adrian Zandberg, Robert Biedroń i Włodzimierz Czarzasty.


– 8 lat temu był taki moment, że wypadliśmy z Sejmu. Mam dwie olbrzymie satysfakcje życiowe. Z tą ekipą wróciliśmy do parlamentu. Po 18 latach Lewica wraca do współrządzenia! Nikt nam tego nie zabierze, nie ma takiej możliwości! – powiedział Włodzimierz Czarzasty. Będziemy gwarancją tematów lewicowych, które dowieziemy! Poczekajmy na ostateczne wyniki, ale nigdy nie było takiej frekwencji. I teraz sobie pomyślcie, jakie minki mają ludzie w PiS-ie. Jakie minki mają ludzie w TVP – dodał.

Oszałamiająca frekwencja! Lewica jest gwarancją praw kobiet, budowy mieszkań i świeckiego państwa! Będziemy bardzo mocno tego pilnowali – mówiła Joanna Scheuring-Wielgus.

– A ja mam dziś bardzo dobrą wiadomość dla Polski. Szanowni państwo, 15 października skończył się w Polsce PiS! – po tych słowach Roberta Biedronia rozległy się długie brawa w sztabie Lewicy. – Droga Europo! 15 października Polska wróciła do Europy – dodał.

– Zdaje się, że czas jednowładzy PiS się skończył i to jest bardzo dobra informacja! Czekamy na oficjalne wyniki z PKW. Ale nie możemy powtórzyć tych samych błędów, które doprowadziły PiS do władzy – przestrzegał z kolei Adrian Zandberg.

Według badania exit poll w wyborach do Sejmu Lewica otrzymała 8,6 proc. poparcia. Warto jednak podkreślić, że błąd pomiarowy w sondażu exit poll wynosi 3-4 proc. Późną nocą powinien pojawić się sondaż late poll, który nieco doprecyzuje wynik. Ostateczne i pełne wyniki wyborów do Sejmu i Senatu w ciągu najbliższych dni poda Państwowa Komisja Wyborcza.

Takie poparcie sondaże dawały Lewicy przed wyborami do Sejmu

Sondaże od miesięcy nie dawały Lewicy pewnej pozycji. Jeszcze przed rozpoczęciem kampanii wyborczej poparcie dla ugrupowania zaczęło spadać. Seria sondaży dająca komitetowi po 6-7 proc. poparcia sprawiła, że na stronę Koalicji Obywatelskiej przeszła posłanka Karolina Pawliczak.

Ostatecznie w trakcie kampanii progresywni politycy poprawili notowania. W najlepszych wariantach osiągali nawet 11-12 proc. poparcia. Najczęściej jednak sondaże dawały Lewicy od 8 do 10 proc.

Wybory do Sejmu w 2019 roku. To wtedy Lewica wróciła do Sejmu

Przypomnijmy, że w połowie lipca 2019 roku Adrian Zandberg, Robert Biedroń i Włodzimierz Czarzasty ogłosili koalicję swoich partii (Razem, Wiosna, SLD) w wyborach do Sejmu. Ich ugrupowania miały małe szanse na samodzielne wejście do parlamentu.

– Tworzymy lewicowy blok, który ma być alternatywą nie tylko dla Prawa i Sprawiedliwości, ale także dla partii centrowych. Chcemy być formacją jednoznacznie lewicową: walczymy o liberalizację ustawy aborcyjnej, świeckie państwo, prawa kobiet, związki partnerskie, ale także o dobre warunki pracy – powiedział tuż po ogłoszeniu koalicji Marcin Kulasek w naTemat.

Partiom udało się otrzymać premię za zjednoczenie, jednak dla bezpieczeństwa wyniku Wiosna i Razem wystartowały pod szyldem SLD. To oznacza, że partie musiały przekroczyć jedynie próg 5 proc.

W wyborach do Sejmu w 2019 roku Lewicę poparło 2 319 946 uprawnionych do głosowania. To przełożyło się na 12,56 proc. poparcia i 49 mandatów. W ten oto sposób Czarzasty, Biedroń i Zandberg otrzymali miano trzeciej największej siły politycznej.

Wybory do Sejmu w 2015 roku. Ogromna porażka Lewicy i koniec Janusza Palikota

Spór między Leszkiem Millerem a Januszem Palikotem oraz seria rozłamów w Ruchu Palikota sprawiły, że w 2015 roku lewicowe ugrupowania po raz pierwszy od 1989 roku straciły szansę na wejście do Sejmu.

Jedyną nadzieją na przekroczenie progu było utworzenie koalicji. W ten oto sposób powstała Zjednoczona Lewica. Problem polegał na tym, że liderzy formacji zagrali va banque. Zdecydowali się bowiem nie na 5-procentowy próg wyborczy, a na 8-procentowy próg wyborczy.

Równolegle do walki o Sejm po raz pierwszy stanęła Partia Razem. Słynny występ Adriana Zandberga tuż przed wyborami zapewnił tej formacji ponad 3 proc. poparcia. Tymczasem Zjednoczona Lewica otrzymała 1 147 102 głosy, co przełożyło się na 7,55 proc. poparcia.

Millerowi i Palikotowi nie pomogło nawet wystawienie kandydatury Barbary Nowackiej na urząd premiera.