Steczkowska przeprasza Zabielską po akcji z obraźliwym wpisem. Ma ciekawe wytłumaczenie

Joanna Stawczyk
10 lutego 2024, 10:16 • 1 minuta czytania
Justyna Steczkowska wywołała zamieszanie, repostując filmik komentujący uszczypliwe udział "mało znanej tiktokerki" w eliminacjach do Eurowizji 2024. W centrum uwagi znalazła się Izabela Zabielska, która poczuła się dotknięta i z żalem zareagowała na postępowanie gwiazdy. W odpowiedzi na zaistniałą sytuację wokalistka podjęła krok ku pojednaniu, składając oficjalne przeprosiny.
Justyna Steczkowska przeprasza Izabelę Zabielską. "Nie ogarniam Internetu" Fot. TikTok.com / @izabelazabielska; VIPHOTO/East News

Steczkowska przeprasza Izabelę Zabielską. "Ja nie ogarniam trochę Internetu"

Ostatnio na InstaStory Justyny Steczkowskiej wylądował filmik, na którym widać kobietę z nieudolnym makijażem klauna. Było to repostowane nagranie z opisem: "To będzie nasz wygląd, jeśli Polska wystawi na Eurowizję random nutę tiktokerki zamiast słowiańskiego dobytku tak utalentowanej muzycznie i w performance Steczkowskiej".


Internauci szybko zorientowali się, w kogo miało uderzyć prześmiewcze wideo. Sama zainteresowana postanowiła zabrać głos. Izabela Zabielska to znana influencerka - na Instagramie śledzi ją 350 tys. obserwujących, a na TikToku ponad dwa miliony. 22-latka nieustannie próbuje swoich sił w muzyce.

– Jest to trochę przykre, że kobieta, która w pewien sposób była moim autorytetem, "uszczypnęła" początkującą artystkę, czyli mnie – podkreśliła.

Ten TikTok to hejt na mnie i props dla Justyny. Repostowanie tego jako osoba publiczna i duża wokalistka jest trochę nie na miejscu, zwłaszcza że ja wypowiadałam się o Justynie zawsze pozytywnie – dodała Zabielska.

Steczkowska dość szybko skasowała filmik. Potem tłumaczyła, że to nie ona udostępniła obraźliwe nagranie w sieci, tylko administratorzy odpowiedzialni za prowadzenie jej profilu. Teraz piosenkarka odniosła się nieco szerzej do incydentu i przeprosiła Zabielską.

– Wiem, że na moim Instastories ukazał się mem, który mój syn stwierdził, że chyba obraża jakąś tiktokerkę, która śpiewa. Ja nie jestem tiktokowa i trochę nie znam tego medium. Tam rzeczy umieszcza mój asystent. Bierze rzeczy z Instagrama, które mu wysyłam. Ja nie ogarniam trochę Internetu tak, jakbym chciała, bo mam tysiące innych rzeczy – tłumaczyła.

– Jestem mamą trójki dzieci, mam mnóstwo obowiązków, jeszcze się uczę tego, piszę nuty, teksty i piosenki. Nie mam czasu tego wszystkiego ogarnąć – dodała Steczkowska.

Jeśli ktoś poczuł się urażony, to przepraszam. Kazałam to zdjąć, bo ja tego po prostu wcześniej nie widziałam. Mój asystent to umieścił, więc nie miałam absolutnie zamiaru kogokolwiek urazić. Nie mam takich intencji wobec innych ludzi. Każdy robi najlepiej, jak potrafi. Jesteśmy na różnym etapie życia i naszych możliwości. Trzymam za wszystkich kciuki – podsumowała.

Kto jeszcze zgłosił się na tegoroczną Eurowizję?

Już w maju 68. Konkurs Piosenki Eurowizji. Dzięki wygranej Loreen w Liverpoolu impreza odbędzie się w Szwecji, w mieście Malmö. Po zeszłorocznych kontrowersjach po wyborze Blanki z "Solo" i ostatnich zawirowaniach w TVP tegoroczny reprezentant Polski zostanie wyłoniony w preselekcjach wewnętrznych.

Oznacza to, że nie będzie show, w którym widzowie będą mogli wybrać swojego faworyta. Artyści mogli nadsyłać swoje utwory do Telewizji Polskiej do godziny 22:00 do 2 lutego, a specjalnie powołana komisja podejmie decyzję "za zamkniętymi drzwiami". Jej skład poznamy dopiero po wytypowaniu polskiego kandydata.

Jak pisaliśmy w naTemat, chęć udziału w Eurowizji 2024 zgłosiła niespodziewanie Krystyna Prońko, jazzowa wokalistka, legenda polskiej muzyki. Jak podał portal eurowizja.org, legenda polskiej muzyki miała zgłosić się w ostatniej chwili. Podobno miała zgłosić swój nowy utwór "Tempus fugit".

Zgłoszenie na polskie preselekcje wysłał również... Maciej Musiałowski ("Sala samobójców. Hejter", "Kryptonim Polska", "Freestyle"), aktor, ale również piosenkarz ("Zabierz tę miłość" z Julią Wieniawą). Jego piosenka "Daj mi jakiś znak" będzie miała premierę 22 lutego.

Polskich zgłoszeń na Eurowizję 2024 jest ponad 100, a wśród chętnych m.in. Justyna Steczkowska, która jest główną faworytką fanów z hitem "Witch-er Tarohoro", Luna z przebojem "Tower", Marcin Maciejczak, bryska, Anna Jurksztowicz (z Chrisem Schittullim), nita, Krystian Embradora, Natasza Urbańska czy nowy internetowy fenomen Pan Savyan z "W kolorku amaretto".

Kiedy poznamy reprezentanta Polski? Tego TVP nie podała. Najpewniej możemy się jednak spodziewać komunikatu w najbliższych tygodniach.

Eurowizja 2024 obędzie się 7, 9 i 11 maja, a obejrzymy ją na antenie TVP oraz na YouTube. Weźmie w niej udział 37 krajów.