Zbigniew Ziobro odebrał wojskowym prokuratorom sprawę rakiety pod Bydgoszczą. Teraz szef Suwerennej Polski ma gromadzić haki na Mariusza Błaszczaka. Ewentualne obciążające ministra dowody mogą posłużyć w negocjacjach wyborczych z Prawem i Sprawiedliwością – wynika z ustaleń Onetu.
Reklama.
Reklama.
Ziobro bierze się za Błaszczaka? Prokuratura ma gromadzić haki na szefa MON
Od razu po zdarzeniu śledztwo wszczął Wydział Wojskowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Celem było zbadanie między innymi miejsca zdarzenia, udziału policji, kontrwywiadu, żandarmerii i wojska, by ustalić wszystkie okoliczności incydentu.
Jak ustalił Onet,Zbigniew Ziobro odsunął wojskowych prokuratorów od sprawy. Serwis, powołując się na swoje źródła, przekazał, iż w ciągu jednego dnia śledczy z Gdańska zostali zobowiązani do przekazania całej dokumentacji do Warszawy.
– Nad sprawą będą pracowali doświadczeni prokuratorzy z mazowieckiego wydziału Prokuratury Krajowej, a więc najwyższej jednostki prokuratury w jej hierarchii – powiedział w rozmowie z Onetem rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej Łukasz Łapczyński.
Oficjalny powód podjęcia tej decyzji? Prokuratura Krajowawyjaśniła, że chodzi tylko i wyłącznie o przyśpieszenie ustaleń dowodowych oraz o zwiększenie dynamiki postępowania.
Tymczasem anonimowi politycyPrawa i Sprawiedliwości w rozmowie z Onetem ostrzegli, że to Ziobro miał polecić prokuratorom zbadania roli Mariusza Błaszczaka w całej sprawie. Chodzi o "szukanie dowodów przeciwko Błaszczakowi, potwierdzających wersję zdarzeń przedstawioną przez generałów".
Jeśli Ziobro znajdzie dowody obciążające Błaszczaka, to Suwerenna Polska otrzyma kartę, dzięki której będzie mogła trzymać w garści całe kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości. "Przed wyborami sprawa rakiety może więc stać się elementem przetargowym Suwerennej Polski w negocjacjach z PiS-em na temat układania list wyborczych" – czytamy w Onecie.
Jeszcze w czerwcu 2022 roku Jarosław Kaczyński odszedł z funkcji wicepremiera, zajmującego się sprawami bezpieczeństwa, a jako swojego następcę wskazał właśnie Błaszczaka. To wtedy ruszyły spekulacje o jego rosnącej pozycji wewnątrz obozu władzy.
Skaza na wizerunku czy ewentualne skompromitowanie ministra może uszczuplić ławkę potencjalnych kandydatów Kaczyńskiego do dalszego prowadzenia partii do wyborów.
O co chodzi z rakietą pod Bydgoszczą? Błaszczak oskarża wojsko o zaniechania
– Dowódca operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków, nie informując mnie o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej – powiedział minister obrony narodowej.
W rozmowie z naTemat gen. Waldemar Skrzypczak i gen. Roman Polko w ostrych słowach zrecenzowali nie wojsko, a rząd. – O ile znam gen. Piotrowskiego, na pewno by niezwłocznie zameldował o sytuacji przełożonym. Mówienie o tym, że on czegokolwiek zaniechał, jest dla mnie wątpliwe – powiedział gen. Skrzypczak
Według gen. Polko mieliśmy do czynienia z rosyjską prowokacją. – Oblaliśmy ten egzamin, bo nie tylko nie zestrzeliliśmy rakiety, ale też udajemy, że nic się nie stało – stwierdził.