Jak informuje portal Mirror, powołując się na hiszpańskie media, coraz więcej zagranicznych turystów decyduje się na zakup drugich domów w Hiszpanii w systemie tzw. współwłasności. Polega on na tym, że jedna nieruchomość może być podzielona na osiem udziałów, z których każda osoba może nabyć maksymalnie cztery.
Oznacza to, że współwłaściciele mogą korzystać z domu przez sześć tygodni w roku. W przeciwieństwie do tradycyjnego systemu timeshare, ten model daje nabywcom rzeczywisty udział w nieruchomości, który mogą później sprzedać.
Zobacz także
Nowy trend wśród turystów w Hiszpanii uderza w mieszkańców
Choć dla inwestorów brzmi to atrakcyjnie, mieszkańcy obawiają się, że rosnąca popularność współwłasności doprowadzi do nadmiernego rozwoju i podwyższenia cen nieruchomości. Krytycy zwracają uwagę, że napływ bogatych nabywców może sprawić, że lokalna społeczność zostanie zdominowana przez turystów, a mieszkańcy będą mieli coraz większe trudności z zakupem własnych domów.
To jednak niejedyne możliwe negatywne skutki. Wzrost liczby luksusowych nieruchomości na wybrzeżu może również prowadzić do dalszej degradacji środowiska naturalnego oraz obciążenia lokalnej infrastruktury. O tych problemach szczególnie głośno mówią mieszkańcy Wysp Kanaryjskich podczas licznych protestów.
Wiele nieruchomości będących współwłasnością nie może być legalnie wynajmowanych turystom. Jednak ze względu na to, że obowiązuje rotacja właścicieli przez cały rok, przez różne okresy czasu – działają one jak nieoficjalne wynajmy wakacyjne.
Nowy podatek w Hiszpanii dla osób spoza UE
W rezultacie rośnie niepokój wśród mieszkańców, którzy obawiają się, że nadmorskie rejony Hiszpanii mogą przekształcić się w całoroczne ośrodki turystyczne, utrudniając im codzienne życie i pracę. Rosnące zainteresowanie nieruchomościami we współwłasności prawdopodobnie spowoduje dalszy wzrost cen, co z pewnością ograniczy możliwości lokalnych rodzin w zakresie zakupu własnych domów.
W ramach walki z kryzysem mieszkaniowym, w styczniu Hiszpania ogłosiła plany wprowadzenia 100-procentowego podatku od nieruchomości kupowanych przez osoby spoza Unii Europejskiej. Oznacza to, że obywatele krajów takich jak np. Wielka Brytania, którzy nie mieszkają na stałe w Hiszpanii, będą musieli liczyć się z dodatkowymi kosztami przy zakupie drugiego domu.
Zapowiedziano, że nowy podatek ma na celu ochronę lokalnych społeczności przed gwałtownym wzrostem cen mieszkań. W ramach działań, które mają poprawić sytuację lokalsów, wiele miast decyduje się także na regulowanie kwestii wynajmu krótkoterminowego. Nowych licencji w najbliższych latach nie będą wydawać m.in. Malaga czy Alicante.
Zobacz także