Internet to największa kopalnia głupoty, absurdów i humoru. Często swoich bohaterów kreuje przypadkiem: ktoś wrzuci coś na Facebooka i dzięki poczcie pantoflowej staje się słynny na całą Polskę albo i świat. W tym roku aż trudno było wybrać największe hity sieci. Ale podołaliśmy temu trudnemu zadaniu, bo przecież każdy z nas jest zwycięzcą!
Trudno było wybrać najśmieszniejsze, najgłupsze, najbardziej absurdalne wydarzenia z internetu z tego roku. Konkurencja była zacięta, zarówno wśród bohaterów świadomych, takich jak Abstrachuje i Wardęga, ale i tych, którzy zostali bohaterami przypadkiem: jak grupa, która ukradła lamę czy mężczyzna, od którego podrywu miękną kolana.
Dlatego też nie przyznajemy miejsc, nie ma podium, wszyscy są równi - i pokazujemy tylko najśmieszniejszych bohaterów internetu w 2013 roku. Oby w 2014 było ich jeszcze więcej.
Gdyby politycy mówili prawdę, czyli Abstrachuje
Gdyby politycy i media mówiły prawdę, czyli Abstrachuje
Rok 2013 należał do nich. Abstrachuje to grupa chłopaków z Warszawy (nie mylić z "Ekipą z Warszawy"), którzy tworzą skecze i wrzucają je na YouTube. Niektóre śmieszą bardziej, inne mniej, ale w 99 proc. ich produkcje są udane - i masowo udostępniane na portalach społecznościowych.
Dla mnie ich najlepszą produkcją było "Gdyby politycy i media mówiły prawdę". Inteligentne, gorzkie, celne, prześmieszne.
Słaba kondycja polskiej policji - SA Wardęga
Wardęga, w przeciwieństwie do Abstrachuje, działa sam. Też tworzy scenki, tyle że najczęściej przy udziale niczego nieświadomych obywateli. Serca internautów podbił w 2013 filmikiem, na którym pokazał słabą kondycję polskich policjantów, których prowokował, a potem im uciekał. Drugim jego hitem był niedawno wypuszczony Gandalf, który zatrzymuje tramwaj – ale zdecydowanie gorszy, niż gag z policją. To głównie za hit z funkcjonariuszami Wardęga zapisuje się w naszym zestawieniu - i nie tylko naszym, bo policja pozwała go za tę akcję.
Agent Tomek - całokształt
"Bo wstanę i cię je**ę krzesłem" – czy trzeba coś dodawać? Jeśli tak, to tylko poniższy cytat – jak poseł Tomasz Kaczmarek tłumaczył, dlaczego rozbił porsche za ponad 300 tysięcy: "Zapatrzyłem się, zamyśliłem, zagapiłem. Bo dzisiejsze wydarzenia polityczne o tak ogromnej skali korupcji w naszym kraju spowodowały, że bardzo o tym myślałem. O stanie naszego państwa. I ten obraz był tak przerażający, że dojeżdżając do świateł, uderzyłem w tył samochodu".
Chociaż przy walizkach z kasą pozował jeszcze w 2012, to w 2013 dalej był jednym z największych pośmiewisk internetu. Memów powstało o nim bez liku. Polski Bondzik to niewątpliwie jeden z największych bohaterów polskiej sieci w 2013 roku. Nie wiemy tylko, czy patrząc na jego wybryki, powinniśmy się śmiać, czy płakać. Posłowie PiS już zapowiedzieli, że po raz drugi Kaczmarek posłem raczej nie zostanie. Nawet prezes ma już go dosyć.
Anonimowy podrywacz, od którego miękną kolana
Nie wiemy, kim jest, nie znamy nawet jego imienia. Ale wszyscy chcielibyśmy umieć tak podrywać. Oddajcie hołd anonimowemu bogowi podrywu, przy którym Ryan Gosling wygląda jak mała dziewczynka. Naśladować, bez powodzenia, próbowali go inni internauci.
Kim jesteś? Jesteś zwycięzcą!
Piotr Blanford zasłynął w Polsce swoją motywacjną mową. Niestety, choć miał dobre chęci, Polaków zmotywował głównie do śmiania się. Niektórzy twierdzą, że jego film zakrawa na sekciarstwo. Nie nam to oceniać, Blanfordowi życzymy jak najlepiej, w końcu jest zwycięzcą. I jednym z największych bohaterów polskiego internetu w mijającym roku.
Ukradli lamę i jeździli z nią tramwajem
Kilku młodych mieszkańców Bordeaux ukradło z cyrku lamę imieniem Serge i jeździło z nią po mieście, relacjonując podróż na Twitterze i Facebooku. Kara ich nie ominęła, bo w końcu wpadli w ręce policji, ale ubaw mieli po pachy. Tak jak internauci, którzy śledzili ich podróż. Efekt: pół miliona fanów na Facebooku, więcej niż ma oficjalny profil prezydenta Francji. Ostrzegamy: nie róbcie tego w domu!
Drutex, czyli jak firma pogrąża pracowników
Z świątecznego teledysku nagranego w Drutexie śmiała się cała Polska, chociaż w sumie nie ma w tym nic śmiesznego. Według nieoficjalnych informacji pracownicy zostali do tego zmuszeni i teraz wstydzą się pokazywać w swojej miejscowości. Niemniej – podbili serca polskich internautów w ciągu raptem kilku dni.
Trybson
Jedno słowo i wszystko jasne. Trybson niewątpliwie najwięcej skorzystał na udziale w Warsaw Shore, ma tysiące oddanych fanów i fanek i pławi się w sławie. Można z nim porozmawiać nie tylko o pakowaniu i gąskach, ale np. o OFE – co też zrobiliśmy. Warto zaznaczyć, że to jedyna postać w tym zestawieniu, która popularność zdobyła przez program telewizyjny, a nie bezpośrednio w sieci.
Cezik strollował Polaków brytyjskim "Mam talent"
"Występ Polaka w brytyjskim Mam Talent" obejrzało ponad 7,5 miliona osób. Większość dała się nabrać na trolling w wykonaniu Cezika. Za zasięg, pomysł i w zasadzie perfekcyjne wykonanie – uznajemy go za jednego z bohaterów sieci 2013, choć Cezik jest w Polsce znany już od wielu lat. W tym roku pokazał, że jego wirtualna sława jest absolutnie zasłużona.
Sokołów pozywa blogera
Jedyna firma w zestawieniu. Sokołów, znany producent wędlin, najpierw stał się bohaterem negatywnym sieci – gdy pozwali blogera za to, że skrytykował ich produkt. Firma broniła się przed atakami internautów, w końcu internauci zaczęli się zastanawiać, czy aby Sokołów nie ma racji. Na koniec firma z blogerem się dogadała. Nie było to śmieszne, ale za napięcie, szerokie dyskusje, poruszenie internetowego nieba i ziemi całej aferze należy się wyróżnienie. To chyba jedyna marka, która tak mocno zapisała się w tym roku w świadomości internautów.