Podczas kongresu PiS w Przysusze prezes Jarosław Kaczyński nie tylko pokazał miejsce w szeregu premier Beacie Szydło, ale wyraźnie upomniał też kilku ministrów. Wiadomo więc którzy z nich muszą – by użyć słownika naczelnika państwa – podciągnąć tabory jeśli nie chcą trafić jesienią na "zieloną trawkę". Bo to jesienią – jak zapowiedział sam Kaczyński – planowana jest "ocena" rządu. Być może będzie to rekonstrukcja, a może tylko "rewitalizacja".
O tym, że premier Beata Szydło była tylko "broszką" kongresu PiS pisaliśmy tutaj. Ale Kaczyński zrugał też kilku ministrów, a między innymi szefami resortów podgrzał polityczną rywalizację. W tym ostatnim przypadku chodzi przede wszystkim o szefa MSWiA i ministra od służb specjalnych.
– Mariusz Kamiński to prawdziwy Robespierre – stwierdził Kaczyński i zaczęły się domysły czy chciał pochwalić ministra od służb czy wprost przeciwnie, bo przecież, Robespierre został ścięty przez lud paryski na gilotynie. Zresztą w kontekście reform w służbach specjalnych szef PiS wymienił Mariusza Błaszczaka, a przypomnijmy, że partia rządząca planuje stworzyć "czapę" nad wszystkimi agencjami od bezpieczeństwa narodowego pod roboczą nazwą Ministerstwo Ochrony Państwa i dać mu ogromne uprawnienia.
Pochwaleni, przemilczani, skarceni
Niektórych ministrów prezes PiS wymieniał z imienia i nazwiska, by o kilku nawet się nie zająknął, co w języku polityki też ma być ostrzeżeniem. Prezes PiS mógł chcieć przez to zasugerować, że są mało istotni albo wręcz niepotrzebni.
Za to wyraźnie wyróżnił wicepremiera, ministra rozwoju i finansów Mateusza Morawieckiego, który był gwiazdą numer 2 kongresu, zaraz po Kaczyńskim. To on ma być kanclerzem, czy superministrem w rządzie PiS. I to na planach gospodarczych Morawieckiego mają koncentrować uwagę obserwatorzy.
Maruderzy
Ale oto lista ministrów-maruderów, którzy dostali ostrzeżenie, że opóźniają tabory.
1. Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury i budownictwa
Temu ministrowi dostało się chyba najmocniej od prezesa PiS. – W listopadzie będzie 2 lata rządów i związana z tym ocena. To będzie ocena z realizacji społecznego programu Mieszkanie Plus. To nasz super ważny, najważniejszy obok 500+ program społeczny. Tu są zgrzyty, jakby to szło i w pewnym momencie się zatrzymało – grzmiał Kaczyński. I od razu pojawił się plotki o żółtej kartce dla Adamczyka, który znalazł się wśród ministrów do wymiany.
Konstanty Radziwiłł, minister zdrowia
Prezes PiS przesunął realizację obietnicy likwidacji NFZ na kolejną kadencję i zaapelował do ministra Radziwiłła o likwidację nocnych kolejek. – Na tę kadencję jest jeden problem – nocnych kolejek. Trzeba coś z tym zrobić! To jest mój apel do ministra zdrowia i rządu. Nie wiem jak, ale ten problem powinien zostać rozwiązany – mówił prezes PiS. – Sieć szpitali to zabieg trudny, ale już przynoszący efekty, chodzi o to, by powstrzymać ogromny wyciek środków publicznych. Mamy w planach zwiększenie środków na ochronę zdrowia, a także dalsze zmiany w finansowaniu – wyliczał, choć ta reforma także grozi jesienią chaosem w służbie zdrowia.
3. Witold Waszczykowski, minister spraw zagranicznych
Kaczyński wspominając o pracach nad ustawą o tzw. służbie zagranicznej skarcił szefa MSZ. – Ale tę ustawę trzeba w końcu uchwalić, bo panie ministrze, kłaniałem się panu, ale złogów jest tam u pana dużo i trzeba zmieniać. Przy czym takie jedno wyjaśnienie: nie należy traktować jako złogów ludzi, którzy są kompetentni i uczciwi, ale zostali powołani przez poprzedników, bo tacy się zdarzają. Oni oczywiście nie tylko powinni pozostać, ale mogą nawet awansować. Tu chodzi o ludzi nieuczciwych, niekompetentnych, no i powołanych przez naszych przeciwników, bardzo ich dużo – mówił prezes, a przypomnijmy że ustawa dotyczy dyplomatów, którzy zaczęli pracować w MSZ jeszcze w PRL.
4. Anna Streżyńska, minister cyfryzacji; Krzysztof Jurgiel minister rolnictwa i Jan Szyszko, minister środowiska
O tych ministrach Kaczyński nawet nie wspomniał, ale tajemnicą poliszynela jest, że nie cieszą się dobrymi notowaniami w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej. Minister Anna Streżyńska już raz podpadła publicznie krytykując swój rząd nie tylko w kontekście cyfryzacji, a teraz wszystkie jej pomysły są torpedowane. Na temat pracy ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela Kaczyński miał do powiedzenia tylko tyle, że "zabezpieczyliśmy własność polskiej ziemi". Chodzi o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości z Zasobów Własności Rolnej Skarbu Państwa.
Za Jurgielem ciągną się jednak problemy z dopłatami dla rolników czy ze stratami na wsi spowodowanymi Afrykańskim Pomorem Świń (wniosek o jego odwołanie złożyło ostatnio PSL). A krytyka ministra środowiska Jana Szyszki jest w PiS dość powszechna od czasów "lex Szyszko", bo przysparza partii nieustannych kłopotów wizerunkowych. Ostatnio choćby z głośną "córką leśnika" czy z Puszczą Białowieską.
Czy Kaczyński zdecyduje się jesienią na zmiany w rządzie?