O nowym rządzie Mateusza Morawieckiego głośno będzie tylko przez chwilę. Największe zaskoczenie wzbudziła natomiast Dominika Chorosińska – znana z roli w serialu "M jak miłość" posłanka Prawa i Sprawiedliwości została ministrem kultury. Jednak ponad połowę tymczasowego gabinetu Morawieckiego stanowią kobiety. Kim są?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości, jeśli już w ogóle, nowym rządem będą cieszyć się niezbyt długo. Gabinet Mateusza Morawieckiego został zaprzysiężony w poniedziałek w Pałacu Prezydenckim, ale nic nie wskazuje na to, aby zdobył wotum zaufania w Sejmie. Radości nie było widać nawet u Morawieckiego, który na spotkaniu u Andrzeja Dudy zrezygnował z przemowy.
Niemniej jednak w 14-dniowym rządzie pojawiło się wiele nowych twarzy, a ponad połową resortów przez dwa tygodnie będzie kierować liczna reprezentacja kobiet. Zwrócił na to uwagę sam Andrzej Duda. – Ogromna reprezentacja pań w tym gabinecie to element, który mnie cieszy. Muszę powiedzieć, jestem tym zbudowany – stwierdził prezydent.
W tymczasowym rządzie PiS jest 16 ministerstw, a na czele dziewięciu staną kobiety. Pracami Kancelarii Premiera, do momentu przejęcia władzy przez demokratyczną opozycję, również pokieruje kobieta.
Od "M jak miłość" do resortu kultury
Nominacja Dominiki Chorosińskiej (ur. 1978) wywołała największe wmocje i zaskoczenie. Kiedyś aktorka, znana głównie z serialu "M jak miłość", a teraz posłanka PiS została ministrem kultury i dziedzictwa narodowego. Mateusz Morawiecki powierzył jej także funkcję przewodniczącej Komitetu ds. Pożytku Publicznego.
Zanim do dobre weszła do polityki, prowadziła m.in. programy "W tyle wizji" i "W tyle wizji extra" na antenie TVP Info. Jej kariera polityczna nabierała rozpędu od 2018 roku, kiedy zdobyła mandat radnej Sejmiku Województwa Mazowieckiego z listy PiS. Rok później była już posłanką, a reelekcję zapewniła sobie w tegorocznych wyborach. W międzyczasie startowała też w wyborach do Parlamentu Europejskiego, ale nie zdobyła mandatu.
Ostatnio nowa minister zasłynęła też okrzykami z sali plenarnej w trakcie pierwszego posiedzenia Sejmu X kadencji. "Masz talent" – wykrzykiwała do nowo wybranego marszałka Szymona Hołowni.
Mistrzyni świata wraca na krótko do Ministerstwa Sportu
Dla Chorosińskiej to debiut w roli ministra. Większym doświadczeniem może się natomiast pochwalić Danuta Dmowska-Andrzejuk (ur. 1982). Sportsmenka już drugi raz została ministrem sportu – poprzednio została powołana pod koniec 2019 roku.
Dmowska-Andrzejuk jest też najbardziej utytułowaną polską szpadzistką – zdobyła m.in. indywidualne mistrzostwo świata w Lipsku w 2005 roku. W 2012 roku została ponadto żołnierzem zawodowym Wojskowej Grupy Sportowej CSŁil Zegrze, a w 2019 Wojskowej Grupy Sportowej Batalionu Dowodzenia Wojsk Lądowych Białobrzegi.
W jej politycznym CV znajdują się również stanowiska: pełnomocniczki premiera ds. utworzenia Narodowego Centrum Sportu, doradcy społecznego w Ministerstwie Aktywów Państwowych, przewodniczącej zespołu ds. sponsoringu sportu przez spółki Skarbu Państwa czy prezeski tenisowej SuperLigi.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jej mężem jest Robert Andrzejuk, wicemistrz olimpijski w szpadzie z 2008 roku. W październikowych wyborach kandydowała z list PiS do Sejmu, ale nie zdobyła mandatu.
Matka ośmiorga dzieci na czele resortu rodziny
Swój debiut w rządzie ma także Dorota Bojemska (ur. 1976), która stanie na czele Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej. Z resortem była związana jednak od 2019 roku, kiedy została przewodniczącą Rady Rodziny. Na stronie gov.pl czytamy, że była głównie zaangażowana "na rzecz postawienia rodziny w centrum zainteresowania Państwa" (jest matką ośmiorga dzieci).
W MRiPS Dorota Bojemska zastąpiła Marlenę Maląg (ur. 1964), która została powołana na ministra rozwoju i technologii. Maląg to doświadczona polityczka PiS – przed laty była m.in. wiceprezydentką Ostrowa Wielkopolskiego, wicestarostą ostrowskim i wicewojewodą wielkopolskim. W Sejmie zasiada od 2019 roku.
Pierwsze polityczne kroki u boku Morawieckiego
Doświadczeniem może się też pochwalić Anna Gembicka (ur. 1991), posłanka PiS od 2019 roku, która przez 2 tygodnie pokieruje resortem rolnictwa i rozwoju wsi. W przeszłości była również wiceministrem tego resortu, ale także doradcą m.in. w Gabinecie Politycznym w Kancelarii Premiera i Ministerstwie Rozwoju.
Przez kilka lat blisko współpracowała także z Mateuszem Morawieckim – w 2016 roku została jego asystentką i doradcą, a później jego sekretarzem. Przez krótki czas pełniła także funkcję pełnomocniczki rządu ds. małych i średnich przedsiębiorstw.
Małgorzata Jarosińska-Jedynak (ur. 1979) to nowa minister funduszy i polityki regionalnej. Też ma doświadczenie, ponieważ stała na czele tego resortu w latach 2019-2020. Wcześniej była też wiceministrem inwestycji i rozwoju oraz funduszy i polityki regionalnej.
Przez lata związana była także z samorządem: pracowała w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podkarpackiego, Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim, a także w Urzędzie Gminy i Miasta Tyczyn. Ukończyła Wydział Budownictwa i Inżynierii Środowiska na Politechnice Rzeszowskiej. Potrafi rozmawiać w języku migowym.
Kontrowersyjna postać na stanowisku ministra zdrowia
Spore kontrowersje wzbudziła natomiast powołana na ministra zdrowia Ewa Krajewska. Doświadczenie ma jednak spore, ponieważ od 2021 roku była głównym inspektorem farmaceutycznym (GIF). W czasie pandemii COVID-19 koordynowała także prace Wydziału Dostępności i Bezpieczeństwa Produktów Leczniczych.
Ludzie z branży nie mają jednak o niej najlepszego zdania. Jak informowała niedawno "Gazeta Wyborcza", Krajewska miała zwolnić "wielu kompetentnych urzędników", którzy zajmowali się kontrolą produkcji leków, a "inni odeszli sami, bo nie mogli patrzeć na to, co robi".
Według ustaleń "GW" przejściowa minister zdrowia miała też zlekceważyć rządowy program szczepień przeciwko COVID-19. Tak przynajmniej wynika z kotroli NIK.
"Podczas gdy poprzedni szef GIF Paweł Piotrowski chciał mieć kontrolę nad obrotem szczepionkami, bo to właśnie jedno z zadań inspekcji farmaceutycznej, Krajewska na życzenie rządu temat kompletnie odpuściła. Inspektorat nie wiedział nawet, które hurtownie farmaceutyczne magazynują i dystrybuują szczepionki przeciw COVID-19. Inspektorzy dowiadywali się o tym z mediów" – relacjonowała gazeta.
Annę Moskwę na stanowisku minista klimatu i środowiska zastąpiła Anna Łukaszewska-Trzeciakowska (ur. 1974). Przed objęciem stanowiska była wiceministrem tego resortu i pełnomocniczką rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
W przeszłości zasiadała w radach nadzorczych m.in. spółek Grupy Orlen. Ma dyplom z ekonomii, ale zaczynała od pracy w spółkach sektora obronnego, a konkretnie w przedsiębiorstwie Bumar (obecnie Polski Holding Obronny). Była też prezeską zarządu Elektrowni "Kozienice" S.A., a także ekspertką i pełnomocniczką w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.
"Generał w spódnicy" w miejsce Jacka Sasina
Jak już informowaliśmy w naTemat.pl, z Ministerstwem Aktywów Państwowych pożegnał się także Jacek Sasin. Czołowego polityka PiS zastąpiła Marzena Małek, od 2022 roku dyrektorka generalna w tym resorcie.
W latach 2016-2018 była członkinią zarządu PL. 2012+, operatora stadionu PGE Narodowego. Jako dyrektorka generalna w MAP była nazywana "generałem w spódnicy". "Typowa technokratka. W ubiegłym roku koordynowała zakup i sprowadzanie do Polski węgla, kiedy mierzyliśmy się z kryzysem energetycznym i deficytem tego paliwa" – tak opisywał ją Business Insider.
Jak już wspominaliśmy, Kancelaria Premiera również ma nową szefową – została nią prawniczka Izabela Antos (ur. 1986). Jej zawodowy życiorys to także praca w PZU i Ministerstwie Rozwoju. Blisko współpracowała też z Mateuszem Morawieckim. Antos od pięciu lat pracuje w KPRM – w 2021 została jej wiceszefową, a poprzednio była dyrektorką Departamentu Instrumentów Rozwojowych.
Krótka kołdra PiS
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, tuż przed zaprzysiężeniem rządu Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu Polskiej Agencji Prasowej i przyznał, że "kształt nowego gabinetu to był jego pomysł". Prezes PiS dodał, że jego ugrupowanie chce "zaproponować nowe twarze".
W kuluarach mówiło się jednak, że mało kto z czołowych polityków PiS – w obecnej sytuacji partii – chciał przyjąć propozycje, które wyszły z Nowogrodzkiej. Jeszcze w sobotę Mariusz Błaszczak zapowiadał na przykład, że nie znajdzie się w nowym rządzie. W poniedziałek okazało się jednak, że nadal będzie on pełnił funkcję szefa MON.
Jak teraz tłumaczy to Błaszczak? – Zwyciężyła idea kontynuacji w przypadku bezpieczeństwa. Bezpieczeństwo było, jest i będzie priorytetem PiS, dlatego jestem ministrem obrony – stwierdził w radiowej "Jedynce".
I dodał: – Będę kontynuował to wszystko, co rozpoczęliśmy w 2015 roku. Ale też wsłuchuję się w postulaty opozycji, szczególnie Trzeciej Drogi. W związku z tym na przykład postulat dotyczący skierowania w 50 proc. wydatków związanych z modernizacją do polskiego przemysłu zbrojeniowego jest jak najbardziej aktualny. Będziemy starać się, aby zwiększyć moce polskiego przemysłu zbrojeniowego.
Problem jednak w tym, że rząd Morawieckiego przetrwa wyłącznie do dnia, w którym odbędzie głosowanie nad wotum zaufania dla niego, czyli prawdopodobnie do 11 grudnia. Wówczas, jak wszystko wskazuje, głosów w Sejmie zabraknie i władzę będzie mogła przejąć aktualna sejmowa większość, czyli dotychczasowa opozycja z Donaldem Tuskiem na czele.