Nie ma dnia bez kolejnego odcinka afery z Collegium Humanum. Ciągle ktoś się tłumaczy, przeprasza, żałuje albo pomstuje, bo nie wie, co zrobić z dyplomem zhańbionej uczelni. Publicznie pada coraz więcej nazwisk, poznajemy coraz więcej szczegółów, głos ws. absolwentów zaczynają zabierać prezydenci miast, mnóstwo ludzi czuje się oszukanych i poszkodowanych. Dlatego, jeśli ktoś już się w tym pogubił, przypominamy najważniejsze fakty o tej największej i najbardziej bulwersującej aferze edukacyjnej od lat.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Prywatna uczelnia oferująca studia MBA powstała w lipcu 2018 roku, ale rozgłos na całą Polskę zyskała po głośnej publikacji "Newsweeka" cztery lata później. To ten tygodnik w artykule pt. "Collegium Humanum. Szkoła Główna Spółek Skarbu Państwa" opisywał w 2022 roku tak:
"Tanio i szybko, nawet w kilka miesięcy. Dwaj panowie Czarneccy – Paweł i europoseł PiS Ryszard – stworzyli maszynkę do produkcji dyplomów MBA, które torują partyjnym nominatom drogę do państwowych posad".
Jak wynikało z ustaleń Renaty Kim i Jakuba Korusa, na masową skalę wydawano tam tanie i szybkie dyplomy MBA, które uprawniają do zasiadania w zarządach i radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa. "Newsweek" pisał, że wśród absolwentów szkoły są m.in. brat Daniela Obajtka, doradcy prezydenta Andrzeja Dudy czy członkowie rad nadzorczych w spółkach Skarbu Państwa.
Sprawą zainteresowały się służby. W lutym 2024 roku rzeszowska delegatura CBA zatrzymała siedem osób zasiadających we władzach Collegium Humanum. Wtedy machina ruszyła. Uczelnia, powszechnie nazywa kuźnią kadr PiS, na oczach całej Polski stała się synonimem oszustwa.
Wśród zatrzymanych w lutym był rektor uczelni Paweł Cz. Usłyszał ponad 100 zarzutów, w tym m.in. przyjęcia ponad 1 mln zł za wystawienie ponad tysiąca dyplomów. Podejrzewany był o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą zajmującą się m.in. sprzedażą fałszywych dyplomów.
Paweł Cz. współpracował z prokuraturą. W areszcie tymczasowym przebywał do listopada 2024 roku – wtedy prokuratura zgodziła się na uchylenie środka zapobiegawczego, pod warunkiem wpłacenia ogromnej kaucji: 2 mln zł.
Do dziś w sprawie pojawiło się ponad 50 podejrzanych, którym postawiono blisko 200 zarzutów.
A kolejne nazwiska, które wypływają w związku ze sprawą, wywołują ogromne poruszenie w kraju.
Kto usłyszał zarzuty, kim są absolwenci Collegium Humanum?
Ale zatrzymania i zarzuty to był dopiero początek. Od tamtej pory lista nazwisk kojarzonych z Collegium Humanum, która dociera do mediów, stale się rozszerza. W bardzo różnym kontekście.
Są na niej znane osoby nagrodzone przez Collegium Humanum Złotym Medalem Sukcesu, jest spore grono profesorów honorowych, m.in.: Václav Klaus, były prezydent Czech, Andrzej Kraśnicki, były prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, piosenkarz Krzysztof Cugowski, czy piosenkarka Irena Santor.
To m.in. Aleksandra Gajewska, posłanka KO, Waldemar Kraska, były wiceminister zdrowia, Waldemar Sługocki, poseł KO, Witold Zembaczyński, poseł KO, Bartłomiej Obajtek, brat byłego szefa Orlenu, czy Michał Woś, były wiceminister sprawiedliwości.
I mnóstwo jej absolwentów i studentów czuje się dziś oszukanych i pokrzywdzonych.
"Ponad 6 tysięcy – tyle osób znajduje się na facebookowej grupie "Pokrzywdzeni przez Collegium Humanum" – opisywał Łukasz Grzegorczyk. – Zostaliśmy oszukani i z niczym – mówiła mu była absolwentka uczelni.
W podobnym tonie wypowiada się też wielu polityków, którzy tam studiowali.
– Pokazuje się ich palcem, jakby byli trędowaci – mówił naTemat poseł KO Waldemar Sługocki, który też jest absolwentem Collegium Humanum.
– Jestem w szoku. Zastanawiam się, co tam się dzieje, bo to jest naprawdę wydarzenie. Czuję się jeszcze bardziej oszukany. To powoduje, że te dyplomy są warte zero, po prostu zero – powiedział nam zdenerwowany poseł Witold Zembaczyński.
– Jest to pierwsza polska, ale też unijna uczelnia na świecie, która otworzyła filię w Azji Środkowej, w Uzbekistanie. Ma też filie w Czechach, na Słowacji, porozumienie z uczelnią brytyjską a zaraz otworzymy się w Niemczech – jest się czym chwalić, bo Collegium największej zagranicznej ekspansji z wszystkich prywatnych uczelni w Polsce.
A gdy w grudniu 2022 roku jej rektor został konsulem honorowym Republiki Uzbekistanu, Polska Agencja Prasowa pisała o uczelni: "Zgodnie ze swoją misją Collegium Humanum chce dążyć do ciągłego udoskonalania oraz realizować najwyższe wartości społeczne i akademickie. Jej mottem jest 'Edukacja dla sukcesu". Placówka stawia na międzynarodowy wymiar kształcenia".
Dziś niektórzy chowają dyplomy, usuwają informacje z CV. Absolwenci otwarcie zaczynają się od niej odcinać i nie chcą być z nią kojarzeni.
Wiceprezydentka Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka publicznie ogłosiła, że chce unieważnienia swojego dyplomu MBA z Collegium Humanum. Twierdzi, że nauki pobierała w normalnym trybie, ale nie chce być wrzucana do jednego worka z tymi, którzy kupowali dyplomy.
Inni mają lub mieli problem, by się do niej przyznać.
Zamieszanie wokół polityków w związku z Collegium Humanum
Senator Tadeusz Jarmuziewicz najpierw zaprzeczył w programie telewizyjnym, że studiował na Collegium Humanum. Potem przeprosił za kłamstwo. "Staję przed Państwem w pokorze, z pochyloną głową" – napisał w mediach społecznościowych.
Zamieszanie powstało również wokół Szymona Hołowni, gdy media obiegła informacja, że jego nazwisko miało widnieć na liście studentów Collegium Humanum. Marszałek Sejmu stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom, sugerując, że ktoś celowo rozpowszechnia nieprawdziwe informacje.