Najpierw Mercury, teraz Jackson. Twórcy "Bohemian Rhapsody" robią film o królu popu
Film o Freddiem Mercurym, legendarnym wokaliście zespołu Queen, z Ramim Malekiem w roli głównej okazał się strzałem w dziesiątkę. Nie dziwi więc fakt, że twórcy "Bohemian Rhapsody" postanowili sięgnąć po biografię kolejnego kultowego muzyka. Produkcja opowiadająca o życiu Michaela Jacksona powstaje właśnie we współpracy z bliskimi króla popu.
Film o Michaelu Jacksonie
To kiedyś musiało się stać. Po fali dokumentów, w których m.in. padły oskarżenia o pedofilię pod adresem zmarłego króla popu, przyszła pora na film biograficzny, skupiający się na całym życiorysie Michaela Jacksona. Opowiedzeniem jego historii zajmą się producent "Bohemian Rhapsody" Graham King i scenarzysta "Gladiatora" John Logan.Prawa do kinowej dystrybucji tytułu zakupiła w ostatnich dniach amerykańsko-kanadyjska wytwórnia filmowa Lionsgate, która wcześniej wypuściła takie hity jak "La La Land", "Igrzyska Śmierci" czy "John Wick". Przedstawiciel studia Joe Drake zapewnił, że film o Jacksonie będzie "wnikliwym portretem skomplikowanego człowieka", który stał się legendą.
Jak zapowiedziała wytwórnia, tytuł ma ożywić najważniejsze występy muzyka, aby dać "świadomy wgląd w proces artystyczny piosenkarza i jego życie osobiste". Czyli możemy spodziewać się, że film bądź co bądź będzie podobny do biografii Freddie'ego Mercury'ego z Queen.
Co ciekawe, w procesie produkcyjnym uczestniczyć mają John Branca i John McClain, którym sąd przyznał w 2009 roku prawa do podejmowania decyzji w sprawie majątku Jacksona. Warto zauważyć, że dzięki spadkobiercom muzyk każdego roku jest uznawany za najlepiej zarabiającego zmarłego celebrytę na świecie. Ich udział przy tworzeniu biografii może oznaczać, że w filmie złagodzony zostanie wątek oskarżeń o molestowanie nieletnich.
Na ten moment nie wiadomo, jakie nazwiska są brane pod uwagę przy obsadzaniu roli Michaela Jacksona. Pojawiają się jednak głosy, że produkcja będzie tworzona z intencją zdobycia jak największej liczby nagród filmowych.
Król popu oskarżony o pedofilię
Dokument "Leaving Neverland", który miał premierę w styczniu 2019 roku na festiwalu Sundance, wywołał duże kontrowersje wokół postaci Michael Jacksona. James Safechuck i Wade Robson wyznali twórcom filmu, że w dzieciństwie byli molestowani seksualnie przez artystę. Krok po kroku rozprawili się z mitem króla popu, opowiadając o tym, co się działo za drzwiami jego posiadłości w hrabstwie Santa Barbara w Kalifornii.– Michael wmawiał mi, że to prawdziwa miłość. Bóg miał nas połączyć. Ja uważałem, że Michael był bogiem – zdradził Robson. – Nigdy nie zapominałem też tego, co mi robił, ale nie myślałem o tym, jak o wykorzystywaniu seksualnym. Wszystko, co robił Michael przez te lata, było dla mnie czymś naturalnym – dodał Safechuck.
Pokłosiem tych wyznań było m.in. zaprzestanie emisji utworów Jacksona w radio BBC 2. Do bojkotu dołączyło swego czasu również Radio Zet.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut