Psycholożka: Amber Heard cierpiała na PTSD z powodu przemocy Johnny'ego Deppa
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- W Wirginii trwa proces Amber Heard i Johnny'ego Deppa. Depp pozwał byłą żonę o zniesławienie po jej artykule o przemocy domowej w "The Washington Post" w 2018 roku.
- Psycholożka Dawn Hughes stwierdziła we wtorek, że Amber Heard cierpiała na zespół stresu pourazowego (PTSD) z powodu przemocy fizycznej i seksualnej z rąk Deppa. Wyliczyła też akty nadużyć ze stron aktora.
- To kontra do zeznań psycholożki powołanej przez prawników Johnny'ego Deppa. Shannon Curry twierdzi, że aktorka ma zaburzenia osobowości, a jej problemy psychiczne zaczęły się przed związkiem z Deppem.
Mimo że Amber Heard i Johnny Depp rozwiedli się aż 6 lat temu, to wciąż są na wojennej ścieżce. 11 kwietnia w stanie Wirginia w USA rozpoczął się głośny proces sądowy o zniesławienie.
Depp żąda od Heard 50 milionów odszkodowania za felieton o przemocy domowej, który 18 grudnia 2018 opublikował "The Washington Post". Jak twierdzi, artykuł Heard zaszkodził jego karierze, kosztował go utracone role filmowe oraz "nieobliczalnie (i błyskawicznie) zniszczył jego reputację jako osoby publicznej".
Czytaj także: Ludzie nie chcą oglądać Heard. Tłumy domagają się usunięcia jej z "Aquamana 2"
Sądowy spór między byłymi małżonkami jest tak medialny, że został już nazwany "procesem dekady". Na sali sądowej ujawniane są szokujące fakty, m.in. o uzależnieniach Johnny'ego Deppa podczas małżeństwa z Amber Heard czy penetracji butelką.
Depp, który wyjawił, że ma żal do Disneya za wyrzucenie go z "Piratów z Karaibów", słał potworne smsy o Heard do znajomych, ale zarzekał się, że nigdy w życiu nie uderzył żadnej kobiety. Zdaniem aktora to jego była żona inicjowała przemoc.
Z kolei Amber Heard pogrążyła relacja jej byłej asystentki, która zeznała, że nigdy nie widziała, by ta doświadczyła fizycznej przemocy z rąk jej ówczesnego męża. Stwierdziła natomiast, że jej była szefowa była "bardzo dramatyczną osobą", która znęcała się nad nią werbalnie i często była pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Również zeznania byłych pracowników Deppa pogrążają Heard w złym świetle, a zdaniem Deppa Heard... załatwiła się w akcie zemsty na jego łóżku.
Psycholożka: Amber Heard cierpiała na PTSD
We wtorek w sądzie w Wirginii pojawiła się psycholożka Dawn Hughes, którą powołali prawnicy Amber Heard. Jak relacjonuje magazyn "Variety", terapeutka zeznała, że zdiagnozowała Heard po badaniu jej przez 29 godzin i przejrzeniu dokumentacji z terapii. Jej zdaniem po związku z Deppem aktorka cierpiała na zespół stresu pourazowego (PTSD), czyli zaburzenie psychiczne, które może pojawić się w reakcji na traumatyczne wydarzenie.
Hughes przytoczyła również liczne przypadki domniemanej przemocy seksualnej, które według niej były motywowane "obsesyjną zazdrością" Deppa (m.in. o aktora Jamesa Franco, którego miał podejrzewać o romans z Heard) i pragnieniem pokazania dominacji. – Kiedy pan Depp był pijany lub naćpany, rzucił ją na łóżko, zdarł jej koszulę nocną i próbował uprawiać z nią seks – relacjonowała psycholożka.
Specjalistka odniosła się również do sytuacji, w których Depp podobno penetrował Heard palcami, a raz butelką. – Te incydenty często miały miejsce w stanie wściekłości, który napędzały narkotykami – powiedziała Hughes. Amerykańskie media przewidują, że Amber Heard szczegółowo opowie o domniemanej przemocy z rąk Johnny'ego Deppa, gdy w środę będzie zeznawała jako świadek.
Psycholożka Dawn Hughes zeznał również, że Depp ograniczał wolność partnerki, co jest elementem przemocy domowej. Aktor miał stosować schemat aktów napaści, gróźb, poniżania i zastraszania lub innych nadużyć, które miały na celu skrzywdzenie, ukaranie lub zastraszenie żony. Miał również kontrolować jej karierę.
Starcie psychologów Heard i Deppa
Dawn Hughes została powołana na świadka, aby obalić zeznania Shannon Curry, psycholożki, która w ubiegłym tygodniu zeznawała na rzecz Johnny'ego Deppa. Z opinii specjalizującej się w terapii par Curry, która badała Heard przez 12 godzin, wynika, że kobieta cierpi na dwa zaburzenia osobowości: zaburzenie typu bordeline i zaburzenie osobowości histrionicznej.
Psycholożka zaznaczyła, że osoby z takimi diagnozami są często "agresywne, egocentryczne, potrzebują aprobaty oraz uwagi i często stosują różne taktyki manipulacji". Heard mogła mieć przez to problemy w bliskich relacjach. Curry oceniła również, że aktorka znacznie wyolbrzymia swoje objawy podczas odpowiedzi na pytania i zdementowała zeznania aktorki, jakby ta cierpiała na PTSD. Według niej jej problemy psychiczne zaczęły się przed związkiem z Deppem.
Dawn Hughes stwierdziła we wtorek, że nie zgadza się z diagnozą Shannon Curry. Powiedziała, że objawy Heard były zgodne z objawami, na które cierpi ofiara przemocy ze strony partnera. Psycholożka powołana przez prawników Heard zaznaczyła również, że aktorka doznała przemocy ze strony rodziców jako dziecko i przeniosła część tej dynamiki na swoją relację z Deppem.
– Wierzyła, że może go naprawić, tak jak próbowała naprawić swojego ojca. Naprawdę wierzyła, że może naprawić pana Deppa i uwolnić go od jego problemów z nadużywaniem substancji, ale to nie podziałało – zeznawała Hughes.
I Heard, i Depp stosowali przemoc?
Podczas procesu w Wirginii prawnicy Deppa zaprezentowali również zeznanie Laurel Anderson, terapeutki, która prowadziła terapię związkową pary. Jej zdaniem i Depp, i Heard dopuszczali się nadużyć.
Psycholożka powołana przez stronę Amber Heard, Dawn Hughes, zaznaczyła jednak we wtorek, że chociaż obie strony mogą angażować się w przemoc werbalną lub fizyczną, to ważne jest przyjrzenie się układowi sił w związku. Hughes podkreśliła, że aby postawić pełną diagnozę konieczne jest wzięcie pod uwagę kontekstu oraz mechanizmów władzy i kontroli w związku.
Jeszcze przed rozpoczęciem procesu w Wirginii prawnicy Amber Heard domagali się, aby Johnny Depp został niezależnie zbadany pod kątem zdrowia psychicznego. Adwokaci Deppa sprzeciwili się temu wnioskowi – ich zdaniem stan psychiczny Deppa nie jest problemem. W rezultacie sędzia odrzucił wniosek zespołu prawnego Heard.
Johnny Depp ma już na koncie jedną przegraną
Podczas gdy wyrok w sprawie trwającego procesu o zniesławienie jeszcze przed nami, to warto przypomnieć, że Depp przegrał już jeden proces – w 2020 roku w Londynie. Media i fani aktora zastanawiają się, czy to samo czeka go w Wirginii.
Przypomnijmy: w 2018 roku na łamach brytyjskiego tabloidu "The Sun" pojawił się artykuł Dana Woottona pod tytułem "Gone Potty: How can JK Rowling be ‘genuinely happy’ casting wife beater Johnny Depp in the new Fantastic Beasts film?", w którym dziennikarz nazwał Deppa "żonobijcą". Aktor postanawił walczyć o swoje dobre imię – twierdził, że to zniesławienie.
Jednak na początku listopada 2020 roku gwiazdor, który – jak się wydawało – zdołał na powrót przekonać do siebie opinię publiczną, przegrał w Londynie proces z wydawcą "The Sun", News Group Newspapers. Sąd zawyrokował, że z 14 przykładów przemocy domowej Deppa, które opisała Heard, aż 12 miało miejsce, czyli "The Sun" miało rację, nazywając go "żonobijcą".
Po zakończeniu procesu Depp – który nazwał wyrok "szokującym" – został wyrzucony z franczyzy "Fantastyczne zwierzęta". W roli czarnoksiężnika Grindelwalda zastąpił go Mads Mikkelsen.
Czytaj także: https://natemat.pl/406282,johnny-depp-i-amber-heard-historia-ich-batalii