Putin miał wybrać kolejną ofiarę. Ujawniono możliwy termin ataku na drugie państwo
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- W debacie publicznej ponownie pojawiły się doniesienia, według których Rosja planuje zajęcie Mołdawii
- W Naddniestrzu już prowadzone są pierwsze prowokacje. Na granicy z Ukrainą dochodzi do wymian ognia. To stara gra Kremla, by uzasadnić interwencję militarną w regionie
- Wspierani przez Moskwę separatyści zaczynają także zaostrzać swoją politykę w Bośni i Hercegowinie. Unia Europejska zaś już kieruje do Kiszyniowa pomoc militarną
Władimir Putin nie skończy na Ukrainie? Konkretny termin ataku na Mołdawię
Jak pisaliśmy, według nieoficjalnych doniesień "The Times", decyzja o zaatakowaniu Mołdawii miała już zapaść. Tamtejsze wojsko liczy niewiele ponad trzy tysiące żołnierzy, a sam kraj tworzy ok. 2,5 miliona obywateli.
Czytaj także: "Załatwić nas przy pomocy nas". Co tak naprawdę zagraża Polsce ze strony Putina?
Władimir Putin zyskałby kolejny front, z którego mógłby zaatakować Ukrainę. Co więcej, ryzyko kolejnej wojny jest wyjątkowo problematyczne dla Zachodu, który już zainwestował miliardy euro i dolarów w pomoc dla Kijowa.
Równolegle, jak pisaliśmy w naTemat, Kreml próbuje ponownie wywołać konflikty w Bośni i Hercegowinie. Rosja, wykorzystując swoją pozycję w Bośni, może doprowadzić do wzniecenia kolejnych niepokojów, starć, a nawet otwartego konfliktu.
Czytaj także: Czy będzie III wojna światowa? Gen. Skrzypczak powiedział, kto naprawdę może ją wywołać
Wszystko za sprawą tamtejszych bośniackich serbskich separatystów, na czele których stoi człowiek Putina Milorad Dodik. Ewentualna realizacja planu zniweczyłaby wieloletnią, ciężką oraz kosztowną pracę Zachodu na rzecz zaprowadzenia pokoju w regionie.
Wyjaśnijmy, że Naddniestrze jest mołdawskim odpowiednikiem Doniecka i Ługańska. Separatyści związani z Kremlem w 1990 roku utworzyli tam swoją "republikę". Zgodnie z prawem jest to jednak region należący do Mołdawii. Żadno z państw nie uznaje jego "niepodległości".
Unia Europejska już reaguje na ryzyko wojny w Mołdawii
Wiele wskazuje na to, że coraz częściej pojawiające się informacje ws. ataku na Kiszyniów, mogą mieć potwierdzenie w rzeczywistości. W środę do Mołdawii ruszył przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel.
Czytaj także: PiS zadał cios polskiej armii? Ekspert wypunktował, jak ustawa Kaczyńskiego uderzy w wojsko
– Jeśli chodzi o bezpieczeństwo i obronę, to pomożemy Mołdawii wzmocnić jej odporność i poradzić sobie ze skutkami kryzysu na Ukrainie. W tym roku planujemy zwiększyć wsparcie dla Mołdawii poprzez dostarczenie dodatkowego sprzętu dla sił zbrojnych – powiedział po spotkaniu z prezydentką Maią Sandu.
Jeszcze na początku wojny w Ukrainie scenariusz uwzględniający Mołdawię przedstawił prof. Jan Malicki. W rozmowie z naTemat wskazywał jednak na możliwą chęć Władimira Putina do połączenia się z Naddniestrzem.
– Połączenie z Naddniestrzem, czyli ruszenie jeszcze za Odessę. Przypomnijmy, że jeszcze wczoraj do Moskwy ruszyli przedstawiciele Mołdawskiej Republiki Naddniestrzańskiej z petycją, żeby potraktować ją tak samo Ługańsk i Donieck, czyli żeby uznać ich niepodległość – zauważył Dyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.
Czytaj także: Bitwa o Donbas zakończy wojnę? Czy Ukraina ma szansę odzyskać Krym? Zapytaliśmy ekspertów
Rosja podejmowała wyjątkowo agresywne działania względem Szwecji oraz Finlandii. Poza naruszaniem przestrzenii powietrznej państw, kierowano pod ich adresem liczne groźby. Kraje te postanowiły jednak zrezygnować ze swojej neutralności, coraz głośniej mówiąc o członkostwie w NATO.
Zarówno Szwecja, jak i Finlandia są także w dobrych kontaktach ze Stanami Zjednoczonymi, z którymi debatują o gwarancjach bezpieczeństwa.
Czytaj także: https://natemat.pl/408433,ukraina-tatiana-uciekla-przed-armia-putina