Były dowódca sił USA mówi, kiedy Ukraina odzyska Mariupol i Krym. Podał konkretny termin
- Gen. Ben Hodges zauważył, że ofensywa Ukrainy i odbicie Chersonia umożliwia wystrzeliwanie HIMARS-ów w kierunku Krymu, Melitopola oraz Mariupola
- Według byłego dowódcy wojsk USA w Europie do stycznia 2023 roku Ukraina ogłosi odzyskanie większości terenów okupowanych
- Wyzwolenie Krymu zaś miałoby nastąpić do lata 2023 roku
Kiedy Ukraina odzyska Mariupol i Krym? B. dowódca sił USA podał termin
"HIMARS-y wkrótce będą wystrzeliwane z Chersonia. Podejścia na Krym są w zasięgu ręki" – zauważył były dowódca sił zbrojnych USA w Europie, emerytowany generał broni Ben Hodges. Za pośrednictwem Twittera wyjaśnił, że teraz Ukraina może wyzwolić Mariupol, Melitopol, a nawet Krym.
"To osłabi rosyjską obronę, podczas gdy 'lewe skrzydło' kontrofensywy zajmie Mariupol i Melitopol do stycznia. Następnie rozpocznie się decydująca faza kampanii – wyzwolenie Krymu" – zapowiedział.
8 listopada w rozmowie z Radiem Swoboda gen. Hodges powiedział, że operacja odzyskiwania Półwyspu Krymskiego z rąk Rosjan nie potrwa długo. – Wierzę, że Ukraina wyzwoli Krym do lata – ocenił.
Kreml może mieć problem z odparciem potencjalnej ofensywy ze względu na ogromne straty, zadawane przez Ukraińców. Rosjanie nie nadążają bowiem z uzupełnianiem sprzętu oraz żołnierzy na froncie.
Co więcej, z wyliczeń ISW wynika, że od 24 lutego armia Wołodymyra Zełeńskiego wyzwoliła około 74 443 kilometry kwadratowych terytorium.
Mariupol i Melitopol – to tam Putin uderzył najmocniej
Przypomnijmy, że na początku wojny w Ukrainie, gdy Władimir Putin próbował przejąć kontrolę nad całym krajem, to właśnie na Mariupol i Melitopol były skierowane oczy całego świata. Rosja przypuściła tam bowiem najbardziej brutalne ataki.
W Melitopolu doszło do porwania mera miasta Iwana Fedorowa. Urzędnik przez 6 dni był przetrzymywany, bity i torturowany przez Rosjan. Obecnie region znajduje się pod rosyjską kontrolą. Nielegalnie wprowadzono tam proputinowską administrację, która sprawuje władze w regionie.
Jeszcze w sierpniu Ukraina przy użyciu wyrzutni HIMARS zaatakowała stacjonujących w Melitopolu rosyjskich żołnierzy. Zginęło aż stu Rosjan. To pokazuje, że możliwa ofensywa prowadzona z Chersonia może bardzo szybko przynieść oczekiwane skutki.
Mariupol zaś istnieje już tylko z nazwy. Po mieście zostały już tylko gruzy. Okupanci początkowo przypuścili naloty na infrastrukturę cywilną taką jak szpitale i przedszkola. Następnie tygodniami blokowano możliwość utworzenia korytarzy humanitarnych dla Ukraińców.
Mariupol stał się symbolem nie tylko okrucieństwa Putina, ale i dzielnej walki Ukraińców. Do samego końca walczyli żołnierze Pułku Azow i 36. Oddzielnej Brygady Morskiej.
– Pułk Azow składa się z dobrych, wyspecjalizowanych, mocno umotywowanych ideowo bojowników. Nie sądzę, żeby to byli jacyś wysokowespecjalizowani wojskowi, ale obie jednostki są na tyle profesjonalne, że wciąż bronią się z dużą determinacją – mówił w kwietniu dla naTemat gen. Stanisław Koziej.
Zniszczone magazyny, bazy wojskowe i Most Krymski. Co dzieje się na Krymie?
W przypadku Krymu sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana. Ten bowiem jest okupowany przez Rosję od 2014 roku. Od tego czasu Władimir Putin zdążył dobrze zabezpieczyć Półwysep.
O tym jednak, że istnieją szanse na jego odzyskanie – jeszcze przed amerykańskim generałem – mówił dla naTemat były dowódca polskich sił lądowych Waldemar Skrzypczak.
– Koniec wojny przesądzi przejście Ukraińców do ataku. Powinni uderzyć w kierunku Krymu, by odciąć Rosjanom łączność. Jeśli to zrobią, Rosjanie muszą zacząć rozmowy o przerwaniu ognia. Jeśli Ukraińcy zaczną tam bić ich wojska, to będzie dla Rosjan kompletna katastrofa – wyjaśniał jeszcze w kwietniu.
Dotychczas na Krymie prowadzone były jednak akcje dywersyjne, do których Ukraina się nie przyznaje. Po wybuchach w bazach wojskowych i magazynach broni cały świat rozpisywał się o wysadzeniu Mostu Krymskiego, który był oczkiem w głowie Władimira Putina.