"Niewyobrażalne". Szefowa Komisji Oscarowej zażenowana nagonką polityków na "Zieloną granicę"
"Chłopi" będą walczyć o nominację do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Jego producenci będą starać się też o to, by wziął udział w rywalizacji o statuetkę za pełnometrażową animację i muzykę (skomponował ją Łukasz L.U.C. Rostkowski, który do filmu założył specjalny słowiański kolektyw muzyków folkowych).
Ewa Puszczyńska: Nie zgadzamy się, aby politycy ograniczali i wykorzystywali naszą twórczą wolność
Wybór Komisji Oscarowej jednych zaskoczył, a drugich nie, bo animacja już zachwyciła zagraniczne media (miała premierę na festiwalu w Toronto) i jest uznawana za nawet lepszą od "Twojego Vincenta", który otarł się o Oscara. Ewa Puszczyńska przyznała, że "twórcy ukazują inny poziom dynamizmu w animacji, w którym kamera jest nie tylko obserwatorem, ale też aktywnym uczestnikiem.
"Oprócz wszystkich walorów artystycznych, film porusza i posiada ważne aktualne tematy społeczne, opresja kobiet, ich zależność, a nawet przynależność do mężczyzny, przemoc seksualna i mobbing. (…) Ta historia będzie zrozumiała na całym świecie, ponad granicami i ponad podziałami politycznymi, miejmy nadzieję" – powiedziała przewodnicząca komisji, którą zacytował blog "Spór w kinie".
"Chłopi" wygrali stosunkiem głosów 4:2 z "Zieloną granicą". Puszczyńska zapewniła, że nie było to podyktowane polityką. "Myśmy naprawdę odbyli bardzo głęboką dyskusję, rozważając wszelkie za i przeciw, a potem drogą głosowania tak zostało zdecydowane. Proszę mi wierzyć, ta komisja ciągle jest niezależna i wszyscy głosowali zgodnie ze swoimi sumieniami, wyciągając wnioski z tego, o czym rozmawialiśmy" – mówiła.
Przed samym ogłoszeniem polskiego kandydata, producentka "Idy" (film zdobył Oscara w 2015 r. za nieanglojęzyczny i też był nazywany "antypolskim") skrytykowała działania polityków PiS w ostatnim czasie.
Do niedawna niewyobrażalne było to, żeby minister, premier i prezydent dużego państwa w środku Europy, zamiast ważnymi dla kraju sprawami, zajmowali się recenzowaniem filmu, używając przy tym niewybrednych i głęboko obraźliwych określeń, wykorzystując je w kampanii wyborczej. W imieniu wszystkich twórców nie zgadzamy się, aby politycy ograniczali i wykorzystywali naszą twórczą wolność.
Co miała na myśli? M.in. to, że Andrzej Duda użył cytatu, że "tylko świnie siedzą w kinie", Mateusz Morawiecki skwitował, że film "robi z Polaków bandę ciemniaków", a wiceminister Błażej Poboży z MSWiA określił "Zieloną granicę" mianem "obrzydliwego paszkwilu".
"Chłopi" wejdą do polskich kin 13 października. Jak powstała animacja?
Produkcja "Chłopów" trwała kilka lat. Najpierw nakręcono sceny z aktorami. Zagrali w nich m.in.: Robert Gulaczyk (Antek), Mirosław Baka (Boryna), Andrzej Konopka (Wójt), Ewa Kasprzyk (Dominikowa), Sonia Mietielica (Hanka), Małgorzata Kożuchowska (Organiścina), Sonia Bohosiewicz (Wójtowa), Maciej Musiał (Jasio), Dorota Stalińska (Jagustynka), Julia Wieniawa (Marysia Pastuszka), Mateusz Rusin (Mateusz). W rolę Jagny wcieliła się Kamila Urzędowska.
Potem malarze przystąpili do żmudnego procesu przeniesienia filmowych kadrów na płótna, które "ożywiono" w animacji (przy "Twoim Vincencie" powstało aż 65 tys. obrazów). Ta część procesu trwała dwa lata.
"Artyści malowali kluczowe klatki za pomocą farb olejnych Cobra (Royal Talens) na płótnie, a grupa animatorów tworzyła klatki pośrednie, aby całość była płynna i przyjemna dla oka" – czytamy w informacji prasowej. "Chłopi" mają być "esencją półwiecza malarstwa europejskiego z przełomu XIX i XX wieku, z naciskiem na styl Młodej Polski". Mają oddać klimat powieści Władysława Reymonta, który jest przepełniony opisami przyrody. Efekt będziemy mogli zobaczyć na własne oczy w kinach – polska premiera zaplanowana jest na 13 października.