
Choć Euro to impreza typowo piłkarska, często żyliśmy tym, co działo się poza murawą. Od internetowych memów, przez spoty ministra Sawickiego, komiczne paski w TVN24, po dokument w BBC i zamieszki przed meczem Polska-Rosja. A to nie wszystko.
REKLAMA
Ostatnie dni przed rozpoczęciem Euro 2012 nie wyglądały dla nas zbyt różowo. Nerwówka na autostradzie A2 i groźba, że kibice z Zachodu będą musieli tłuc się objazdami. Oliwy do ognia dolewał Jan Tomaszewski, były bramkarz naszej reprezentacji, obecnie poseł PiS. Jednak zamiast na krytyce ministra transportu, skupił się na recenzowaniu pracy władz PZPN i trenera Smudy. Został za to zawieszony w prawach członka klubu parlamentarnego. Dziś triumfuje, choć mówi, że nie czuje satysfakcji, ale żal z powodu straconej szansy.
Dodatkowo dużo krwi napsuł nam dokument "Stadiony nienawiści" wyemitowany w "Panoramie" BBC. Choć był on zdecydowanie nieobiektywny, bez przykrych incydentów się nie obyło. Najwięcej emocji wywoływała wizyta Rosjan. Już przed przyjazdem ich reprezentacji obawiano się, że w kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej może dojść do incydentów. Całe szczęście 10 czerwca było bezpiecznie.
Zadymy we Wrocławiu i w Warszawie
Tego samego nie można powiedzieć o meczu we Wrocławiu, a właściwie sytuacji po nim. Rosyjscy kibice pobili tam kilka osób, w tym stewarda (zobacz wideo). Jeszcze gorzej było kilka dni później w Warszawie. Przed piłkarską konfrontacją Polaków i Rosjan miała miejsce konfrontacja kiboli.
Wkrótce okazało się, że o ile organizacyjnie kompromitacji nie było, o tyle piłkarsko było już gorzej. Jednak przez kilkanaście dni zawodnicy naszej kadry byli na ustach wszystkich. Nie zawsze jednak wychodziło to na dobre. I to nie piłkarzom, ale tym, którzy o nich mówili. Żółty pasek "Piłkarze zjedli śniadanie", który pojawił się w TVN24, stał się obiektem kpin i zapewne przejdzie do kanonu telewizyjnych wpadek.
Straty TVP i zyski Sawickiego
Tak samo jak spoty z udziałem ministra rolnictwa Marka Sawickiego, które towarzyszyły nam przez całe Euro. O wiele dłużej będziemy się zmagać zapewne z długami TVP, która nie była w stanie zarobić na mistrzostwach i zamknie je ze stratą rzędu milionów złotych.
Znacznie lepszy interes zrobili przedsiębiorczy kibice, którzy znajdowali przeróżne sposoby na obejście przepisów zakazujących odsprzedaży biletów. Jednak każdy, kto był w okolicach stadiony lub strefy kibica widział wszechobecne karteczki "Kupię bilet" lub "Sprzedam bilet" noszone przez wypatrujących policjantów przestraszonym wzrokiem rodaków.
Bohater Zimoch
Do udanych imprezę zaliczy też zapewne Tomasz Zimoch, ceniony komentator z Polskiego Radia, którego gwiazda rozbłysła na nowo podczas Euro. Jego komentarz posłużył też do stworzenia popularnego filmiku, który rozprzestrzeniał się z szybkością błyskawicy przed meczem Polska-Czechy. Także dzięki apelowi Zimocha na trybunach stadionu we Wrocławiu pojawiła się wielka biało-czerwona flaga.
Chyba po raz pierwszy internet stał się miejscem, gdzie rozbłysło tak wiele nowych gwiazd. Wystarczy wspomnieć Natalię Siwiec, nazwaną najpiękniejszą polską kibicką. Popularnością, ale nie urodą, ustępowały jej nawet WAGs, czyli partnerki piłkarzy.
Internet kreuje gwiazdy
Ci z kolei byli stawiani w roli herosów, a liczne internetowe obrazki i filmiki napędzały tylko "euroszał". Choć "herosi" to może lekka przesada, bo piłkarze to przecież ludzie i mają swoje mankamenty. Polacy byli krytykowani za słabe przygotowanie fizyczne (brzuszek Rafała Murawskiego), a Cristiano Ronaldo za zmienianie fryzury w przerwie meczu.
Jednak najwięcej gromów spadło na organizatora imprezy, czyli UEFA. I to nie ze względu na niedociągnięcia, ale za monopolistyczne praktyki federacji. Nie dość, że nie pozwalała komukolwiek zarobić na mistrzostwach, to obsesyjnie wręcz wyszukiwała każdego przypadku, który mógłby tej zasadzie zagrozić. Specjaliści z Nyonu zawładnęli też miastami - w Warszawie powstała tzw. bus-linia Platiniego.
Donald Tusk w potrzasku
Jednak to nie przeszkadzało doskonale bawić się kibicom. Najlepsze wrażenie zrobili ci z Irlandii. Jednak także Polacy bawili się świetnie, o czym świadczy nie tylko frekwencja w strefach kibica i na stadionach, ale też sondaże. Chociaż nie zawsze świetnie bawił się premier Donald Tusk. Nietęgą miał minę szef PO na meczu Niemcy - Grecja, gdy ten pierwszy zespół strzela gola.
Podobnie zresztą jak Iker Casillas, kapitan reprezentacji Hiszpanii, któremu podczas powitania podano chleb i sól. Ani on, ani koledzy z drużyny nie byli przygotowani na spotkanie z tradycyjną polską gościnnością. Całe szczęście przygotowani byli Polacy. Nie tylko na przyjęcie Hiszpanów, ale też kilkuset tysięcy kibiców z całej Eurpy.
