
Kilka tygodni temu weszły do słownika internetowego slangu i stały się memem. Strajk Kobiet udowodnił, że nastoletnie feministki o zdecydowanych, często eklektycznych poglądach, nie są niewielką internetową grupką, lecz potrafią masowo wyjść na ulice, by walczyć o swoje. Jedni je podziwiają, drudzy ich nie kumają, trzeci się obawiają. Kim są "Julki z Twittera"?
Rok 2020 pokazał siłę internetowych subkultur
Subkultury XXI wieku funkcjonują głównie w sieci. Ostatnia charakterystyczna i wyrazista grupa, która była wyraźnie zauważalna na ulicy, to emo. W tym momencie wszystko jest płynne, a wygląd nie jest już tak bardzo związany z daną społecznością.K-poperki wyewoluowały w julki w twittera
Pamiętacie jak mądre głowy ostrzegały przed internetem jako narzędziem zabijającym więzi międzyludzkie? Julki z Twittera są tego totalnym zaprzeczeniem. Ta społeczność istniała do tej pory praktycznie tylko na popularnym portalu. Strajki Kobiet udowodniły, że ich działalność nie kończy się tylko na stukaniu w klawiaturę ekranową najnowszego iPhone'a.- przedstawicielki pokolenia Z
- co najmniej z klasy średniej i średniego miasta
- głośno wyrażają liberalno-lewicowe poglądy
- radykalne feministki
- chcą aborcji "na żądanie"
- wspierają ruch Black Lives Matter i LGBT
- dążą do zerwania z podziałem na dwie płcie
- nadużywają amerykanizmów, skrótów i emoji
- hejtują policję, Kościół i PiS
- wierzą w astrologię i tarota
- ojkofobki, mizoandryczki
- publicznie opowiadają o życiu seksualnym
