To początek rewolucji w TVP, Polskim Radiu i PAP! Donald Tusk wraz z większością demokratyczną przyjął uchwałę o przywróceniu ładu prawnego mediów publicznych. Głosowanie poprzedziła burzliwa debata. Politycy Prawa i Sprawiedliwości zaczęli grzmieć o zamachu na wolne media i demokrację.
Reklama.
Reklama.
Zaczyna się rewolucja w TVP! Sejm zadecydował ws. uchwały Tuska
Za przyjęciem uchwały ws. TVP było 244 posłów. To parlamentarzyści z Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego. 84 posłów zagłosowało za odrzuceniem uchwały ws. TVP. To posłowie Prawa i Sprawiedliwości oraz koła Kukiz'15.
16 posłów Konfederacji wstrzymało się od głosu.
Wyjaśnijmy, że większość klubu Prawa i Sprawiedliwości właśnie udała się do siedziby TVP, gdzie "oczekują" na nowe władze spółki. W ten oto sposób prawica próbuje bronić jednego z ostatnich bastionów.
Jak pisaliśmy w naTemat, jeszcze w poniedziałek wieczorem media rozgrzały doniesienia Onetu, według których Donald Tusk wezwał swoich posłów do Warszawy, by ci podpisali uchwałę, która ma zainicjować porządki w TVP, PAP i Polskim Radiu.
Tak też się stało. Projekt uchwały w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej pojawił się w Sejmie we wtorek, 19 grudnia.
– Budowano stopniowo mechanizm partyjnej propagandy. Cel był prosty - utrzymać władzę – stwierdził poseł. W trakcie wystąpienia posła Platformy Obywatelskiej, politycy Jarosława Kaczyńskiego opuścili salę.
– Nie mamy zamiaru wyłączyć TVP. Chcemy wyłączyć TVP PiS. Chciałbym, aby media publiczne były sprawiedliwe i pamiętały, że polska racja stanu nie jest ulokowana w żadnej partii – ocenił.
Krzysztof Szczucki z PiS grzmiał z mównicy o ataku na wolne media. – Chcecie przeprowadzić czystki nie tylko wobec dziennikarzy, ale także wobec szeregowych pracowników telewizji i radia, którzy podczas świąt będą martwić się o swoją przyszłość – powiedział.
– Ta uchwała wzywa Bartłomieja Sienkiewicza to złamania prawa. To nie usprawiedliwi nikogo, kto będzie próbował dokonać zamachu na media publiczne – dodał.
Większość demokratyczna, biorąc się za Radę Mediów Narodowych, mogła podeprzeć się między innymi wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 2016 roku. Organ stwierdził, że to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji powinna powoływać zarząd Telewizji Polskiej, a wasza Rada Mediów Narodowych.
– Trybunał uznał to za niekonstytucyjne. W jaki sposób ta procedura, która została nocą przepchnięta przez Sejm, spowodowała zawłaszczenie mediów? Wszyscy zobaczyliśmy to, gdy RMN wyłoniła na prezesa TVP polityka PiS, Jacka Kurskiego – powiedział Mirosław Suchoń z Polski 2050.
Paulina Matysiak z Lewicy zwróciła uwagę na jeszcze jedną kwestię: – Z pewnością dogłębnego wyjaśnienia wymaga udział pracowników TVP i Polskiego Radia Szczecin ws. śmierci Mikołaja Filiksa. W tej sprawie złożono wiele doniesień do prokuratury. Wszyscy czekamy na efekty śledztwa.
Donald Tusk dał sygnał do rewolucji w TVP. Teraz do akcji wkroczy Sienkiewicz
Przypomnijmy, że na czele Rady Mediów Narodowych stoi zaufany człowiek Jarosława Kaczyńskiego, Krzysztof Czabański. W skład organu wchodzi również Joanna Lichocka i Piotr Babinetz z Prawa i Sprawiedliwości.
Co ciekawe, furtkę do tego typu zmian większości demokratycznej otworzyła między innymi Lichocka. Członkiem RMN nie może być bowiem osoba posiadająca udziały lub akcje spółki "lub w inny sposób uczestniczyć" w podmiocie będącym dostawcą usługi medialnej.
Tymczasem, według Wirtualnej Polski Krzysztof Czabański narusza ten przepis. Człowiek Jarosława Kaczyńskiego jest bowiem członkiem rady fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego z podmiotem, do którego należy Telewizja Republika.
Uchwała zostanie poddana pod głosowanie najprawdopodobniej w godzinach popołudniowych. Blok głosowań przewidziano na godzinę 17. Dalej do akcji będzie musiał wkroczyć Bartłomiej Sienkiewicz.
Minister kultury będzie mógł ingerować we władze spółki, powołując się na Kodeks spółek handlowych. TVP jest bowiem niewłaściwie zarządzane i świadczy o tym nie tylko partyjna propaganda, ale również między innymi fakt 2,5 mld zł straty zaplanowanej na 2024 rok
Donald Tusk nie zapomniał także o Jacku Kurskim, który uciekł za Ocean na wygodną posadę w Banku Światowym. Były prezes TVP został odwołany ze swojej funkcji. – Tak, decyzja zapadła dwie godziny temu. Ta sprawa nie wymaga żadnego uzasadnienia – ogłosił premier.