nt_logo

Z tym rankingiem trudno się nie zgodzić. Oto najlepsze filmy fantasy według widzów

Zuzanna Tomaszewicz

26 sierpnia 2024, 19:17 · 5 minut czytania
Kinem fantasy – podobnie jak science fiction – interesują się zwłaszcza widzowie, których często określa się mianem nerdów i geeków. Lochy, smoki, walka dobra ze złem – to zaledwie garstka elementów, które oferuje nam ten gatunek. Oto ranking 7 najlepszych filmów fantasy według widzów. Są zaskoczenia?


Z tym rankingiem trudno się nie zgodzić. Oto najlepsze filmy fantasy według widzów

Zuzanna Tomaszewicz
26 sierpnia 2024, 19:17 • 1 minuta czytania
Kinem fantasy – podobnie jak science fiction – interesują się zwłaszcza widzowie, których często określa się mianem nerdów i geeków. Lochy, smoki, walka dobra ze złem – to zaledwie garstka elementów, które oferuje nam ten gatunek. Oto ranking 7 najlepszych filmów fantasy według widzów. Są zaskoczenia?
Ranking najlepszych filmów fantasy wszech czasów według widzów Fot. New Line Cinema / Courtesy Everett Collection

Ranking najlepszych filmów fantasy według widzów

Przedstawiamy ranking najlepszych filmów fantasy według widzów serwisu IMDb (urozmaicony o oceny krytyków z Rotten Tomatoes oraz z Filmwebu). Najważniejszym warunkiem było to, aby wyróżnione tytuły miały minimum 100 tys. głosów na zagranicznym portalu. I by mocno wpisywały się w fantastyczny gatunek.


7. Spirited Away: W krainie bogów

  • Ocena na IMDb: 8,6/10 (z ponad 866 tys. głosów)
  • Ocena krytyków na Rotten Tomatoes: 96 proc.
  • Ocena polskich widzów na Filmwebie: 8,1/10

"Spirited Away: W krainie bogów" to pełnometrażowy film anime Hayao Miyazakiego, założyciela doskonałego Studia Ghibli. Fabuła skupia się na losach dziesięcioletniej Chihiro, której rodzice zostają zamienieni w świnie. Uwięziona wraz z nimi w krainie bogów musi znaleźć sposób, by ocalić zarówno siebie, jak i tatę oraz mamę.

Pod płaszczykiem animacji Miyazaki przemyca metakometarz na temat zachodniego konsumpcjonizmu, a także zmian klimatycznych. Japoński reżyser i rysownik odwołuje się w swojej twórczości do rodzimego folkloru, znajdując w nim metafory odpowiadające współczesnym czasom.

Jak donosił amerykański tygodnik "Time", w 2001 roku "Spirited Away" zarobił 234 mln dolarów, "wyprzedzając 'Titanica' i stając się najbardziej dochodowym filmem w Japonii".

6. Gwiezdne wojny: Część IV – Nowa nadzieja

  • Ocena na IMDb: 8,6/10 (z ponad 1,5 mln głosów)
  • Ocena krytyków na Rotten Tomatoes: 93 proc.
  • Ocena polskich widzów na Filmwebie: 7,9/10

Fenomen "Gwiezdnych wojen" trwa nieprzerwanie od 1977 roku. Pierwsza odsłona oryginalnej trylogii wytyczyła bowiem drogę, jaką od kilku dekad kroczą wszyscy ci, którzy decydują się stawić czoła galaktyce. Echo "Nowej nadziei" niesie się w najnowszych serialach Disneya (m.in. "Andorze", "Ahsoce" i "The Mandalorian") oraz w kontrowersyjnych filmach o wybrańcu Anakinie Skywalkerze i złomiarce Rey.

Kilkadziesiąt lat temu "Nowa nadzieja" oczarowała głodnych wrażeń widzów swoją niewinnością, której ucieleśnieniem jest postać Luke'a Skywalkera (Mark Hamill). To sztandarowy przykład historii z rodzaju "od zera do bohatera" i dowód na to, że jedną z ważniejszych ról kina jest podnoszenie ludzi na duchu. Lucas dorzucił przyszłemu Jedi dwójkę kultowych kompanów – wiecznie pakującego się w kłopoty Hana Solo (Harrison Ford) i upartą księżniczkę Leię (Carrie Fisher).

Pierwszy rozdział "Star Warsów" (a chronologicznie czwarty) pomimo pędzącego na łeb na szyję rozwoju technologicznego wciąż zapewnia nam miły seans. Dzieciaki go uwielbiają.

5. Spider-Man: Poprzez multiwersum

  • Ocena na IMDb: 8,7/10 (z ponad 1,4 mln głosów)
  • Ocena krytyków na Rotten Tomatoes: 95 proc.
  • Ocena polskich widzów na Filmwebie: 8,2/10

"Spider-Man: Poprzez multiwersum" miał przed sobą nie lada wyzwanie, ponieważ poprzednia część przygód o Milesie Moralesie zdobyła Oscara w kategorii najlepsza animacja. Kontynuacja dorównuje jakością swojej poprzedniczce, choć co poniektórzy widzowie mogą poczuć się lekko przytłoczeni nadmiarem akcji i wizualnych doznań. "Druga odsłona "Spiderverse" zachwyca ścieżką dźwiękową, która wywołuje gęsią skórkę, artystyczną różnorodnością (każdy wariant Spider-Mana narysowano w odmiennym stylu) i bogatą narracją – żadna nowa postać nie jest jednowymiarowa. Film trzyma w napięciu do ostatniej sekundy" – czytamy w jednym z naszych tekstów dotyczących najlepszych produkcji z 2023 roku.

4. Gwiezdne wojny: Część V - Imperium kontratakuje

  • Ocena na IMDb: 8,7/10 (z ponad 1,4 mln głosów)
  • Ocena krytyków na Rotten Tomatoes: 95 proc.
  • Ocena polskich widzów na Filmwebie: 8,1/10

"Imperium kontratakuje" zyskało reputację najdojrzalszej produkcji w dorobku George'a Lucasa. W drugiej części oryginalnej trylogii "Gwiezdnych wojen" reżyser koncentruje się na wnętrzu postaci, ale nie robi tego kosztem efektów specjalnych i scenografii. Ta odsłona wprowadza balans między jednym a drugim elementem.

W przeciwieństwie do "Nowej nadziei" druga odsłona ma mroczniejszy ton, narracja staje się nieco poważniejsza, a na scenę wchodzą jeszcze ciekawsze postaci (m.in. Boba Fett i Lando Calrissian). Fani okrzyknęli ten film najlepszym z całego gwiezdnego repertuaru.

Lucas poprawił również dialogi, serwując nam w "Imperium kontratakuje" kilka legendarnych cytatów. To tu mamy kultową scenę rozmowy Luke'a z Darthem Vaderem i plot twist w postaci "To ja jestem twoim ojcem".

3. Władca Pierścieni: Dwie wieże

  • Ocena na IMDb: 8,8/10 (z ponad 1,8 mln głosów)
  • Ocena krytyków na Rotten Tomatoes: 95 proc.
  • Ocena polskich widzów na Filmwebie: 8,3/10

"Władca Pierścieni" Petera Jacksona ("Nostalgia anioła" i "Martwica mózgu") na kanwie prozy J.R.R. Tolkiena uchodzi za jedno z najwybitniejszych kinowych widowisk. Trzy filmy kręcono równocześnie w latach 1998-2003 – po kasowym sukcesie "Drużyny pierścienia" ekipa filmowa musiała od nowa nagrywać wiele scen do "Dwóch wież" i "Powrotu króla", gdyż styl pracy polegający na kręceniu raz jednej, raz drugiej odsłony okazał się mało efektywny.

Film "Dwie wieże" przez wielu fanów oceniono jako najgorszą część tolkienowskiej trylogii, choć i tak jest uwielbiany. Mamy w nim rewelacyjną sekwencję z pochodem entów, które niszczą siedzibę Sarumana (Isengard), wątek podupadającego królestwa Rohanu (pierwszy raz przedstawiono w nim Theodena, Eowinę i Eomera), a także powitanie z Gollumem / Smigolem.

"Trylogia Jacksona ma swoje lata i nikt nie ma raczej wątpliwości co do tego, że dziś nie wszystko w niej robi takie wrażenie, jak kiedyś. W latach 2001-2003 widzowie dopiero przyzwyczajali swoje oczy do widoku tak gęsto poupychanych efektów specjalnych, a wejście w nowy wiek tylko potwierdziło, w jakim kierunku zmierza wysokobudżetowe kino" – pisaliśmy wcześniej w naTemat.

2. Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia

  • Ocena na IMDb: 8,9/10 (z ponad 2 mln głosów)
  • Ocena krytyków na Rotten Tomatoes: 92 proc.
  • Ocena polskich widzów na Filmwebie: 8/10

"Drużyna pierścienia" zapoczątkowała wszystko. Elijah Wood wyrusza jako Frodo Baggins w podróż do Mordoru, by w płomieniach Góry Przeznaczenia zniszczyć Jedyny Pierścień wykuty przez Saurona. Aby jego misja się powiodła, Gandalf (Ian McKellen) zbiera drużynę dla hobbita. W jej skład wchodzi dobroduszny Sam (Sean Austin), niepoważny Pippin (Billy Boyd), zaradny Merry (Dominic Monaghan), mówiący często wierszem Legolas (Orlando Bloom), lubiący sobie popić Gimli (John Rhys-Davies), waleczny Boromir (Sean Bean) oraz mężny Aragorn (Viggo Mortensen).

Umówmy się – fantasy nie cieszy się taką popularnością jak inne gatunki, część widzów nie traktuje go na poważnie. Tym bardziej skalę sukcesu "Władcy Pierścieni" uważa się za nie lada zaskoczenie. Jackson kupił publiczność samym prologiem "Drużyny Pierścienia", gdzie jasno określił, o jaką stawkę toczy się gra. W pierwszych scenach w sposób przejrzysty przybliżył historię Śródziemia, by w kolejnych minutach zejść z tonu, zastępując mroczny klimat wesołym i tętniącym życiem Shire.

Nowozelandzki reżyser wykorzystał cały potencjał tkwiący w fantasy. Prosty humor mieszał z inspirującymi słowami o przyjaźni, a epickie walki z Uruk-hai zestawiał ze wzruszającymi scenami, w których bohaterowie poświęcali swoje życie dla reszty drużyny.

1. Władca Pierścieni: Powrót króla

  • Ocena na IMDb: 9/10 (z ponad 2 mln głosów)
  • Ocena krytyków na Rotten Tomatoes: 94 proc.
  • Ocena polskich widzów na Filmwebie: 8,4/10

W "Powrocie króla" Peter Jackson coraz chętniej korzystał z efektów komputerowych, ale nie robił tego kosztem efektów praktycznych, czyli makiet, kostiumów czy starannie "rzeźbionych" masek. Finałowa część trylogii w mistrzowskim stylu wieńczy naszą podróż po Śródziemiu. To, co było epickie w poprzednich odsłonach, tutaj wykonano ze zdwojoną siłą. Bitwy mają ogromny rozmach; możemy poczuć się tak, jakbyśmy sami należeli do jazdy Rohirrimów lub przebywali u boku Frodo w grocie Szeloby.

Niektóre ujęcia aż proszą się o powieszenie w muzeum sztuki. Słysząc przepiękną ścieżką dźwiękową skomponowaną przez Howarda Shore'a, aż trudno nie uronić łezki. "Powrót króla" zasłużenie nagrodzono aż 11 Oscarami (trylogia zdobyła łącznie 17 statuetek Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej).

Wspomnijmy też, że Peter Jackson był pierwszym reżyserem, który wykorzystał potencjał sztucznej inteligencji do tworzenia scen bitew. Dzięki oprogramowaniu Massive w sekwencjach takich jak oblężenie Minas Tirith mogliśmy ujrzeć nie stu żołnierzy, a tysiące.

QUIZ: Jak dobrze znasz "Władcę Pierścieni"?