19 "mindfucków", po których wyborcy opozycji mają ochotę drapać paznokciami po ścianie

Michał Mańkowski
"Nie chcę żyć w takim kraju", "co za wstyd, Boże", "ale jak to możliwe". Tak to. PiS pewnie wygrał wybory do PE i dość brutalnie rozwiał nadzieje opozycji, przed którą teraz bardzo pracowite pół roku. Oto 19 gorzkich pigułek dla zwolenników opozycji (a raczej przeciwników PiS), które trudno będzie im przełknąć i przede wszystkim zrozumieć. Zwłaszcza, że żyjąc w swojej bańce informacyjnej, tego się nie spodziewali.
10 faktów z wyborów, po których wyborcy opozycji mają ochotę drapać paznokciami po ścianie Fot. Pixabay

1. PiS (znowu) wygrywa wybory

Tym razem miało być inaczej. Wskazywały na to niektóre sondaże, zjednoczenie opozycji, kolejne afery PiS-u i ogólne poczucie, że "pałka się przegła". No cóż, "nie przegła się" i rozbudzone nadzieje zostały brutalnie przebite.

2. Opozycja przegrywa "pewniaka" na swoim terenie

To była idealna konstelacja. Opozycja w końcu względnie się dogadała. Wybory, o które walczyli, w teorii były najlepszymi z możliwych. W końcu to walka o Unię Europejską, w której to zawsze środowiska okołoplatformerskie były najmocniejsze.

To był zdecydowanie mecz u siebie i jeśli była szansa na pokonanie PiS-u, to właśnie w tym meczu. Przecież PiS nawet „tej strasznej Unii” nie lubi i otwarcie ją krytykuje. No cóż, nic z tego. Skończyło się jak w meczu Liverpoolu z Barceloną, gdy mimo przewagi 3:0, Barcelona przegrała 3:4 i musiała obejść się smakiem.

3. Szydło z absolutnie fenomenalnym wynikiem

Fot. Maciek Jaźwiecki/Agencja Gazeta
To jedno z największych wyborczych zaskoczeń. Okazuje się, że zdegradowana i zmarginalizowana przez własną partię Beata Szydło wykręciła taki wynik, że koledzy z PiS mogą czyścić jej buty. Choć zniknęła z pierwszych stron gazet i trafiła na stanowisko, na którym właściwie nie do końca wiadomo co robi, w wyborach zgarnęła ponad 500 tysięcy głosów.

„Marionetkową premier” poparło ponad pół miliona Polaków! Żeby pokazać perspektywę, wyobraźcie sobie, że z takim poparciem Beata Szydło jest jednoosobową piątą siłą w polskiej polityce z poparciem na poziomie 3,9 proc. Jak widać w Polsce nadal panuje kult swojskiej „Pani Beaty”.

4. Czarnecki jednak się uchował i zdobędzie mandat

Wszystko wskazywało na to, że Ryszard Czarnecki po 15 latach wypadnie z Parlamentu Europejskiego. To było jedno z największych zaskoczeń i ew. pstryczków w nos, który mógł cieszyć przeciwników PiS. Oto "człowiek, który zna się na wszystkim" z ogromnym parciem na szkło nie został wybrany mimo drugiego miejsca na liście. Zasłużony koniec polityka, który został przed rokiem odwołany ze stanowiska wiceprzewodniczącego PE?

Tak było do wczoraj w nocy. Dziś po południu okazało się, że po przeliczeniu wszystkich głosów, Czarnecki mandat jednak uzyskał.

5. Młodzi nadal kochają PiS i na nich głosują

Wydawać by się mogło, że młodzi Polacy nie są zwolennikami PiS. Nic bardziej mylnego. Po raz kolejny okazuje się, że wyborcy w wieku 18-29 najchętniej popierali partię Jarosława Kaczyńskiego. Z sondażu IPSOS wynika, że PiS cieszy się u nich poparciem na poziomie 28,4 proc., a Koalicja Europejska 27,3 proc.

Niby niewielka różnica, ale to w końcu KE chciała być partią młodych i młodych do siebie przekonać. I nic nie zapowiada, że ta tendencja się zmieni, bo to już kolejne wybory, gdy młodzi zagłosowali tłumnie na PiS.

6. Polska pękła w połowie i jest to faktem

Wymowne i smutne. Podział jest nawet bardziej niż wyraźny. Polska stała się krajem zero-jedynkowym.

7. Duża frewkencja "nic" nie dała

Jeśli jest jeden pozytyw tych wyborów, to fakt, że Polacy naprawdę się zmobilizowali i wykręcili godną podziwu frekwencję. Prawie dwukrotnie przebili tą sprzed 5 lat! Brawo!

W powszechnej opinii wysoka frekwencja miała grać właśnie na korzyść Koalicji Europejskiej. Że niby ten leniwy elektorat się zmobilizował i „pozwoli obronić Polskę i Europę przed PiS”.

Pudło. Okazuje się, że wysoka mobilizacja sprzyjała PiS-owi i to jego elektorat faktycznie "zrobił tu różnicę". Tym samym padł kolejny mit, że to głównie leniwy wyborcy PO nie chodzą na wybory.

8. Film Sekielskich nie pomógł, a może przeszkodził

Bracia Sekielscy od początku podkreślali, że ich film nie był polityczny i pokazywał problem. Nie dało się jednak ukryć, że był pewnym trzęsieniem ziemi i wpłynął na polską rzeczywistość. "Nie mów nikomu" to gorący kartofel dla polityków PiS-u, nie tylko dlatego, że są u władzy, ale dlatego, że ich romans z Kościołem jest bardzo mocny.

Okazuje się jednak, że Polakom to nie przeszkadza. Ba, paradoksalnie mogło PiS-owi nawet pomóc, bo jego wyborcy poszli do urn "bronić instytucji, która jest bezpradonowo atakowana".

9. "Działki Morawieckiego" nie mają znaczenia dla fanów PiS

Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Choć personalnie można kogoś lubić mniej lub bardziej, to dużo bardziej konkretne przesłanki już trudno ignorować. A bez wątpienia taką jest „działkowa afera” premiera Morawieckiego. Okazuje się, że budzące wątpliwości transakcje dotyczące atrakcyjnych gruntów, które przeprowadzał przed laty Mateusz Morawiecki, nie mają żadnego przełożenia na sympatie wyborców. I nie ma znaczenia, że pytań pojawia się coraz więcej.

10. Afera z wieżowcami? Jaka afera? Jakie wieżowce?

Tak samo jak w przypadku K-Towers, czyli sprawy budowy (nie)pisowskich wieżowców w centrum Warszawy. Afera ujawniona niedawno przez „Gazetę Wyborczą”, choć bez wątpienia „gruba”, nie przeszkadza zwolennikom PiS. Biznesowe i milionowe sznurki prowadzą bezpośrednio do samego prezesa Kaczyńskiego. Ba, jest nawet postępowanie w prokuraturze, ale co tam. W końcu to „prezes, który nie zna się na pieniądzach, więc na pewno nie zrobił nic złego”.

11. W Brukseli będzie nas reprezentował... Jaki

Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Powrót politycznego syna marnotrawnego. Po katastrofalnym występie w wyborach samorządowych w Warszawie Patryk Jaki dostał szansę na odkucie się w wyborach do Parlamentu Europejskiego. I zrobił to skutecznie.

12. I Dominik Tarczyński...

Fot. Wojciech Habdas / Agencja Gazeta
Taaaaak. Polskę w Brukseli za grube pieniądze będzie reprezentował Dominik Tarczyński. Jeden z polskich polityków, który charakteryzuje się wyjątkowo prostackim zachowaniem i zamiłowaniem do luksusu. To w połączeniu z bardzo atrakcyjną poselską pensją tworzy mieszankę wybuchową. I tylko szkoda, że taki ktoś bez kultury będzie naszą wizytówką za granicą. Nie sprawdziło się powiedzenie, że pycha krąży przed upadkiem. A przykłady pychy dawał nam nie raz. Plus tego jest taki, że Tarczyński pojedzie do Brukseli tylko w przypadku Brexitu.

13. A także – uwaga – minister Zalewska

Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Niesamowite. Dawno żaden minister nie wywołał takiego chaosu, jak Anna Zalewska ze swoją "deformą edukacji". Jej skutki odczują wszyscy: nauczyciele, rodzice, uczniowie. A pewnie i jej następca. To jednak nie jej problem, bo mimo tego wszystkiego Anna Zalewska "ucieka" do Brukseli, gdzie już tym nie będzie musiała się przejmować. Niesamowite.

14. Brudziński, Mazurek, Kruk również

Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
My to tu tylko zostawimy.

15. Opozycja jest przekonana, że "się jej należy"

Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Niby się zjednoczyli, ale to byłoby na tyle zmian. Najlepszą kartą, jaką mieli, wciąż (od lat) była ta sama: ten zły PiS, musimy go odsunąć, dlatego głosujcie na nas. Niestety to za mało.

Koalicja Europejska nie wyszła z żadnym konkretnym programem. A na pewno nie takim, który wyborcy mogli bardzo prosto i szybko kojarzyć. Wisienką na torcie był Latarnik Wyborczy, gdzie okazało się, że KE jako jedyny komitet nie odpowiedział na pytania. Po prostu mają wewnątrz tak sprzeczne opinie, że nie byli w stanie stworzyć spójnej odpowiedzi.

Jeden z kandydatów na "biorącym miejscu" na liście mówił wprost, że nie bardzo ma ochotę się angażować w kampanię bardziej niż potrzeba, bo "i tak wejdzie". Z kolei ci z dołu listy twierdzili, że po co mają się angażować, skoro i tak nie wejdą. Ich kampania wyglądała jak żart.

16. Młodych nie obchodzi polityka i "jakieś wybory"

Zaledwie 27,6 proc. wyborców w wieku 18-29 lat poszło na wybory. To żenująco słaby wynik, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że w skali całego kraju frekwencja była rekordowa! Dla porównania wyborcy w wieku 50-59 lat mogą pochwalić się wynikiem na poziomie 53,9 proc..

Młodzi Polacy mają gdzieś politykę. Dla nich nic się nie zmienia. Kraj stoi, nie ma aresztowań, internet działa, zagraniczne sklepy się otwierają, jeździć po kraju i Polsce mogą, rodzice dostają 500+, dziadkowie jednorazowo kilka kolejnych stówek, więc o co to całe zamieszanie?

17. Biedroń słabszy niż Petru cztery lata temu

Fot. Krzysztof Mazur / Agencja Gazeta
Miał być game changerem polskiej polityki. I wszystko na to wskazywało, gdy sam zainteresowany... na poważnie się tym nie zajął i za bardzo w to nie uwierzył. "Wiosna" Roberta Biedronia ledwo prześlizgnęła się nad progiem wyborczym, notując ok. 6 proc. poparcia. Lider zaklina rzeczywistość, ale to jest słabiutki wynik. Gorszy nawet niż rezultat w pierwszych wyborach Nowoczesnej Ryszarda Petru. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie odwrócenia ról i Biedroń jest na siebie skazany ze Schetyną.

18. PiS wygrywa dzięki słabo wykształconym

Aż oczy bolą, gdy patrzy się na to zestawienie. PiS wygrywa z innymi partiami w najsłabiej wykształconych grupach. Gdy do głosu dochodzą wykształceni Polacy, tam PiS już wyraźnie traci poparcie i na pierwszym miejscu jest Koalicja Europejska.

19. Niezależnie co robi PiS, Polacy i tak ich popierają