"Niemcy nie porzucą Ukrainy w naszej walce". Rewolucja w relacjach Kijowa z Berlinem trwa
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Wygląda na to, że konsekwentnemu zacieśnianiu ulegają relacje Ukrainy z Niemcami
- Szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba w Berlinie odbył właśnie szereg ważnych spotkań
- Tymczasem w Kijowie spodziewają się wizyty prezydenta RFN Franka-Waltera Steinmeiera i kanclerza Olafa Scholza
Nowa dynamika w relacjach Ukrainy z Niemcami
"Niemiecki minister gospodarki i klimatu oraz prawdziwy przyjaciel Ukrainy Robert Habeck zapewnił mnie: Niemcy nie porzucą Ukrainy w naszej walce z rosyjską agresją. Jestem wdzięczny za poparcie embarga na rosyjską ropę. Omówiliśmy również sposoby rozwiązania kryzysu paliwowego" – poinformował Dmytro Kułeba w czwartkowe popołudnie.
Szef ukraińskiej dyplomacji w Berlinie spotkał się także z minister ds. współpracy gospodarczej i rozwoju Niemiec Svenją Schulze, ministrem transportu Volkerem Wissingiem oraz minister obrony Christine Lambrecht.
"Opierając się na wizji odbudowy Ukrainy prezydenta Zełenskiego, zaprosiłem Niemcy do objęcia przewodnictwa w odbudowie jednego z regionów Ukrainy dotkniętych rosyjską agresją" – tak Kułeba zrelacjonował rozmowy z Schulze. Spotkanie z Wissingiem miało dotyczyć odbudowy infrastruktury krytycznej oraz "dalszej integracji ukraińskich towarów i usług ze wspólnym rynkiem Unii Europejskiej".
Czytaj także: Ten ruch Berlina zirytuje Putina. Magazyn Gazpromu zabezpieczeniem przed szantażem gazowym
Zaproszenie ze strony Lembrecht gość z Ukrainy miał wykorzystać na rozmowę o tym, "jak Niemcy mogą zwiększyć wsparcie wojskowe". Natomiast z liderami najważniejszych niemieckich partii – współtworzących koalicję rządzącą SPD, Die Grünen i FDP oraz opozycyjnej CDU – Kułeba spotkał się w celu omówienia "sposobów na zapewnienie pokoju w Ukrainie i przyszłości Europy". "Podziękowałem im za wsparcie i podkreśliłem, że przejdą do historii, przyznając Ukrainie status kandydata do UE" – stwierdził.
W czasie, gdy Dmytro Kułeba przebywał w niemieckiej stolicy, zastępca szefa biura prezydenta Ukrainy Andrij Sybiha poinformował media, że "w Kijowie spodziewana jest wizyta prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera i kanclerza Olafa Scholza".
Zełenski o "regularnych rozmowach z Scholzem
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, nadzieje tych, którzy mogli liczyć na skłócenie Ukraińców z Niemcami ostatecznie rozwiane zostały chyba w środowy wieczór, gdy Wołodymyr Zełenski opublikował w mediach społecznościowych ciepłe słowa pod adresem sojuszników z zachodniego brzegu Odry.
"Prowadzę regularne rozmowy z kanclerzem Niemiec. Rozmawialiśmy o pomocy obronnej, współpracy w sektorze energetycznym i zaostrzeniu sankcji wobec rosyjskiego agresora. Doceniamy wysoki poziom dialogu z RFN i wsparcie w naszej walce!" – napisał prezydent Ukrainy.
Czytaj także: "Nikt nie powinien na to liczyć". Scholz nie ma złudzeń ws. ewentualnego ataku Rosji na inne kraje
Tę deklarację poprzedziły dwie wizyty, jakie w Ukrainie złożyły wysokiej rangi przedstawicielki niemieckiej władzy – najpierw przewodnicząca Bundestagu Bärbel Bas, a następnie minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock. W bombardowanej przez rosyjskie wojsko Odessie gościła natomiast ikona niemieckich Zielonych, była parlamentarzystka Marieluise Beck.
Jeszcze wcześniej w Kijowie pojawił się jednak lider niemieckiej opozycji, szef chadeckiej CDU Friedrich Merz. I nieoficjalnie mówi się, że to właśnie jego zaangażowanie – w tym szczególnie skłonność do używania konkretnego języka – sprawiły, iż ekipa Zełenskiego zrozumiała, jaką politykę warto prowadzić wobec najpotężniejszego państwa Europy Zachodniej.
Niemcy pomagają Ukraińcom militarnie, humanitarnie i ekonomicznie
Stosunki niemiecko-ukraińskie nie ograniczają się jednak do symboli. W Szkole Artylerii Bundeswehry już trwają szkolenia 18 ukraińskich załóg, którymi obsadzone zostaną nowoczesne samobieżne haubicoarmaty PzH 2000, jakie na wojnę w Ukrainie zdecydowały się wysłać RFN i Królestwo Niderlandów.
Na Wschód jadą także niemieckie samobieżne działa przeciwlotnicze Gepard, a tematem dobiegających końca negocjacji ma być dostarczenie Ukraińcom zestawów rozpoznania artyleryjskiego Cobra oraz bojowych wozów piechoty Marder. W Berlinie nie brakuje także polityków, którzy byliby skłonni poprzeć uzbrojenie Sił Zbrojnych Ukrainy w czołgi Leopard, ale decyzje w tej kwestii raczej nie zapadną w najbliższej przyszłości.
Czytaj także: Niemcy już nawet nie ukrywają, że szkolą Ukraińców. Ich goście dostaną do rąk potężną broń
Kijów na pomoc Niemców może liczyć również w sprawie eksportu żywności produkowanej w Ukrainie. Rozwiązaniem kłopotów wynikających z rosyjskiej blokady portów ma być kolejowy "most zbożowy", którego utworzenie spółka Deutsche Bahn planuje przy współpracy z zaprzyjaźnionymi przewoźnikami z Polski, Rumunii, Czech oraz Słowacji.
Z wyliczeń międzynarodowych ekspertów wynika, że z Ukrainy trzeba wywieźć co najmniej 20 mln ton zboża, by tamtejsi producenci nie musieli patrzyć jak towar marnieje, a najbiedniejsze kraje świata nie były narażone na klęskę głodu.
Dla zwykłych Ukraińców najbardziej odczuwalna okaże się zapewne pomoc humanitarna i finansowa. Jak wskazał w niedawnym wystąpieniu kanclerz Scholz, "Niemcy od lat są drugim co do wielkości donatorem pomocy finansowej dla Ukrainy". A kilka dni temu zdecydowano o dodatkowych 125 mln euro na pomoc humanitarną i "działania mające na celu zwiększenie odporności Ukrainy na rosyjską agresję".
Czytaj także: https://natemat.pl/412177,szefowa-msz-niemiec-w-kijowie-jej-zapowiedz-rozwscieczy-putina