Gerwig bez szansy na Oscara za reżyserię. 6 największych zaskoczeń tegorocznych nominacji
We wtorek dowiedzieliśmy się, kto powalczy o Oscara w marcu bieżącego roku. Najwięcej nominacji powędrowało do "Oppenheimera" Christophera Nolana (13 nominacji, w tym dla Cilliana Murphy'ego), "Biednych istot" Yorgosa Lanthimosa (11 nominacji), "Barbie" Grety Gerwig (8 nominacji), "Maestro" Bradleya Coopera (7 nominacji), "Strefy interesów" Jonathana Glazera (5 nominacji), "Anatomii upadku" Justine Triet (5 nominacji) i "Przesilenia zimowego" Alexandra Payne'a (4 nominacje).
Nominacje do Oscarów 2024 - największe zaskoczenia
1. Gerwig i Robbie niedocenione
To już pewne – Margot Robbie nie powalczy o złotą statuetkę rycerzyka w kategorii "najlepszej aktorki" za "Barbie". Ba, reżyserce filmu Grecie Gerwig ("Małe kobietki" i "Lady Bird") również odebrano szansę sięgnięcia po nagrodę za reżyserię. Wielu fanów kinowego uniwersum plastikowej lalki uważa, że Amerykańska Akademia Filmowa nie zrozumiała przesłania, jakie niesie ze sobą dzieło.
"Nominowali Ryana Goslinga, ale Margot Robbie już nie? Widać, że nie oglądali filmu ze zrozumieniem" – grzmią użytkownicy portalu X (dawnego Twittera).
Niemniej należy przypomnieć, że poprzeczka w obu kategoriach jest naprawdę wysoka. Cieszy zwłaszcza fakt docenienia Justine Triet za "Anatomię upadku" i Annette Bening za rolę w "Nyad".
2. Obsada "Obsesji" pominięta
"Obsesja" (ang. "May December") zdobyła tylko jedną nominację do Oscarów – za najlepszy scenariusz oryginalny. Biorąc pod uwagę, że recenzenci zachwycali się całą obsadą dramatu Todd Haynes ("Carol"), brak Natalie Portman, Julianne Moore, a już zwłaszcza Charlesa Meltona z "Riverdale" na liście kandydatów boli.
Meltona wychwalano za jego wrażliwą rolę mężczyzny, który po latach zaczyna rozumieć, że w wieku zaledwie kilkunastu lat został zgroomingowany przez swoją obecną żonę. Spodziewałam się, że gwiazdor hitu Netfliksa dla nastolatków okaże się czarnym koniem 96. ceremonii wręczenia Oscarów.
3. America Ferrera z szansą na nagrodę
Z obsady "Barbie" (pomijając Goslinga) docieniono Amerikę Ferrerę. Widzowie kojarzyli ją dotąd przede wszystkim z serialu "Brzydula Betty". Jestem pewna, że przy zamieszczaniu jej nazwiska na liście nominowanych Amerykańska Akademia Filmowa wzięła pod uwagę wygłoszony przez nią monolog, z którym utożsamia się większość kobiet.
– Powinnaś kochać bycie matką, ale nie mów ciągle o swoich dzieciach. Musisz być kobietą kariery, ale zawsze uważać na innych ludzi. Musisz odpowiadać za złe zachowanie mężczyzn, co jest szalone, bo jeśli tak to ujmiesz, zostaniesz oskarżona o narzekanie. Masz być ładna dla mężczyzn, ale nie aż tak, żebyś przypadkiem ich zbytnio nie kusiła lub nie zagrażała innym kobietom, bo powinnaś być częścią sióstr – mówi w monologu Ferrera.
4. Co z Olivią Rodrigo i "Igrzyskami śmierci"?
Utwory "I'm Just Ken" Ryana Goslinga i "What Was I Made For" Billie Eilish były pewniakami w tegorocznej kategorii "najlepszej piosenki". Szkoda, że wszystkie gale poświęcone filmom pominęły w swoich zestawieniach kawałek "Can't Catch Me Now" Olivii Rodrigo z filmu "Igrzyska śmierci. Ballada ptaków i węży". Co więcej, na uwagę zasługiwała Rachel Zegler, która na potrzeby adaptacji dystopijnej serii Suzanne Collins nagrała kilka ballad.
5. Nominacja dla "Śnieżnego bractwa"
Można powiedzieć, że przed ogłoszeniem nominacji bukmacherzy postawili kreskę na "Śnieżnym bractwie", czyli hiszpańskim kandydacie na Oscara. Do końca liczyłam na to, że dramat katastroficzny zostanie doceniony w choć jednej kategorii. A tu proszę! Dzieło opowiadające o wypadku lotniczym w Andach w latach 70., za którego kamerą stanął Juan Antonio Bayona ("Niemożliwe"), zdobyło zasłużone nominacje za "najlepszy międzynarodowy film" i "najlepszą charakteryzację".
6. "Poprzednie życie" idzie dalej, ale bez Grety Lee
Wraz z początkiem sezonu oscarowego Gretę Lee wymieniano wśród tegorocznych faworytek do Oscara. Na ostatniej prostej amerykańska aktorka zjechała z toru i tym samym nie została uwzględniona w wyścigu po upragnioną statuetkę. Wielka szkoda, niemniej nadzieje dla "Poprzedniego życia" na 96. gali Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej są i tak duże.
"Greta Lee ("Russian Doll"), Teo Yoo ("Lato") i John Magaro ("The Umbrella Academy") mają w sobie tę rzadko spotykaną naturalność, której wtóruje prowadzona z głową kamera" – czytamy w naszej recenzji dzieła Celine Song.