Uwolnienie potencjału polskiej gospodarki po 1989 roku było widoczne w przeróżnych sferach naszego życia. Wraz z ekonomistami i przedsiębiorcami wybraliśmy pięć wydarzeń, do których prawdopodobnie by nie doszło, gdyby nie transformacja ustrojowa.
Krajowy ekosystem startupowy już od jakiegoś czasu pokazuje, że jest znaczącą częścią polskiej gospodarki. Choć według raportu BCG, szeroko rozumiana gospodarka internetowa w Polsce będzie warta w tym roku prawie 77 mld zł, generując ponad 4% naszego PKB (więcej niż górnictwo), rząd wciąż nie traktuje startupów zbyt poważnie, a ich właściciele nie mówią jednym głosem.
- Już wkrótce ogłosimy nasz manifest, w którym znajdą się kluczowe wyzwania i zdefiniowane bariery, które blokują rozwój rynku startupów w Polsce. Będą tam również rekomendacje dla rządu co do tego, co należy zmienić, aby startupom żyło się lepiej i by właśnie tutaj budowały siłę polskiej gospodarki cyfrowej – dodaje Jankowski.
O tym, jak ważny dla Polski powinien być e-biznes, świadczy fakt, że dynamika wzrostu tej branży (14% rocznie) jest dwukrotnie większa, niż ogólny potencjał wzrostu gospodarczego w Polsce. - Mówi się, że Warszawa ma szanse przejąć, po Berlinie, miano europejskiej stolicy startupów. Coraz wiecej firm technologicznych odnosi sukcesy za granicą lub pozyskuje tam finansowanie. Zostaliśmy też, jako kraj, zauważeni przez Google, które niedługo otwiera w Warszawie swój Campus – wyjaśnia współzałożyciel Startup Poland.
Innym istotnym przejawem wzrastającej aktywności innowacyjnego e-biznesu są konferencje i spotkania branżowe, takie jak Startup Weekend, Bitspiration czy Reaktor, a także spotkania organizowane przez fundusze inwestycyjne, jak choćby Innovation Nest czy SpeedUp - tak zwane "office hours". – W najbliższym czasie Startup Poland planuje pierwsze tak szeroko zakrojone badanie lokalnego rynku startupów, dzięki czemu będziemy mogli zaprezentować konkretne dane – podkreśla członek fundacji.
Rozwój jednoosobowej działalności gospodarczej dzięki środkom UE
Rok 2015 będzie kończył bieżący cykl trzech unijnych programów operacyjnych, które koordynowała Polska Agencja Rozwoju i Przedsiębiorczości (PARP). Efektem tych działań było 111 konkursów, w trakcie których oceniono prawie 51,5 tys. wniosków o dofinansowanie i zawarcie blisko 17 tys. umów na łączną kwotę 35,6 miliardów złotych.
– Specjalizowaliśmy się również w „uderzeniowych” instrumentach, jeśli chodzi o alokacje i liczbę założonych beneficjentów, których celem było wypromowanie danego obszaru czy problematyki. Chodzi tu przykładowo o działanie 8.1 i 8.2., które miały rozruszać branżę e-commerce w Polsce. Kolejne to działanie 6.1, którego celem było wykształcenie w przedsiębiorcach umiejętności planowania w obszarze umiędzynarodowienia i podjęcia działań w kierunku internacjonalizacji własnej działalności – podkreśla Wojtaszek. I dodaje: - Wspierane projekty spowodowały wzrost miejsc pracy o 5 proc. w firmach objętych wsparciem.
100% WZROST PKB W LATACH 1989-2012
Zdaniem ekonomisty, utracone w procesie prywatyzacji miejsca pracy napędzały rodzący się sektor prywatnej przedsiębiorczości. Dzięki temu, w Polsce bezrobocie spadało, schodząc poniżej wyniku dwucyfrowego. W końcu lat 90. bez pracy pozostawało jedynie 9 proc. społeczeństwa. Jeżeli uwzględnić do tego szarę strefę, można stwierdzić, że Polska była krajem dwucyfrowego wzrostu, właśnie dzięki transformacji ustrojowej.
– Z raportu OECD wynika, że zastosowanie najniższego poziomu przepisów w Polsce, obowiązujących w innych krajach Unii Europejskiej spowodowałoby, nawet bez unijnych funduszu, zauważalny wzrost gospodarczy. Tymczasem ministerstwo gospodarki alarmuje, że w wyniku szkodliwych dla rozwoju przedsiębiorczości regulacji nasz kraj traci rocznie ok. 70 miliardów złotych - dodaje Sadowski.
- Tracimy pieniądze, bo rząd je marnuje, a także blokuje przedsiębiorczość. Międzynarodowe badania pokazują, że przedsiębiorcy tracą czas, który mogliby zamienić na powiększanie dobrobytu, na wypełnianie nikomu niepotrzebnych dokumentów - twierdzi ekonomista. I wnioski te znajdują swoje uzasadnienie w ostatnim raporcie TMF Group. Jesteśmy jedynym krajem Europy, który znalazł się w pierwszej dwudziestce rankingu Global Benchmark Complexity Index, wskazujący poziom skomplikowana przepisów w poszczególnych państwach. Polska zajęła w nim 1. miejsce pośród krajów europejskich, a 7. na świecie.
- Dzisiaj konkurencja na jakość przepisów powinna być faktem. Polacy wiedzą, że przepisy mogą być lepsze. Przykładowo, w Wielkiej Brytanii przedsiębiorca musi rozliczać się z urzędem skarbowym raz w roku, a w Polsce - trzy razy w miesiącu. Trudno się więc dziwić temu, że tam, mimo wyższych kosztów życia, ludzie szybciej dochodzą do zamożności - wyjaśnia profesor. Według Sadowskiego, nie ma żadnych powodów, by takie rozwiązanie wprowadzić nawet od jutra.
EKSPORT KOŁEM ZAMACHOWYM GOSPODARKI
Poziom eksportu od 1989 roku wzrósł ponad trzykrotnie. Od dawna wiadomo, że to, jak szybko rozwija się gospodarka, w dużej mierze zależy od wartości eksportu, który w zeszłym roku wyniósł w Polsce ponad 160 miliardów euro. Jeszcze lepiej wygląda wzrost udziału wartości eksportu w PKB. Przez ostatnie 25 lat nie mieliśmy ani jednego spadkowego kwartału pod tym względem, co samo w sobie jest osiągnięciem na skalę europejską.
Nie bez znaczenia miał fakt wstąpienia do Unii Europejskiej; wchodząc w struktury Wspólnoty, poziom eksportu produktów rolnych wyniósł 5,5 miliarda euro, zaś w 2014 roku, prawdopodobnie przekroczymy 20 miliardów euro.
- Widać, jaki niesamowity postęp się tu dokonał. Mamy też ciekawe marki, które sprzedajemy na całą Europę, choćby Solaris i PESA. I nawet jeżeli to jeszcze nie tak wielkie firmy, jak ich konkurenci, to trudno nie mówić o gigantycznym sukcesie, jaki tym przedsiębiorstwom się udał - uważa Zuber.
- PESA zaczynała jako zakład naprawczy, a dziś sprzedaje wagony pociągów i tramwaje za wiele miliardów euro, Solaris podobnie, działał jako montownia, dziś jest dużo dalej. Teraz musimy się skoncentrować, by w ciągu kilkunastu, może dwudziestu lat wzmocnić polską myśl technologiczną i ją wdrażać, by nie pozostać w ogonie Europy - twierdzi analityk.
MISTRZOSTWA EURO 2012
Patrząc na główne czynniki związane z organizacją Euro, które wpływały na wzrost gospodarki, kluczowe są inwestycje. ¾ efektu Euro w postaci wzrostu wiązało się z ich przyspieszeniem. - Euro nie było wydarzeniem, które zwiększało inwestycje infrastrukturalne, tylko przyspieszyło je. Te działania zwiększały wydajność gospodarki i będą czynnikiem sprzyjającym napływowi kapitału zagranicznego w perspektywie najbliższych lat - twierdzi dr Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole. Jako przykład, bankowiec podaje autostradę A2 pomiędzy Polską a Niemcami, wskazując ją jako jeden z głównych czynników, dla których inwestorzy rozważają lokowanie swoich zasobów właśnie nad Wisłą.
Z kolei, jeśli chodzi o turystykę, w 2012 r. osiągnęliśmy liczbę 13,5 mln turystów - a więc mniej więcej tyle, ile spodziewał się rząd. Na ile wizerunek Polski został wzmocniony od tamtego czasu?
W 2013 r. nasz kraj odwiedziło o milion turystów więcej, niż w 2012 r. To oznacza, że wzrost był większy, niż założenia (liczono na wzrost o maksymalnie 766 tys. osób).
Borowski kierował pracami nad raportem IMPACT o efektach Euro 2012 i wpływie mistrzostw na gospodarkę. Jednym z zagadnień, które poruszono, był oczekiwany przyrost PKB w latach 2008 (początek inwestycji w Euro) do 2020. - Rozważaliśmy, jak te liczby wyglądałyby, gdyby Polska nie organizowała tej imprezy. Porównanie prowadzi do wniosku, że dzięki Euro osiągniemy PKB wyższe o 1,3 proc. - podkreśla ekonomista.
Partnerem tekstów "25 lat rewolucji gospodarczej" jest PKN ORLEN.
Zobacz także artykuły z cyklu "25 lat rewolucji gospodarczej"
Jako Startup Poland chcemy to zmienić, żeby budować lepsze warunki do rozwoju startupów w Polsce, pokazując politykom realny wpływ na innowacyjność i tworzenie miejsc pracy.
Dariusz Wojtaszek, dyrektor biura prezesa PARP
Do każdej złotówki wsparcia ze strony Agencji, przedsiębiorcy dokładają drugą. W ten sposób firmy i PARP uruchomiły w ostatnich kilku latach ok. 70 mld zł na cele rozwojowe. Z wyliczeń BCC wynika, że działania PARP generują około 3 proc. wydatków inwestycyjnych rocznie w kraju, co przekłada się na ok. 0,2 punktu procentowego tempa wzrostu gospodarczego.
Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha
Należy pamiętać, że Polska była krajem największego na świecie cudu gospodarczego XX wieku. Przeprowadzono badania, z których jasno wynikało, że w Polsce po roku 89. powstało 6 milionów miejsc pracy.
Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha
Politycy próbują ściągać emigrantów z powrotem do kraju; byłoby im znacznie łatwiej, gdyby ściągnęli także pozytywne rozwiązania w zakresie przepisów, ułatwiające prowadzenie własnej działalności nad Wisłą.
Marek Zuber, ekonomista i analityk rynków finansowych
Owszem, na przykład w Chinach ten wzrost gospodarczy w podobnym okresie czasu był jeszcze większy, ale w Europie jesteśmy jedynym krajem, który wciąż jest na plusie. Patrząc na początek wieku XXI, udział eksportu w polskim PKB wynosił ok. 22 proc., zaś w zeszłym roku przekroczył wartość 45 proc. Jeżeli połowa wytwarzanych w Polsce produktów sprzedawana jest za granicę, możemy sobie wyobrazić, jak fatalne skutki dla naszej gospodarki byłyby, gdybyśmy tyle nie eksportowali.
Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole
Jak wynika z raportu Brand Finance Plc, agencji specjalizującej się w doradztwie w zakresie wyceny marek, wartość brandu "Poland" w 2014 r. określano na ponad 600 miliardów dolarów. W stosunku do 2013 r. to wzrost o ponad 20 proc. Innymi słowy, Polska stała się po prostu atrakcyjnym miejscem turystycznym.
Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole
A więc co do dwóch efektów jesteśmy pewni: przyspieszenia inwestycji i wzrostu wartości marki „Poland”. Euro 2012 na pewno przyczyniło się do tego, że dziś mniej osób nie rozróżnia już „Poland” od „Holland”.