Mizeria, zimne nóżki, sałatka jarzynowa z warzyw gotowanych w rosole czy desery takie jak kogel mogel, galaretka owocowa albo blok czekoladowy... Pamiętający czasy PRL-u dzielą się na tych, którzy wspominają te potrawy z łezką w oku lub z obrzydzeniem. Ku niezadowoleniu tych pierwszych i wybawieniu tych drugich, w ciągu ostatniego ćwierćwiecza w Polsce dokonała się prawdziwa żywieniowa rewolucja. Postanowiliśmy zestawić 5 najważniejszych trendów, które zmieniły polską kuchnię.
Komuno, cóżeś nam uczyniła!
– Komunizm sprowadził polską narodową kuchnię do najmniejszego wspólnego mianownika. Później kraj zalały fast foody i pizzerie. Ale młode pokolenie tchnęło w polskie kulinaria nowe życie. To prawdziwa rewolucja – pisał swojego czasu "The Economist" w tekście pod wiele mówiącym tytułem „Co komunizm zrobił polskiej kuchni”. Według słynnej brytyjskiej gazety – zrobił jej krzywdę: „Kuchnia stała się monotonna, mdła i charakteryzowała ją niska jakość składników, wykonania oraz równie niskie oczekiwania”.
Być może wspominający z sentymentem tamte czasy będą zwracać uwagę, że choć dostęp do mięsa czy nabiału był utrudniony, to produkty te odznaczały się właśnie lepszą jakością, niż dziś. Niektóre z prezentowanych trendów zdają się jednak odwoływać do idei minionego ustroju, odkrywając na nowo takie idee jak kooperatywy żywnościowe czy targi z warzywami.
1. Food trucki
Choć mogą się kojarzyć z popularnymi budami na kółkach, gdzie można kupić mrożoną zapiekankę albo burgera z folii, w gruncie rzeczy stanowią zupełne przeciwieństwo tego typu gastronomii.
Najczęściej to obrandowane wozy, gdzie dostać można najmodniejsze w ostatnich latach naturalne burgery (przygotowywane ze świeżych składników, na oczach klienta), taco, burrito, frytki beligjskie czy dania z makaronów. Są mobilne, estetyczne i z łatwością wpisują się w miejski styl życia.
Choć na posiłek nie trzeba czekać tyle, ile w restauracji, nie są to fast foody; jeśli food truck chce być konkurencyjny, zupełną podstawą jest przygotowywanie jedzenia w stylu slow food. Warzywa z bazarków, mięso od certyfikowanych dostawców, najlepiej lokalnych.
O popularności food trucków świadczą cyklicznie organizowane zloty – zaledwie przed kilkoma tygodniami jeden z nich odbył się na Stadionie Narodowym. I to jaki! Żarcie na Kółkach, bo tak się nazywa, był największym festiwal ulicznego jedzenia w tej części Europy – blisko 70 wozów z jedzeniem, gdzie prócz burgerów można było dostać sushi, chińszczyznę, dania meksykańskie, kubańskie czy jamajskie (sic!).
2. Kooperatywa spożywcza
Kiedyś niezwykle pospolite, dziś stanowią ciekawą alternatywę dla zwyczajowych zakupów w supermarketach. Kooperatywy albo po prostu – spółdzielnie, odwołując się do idei świadomego konsumeryzmu, umawiają się na tury zakupowe. W trakcie ich trwania każdy członek może zgłosić zapotrzebowanie konkretne produkty rolne, a gotowa lista trafia najczęściej do wybranego gospodarstwa i jest realizowana.
Tego rodzaju nieformalne stowarzyszenia działają głównie w większych miastach, gdzie dostęp do świeżych, stosunkowo niedrogich produktów jest często utrudniony. Jak czytamy na stronie warszawskiej kooperatywy DOBRZE:
Ruch kooperatyw spożywczych oparty jest na przekonaniu, że sposób produkcji i dystrybucji żywności w społeczeństwie jest nierozłącznie związanymi z kwestiami ekologii i demokracji. Dlatego całkowite poddanie go zasadom efektywności finansowej jest niewłaściwe. Powoduje ono, że osoby o niskich dochodach nie mają dostępu do zdrowej żywności, a rolnicy nie mają warunków, aby dbać o ekologiczne funkcje swojej gospodarki. Pragniemy urzeczywistniać sposób produkcji i dystrybucji żywności, którego nadrzędnym celem nie będą zyski, a jak najlepsze spełnianie potrzeb konsumentów oraz producentów, określonych przez nich samych w demokratycznym procesie.
I jak widać po statutach innych tego typu grup, wszystkim przyświecają idee spółdzielczości wypracowane jeszcze w XIX wieku.
Najważniejsze, to zaopatrywać się bezpośrednio u producenta, pomijając długi ogonek pośredników. Współtwórca pierwszej kooperatywy w stolicy tłumaczył kiedyś, że pomysł na współczesne sieci konsumentów i rolników pojawił się w Nowym Jorku, a potem szybko rozprzestrzenił się na całym świecie. – W Europie przoduje Kopenhaga, gdzie do kooperatyw należy ponad trzy tysiące osób – mówił Tomasz Sikora.
3. Targi Śniadaniowe
Ten rodzaj spożywania śniadań stał się nieodłącznym elementem weekendów tysięcy Polaków. Na największych z nich co tydzień pojawia się łącznie ponad 20 tysięcy osób. Są organizowane w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Trójmieście czy Poznaniu.
Co weekend w rodzinnej atmosferze można spróbować regionalnych specjałów z całej Polski, dań kuchni egzotycznych oraz szerokiej gamy autorskich potraw przygotowywanych przez prawdziwych pasjonatów.
Największą popularnością cieszą się te organizowane w stolicy aż w czterech miejscach: na Powiślu, Mokotowie, Żoliborzu i na Woli w Parku Moczydło. Co jednak najciekawsze, targi śniadaniowe przejęły także rolę animatorów lokalnych społeczności. Organizowane są tu spotkania i panele poświęcone świadomemu i zdrowemu odżywianiu.
Za tymi wydarzeniami stoi grupa kilku osób, kierowana przez mieszkańca warszawskiego Żoliborza, Krzysztofa Cybrucha.
4. Guerilla Gardening
Jak możemy przeczytać na stronie guerrilagardening.pl: to akcja społeczna mająca poprawić jakość życia w środowisku miejskim poprzez implementację roślin ozdobnych i leczniczych w żywą tkankę miasta.
Podobnie jak w przypadku kooperatyw żywnościowych, pomysł narodził się w Nowym Jorku – miejscu, gdzie w niektórych dzielnicach dostęp do terenów zielonych jest bardzo utrudniony. Dziś lokalne grupy „zielonych wandali” funkcjonują praktycznie na całym świecie, a za swój cel stawiają upiększanie zaniedbanych miejsc w mieście – zarośniętych chwastami klombów, przykrytych stertą śmieci skwerów i placów.
Jednym z najbardziej znanych aktywistów w Polsce jest etnobotanik dr Piotr Klepacki, twórca projektu edukacji ogrodniczej Pies Ogrodnika. Grupa w zeszłym roku sadziła w Krakowie ogórki, pory, cukinie czy pomidory.
Najpopularniejszym miejskim ogrodnikiem w Europie jest Brytyjczyk Richard Reynolds, twórca serwisu guerillagardening.org. – Dzięki nagłośnieniu tematu udało mi się przekonać do tej formy aktywności szerokie grono ludzi. Niektóre media mogą kojarzyć nasz ruch z działalnością „środowisk alternatywnych”, ale to w dużej mierze fikcja.
Łączy nas przede wszystkim zamiłowanie do miejskiego ogrodnictwa i świadomość korzyści społecznych, jakie ono daje, a nie ideologia czy polityka – mówił Brytyjczyk w rozmowie z „Krowoderską”.
5. Slow food
Najpopularniejszy na świecie trend żywieniowy ostatnich 20 lat do Polski dotarł już jakiś czas temu. Przede wszystkim jednak, Slow Food to organizacja non-profit, która w manifeście określa swój cel jako: "ochrona prawa do smaku". Powołana do życia we Włoszech, za cel postawiła sobie ochronę oryginalnej, lokalnej żywności tradycyjnej przed zalewem fast foodów.
Jednak „slow” w nazwie oraz ślimak w logo to nie tylko sprytna kontra wobec „szybkiego jedzenia”, ale także chęć promowania kultury jedzenia – celebrowania i delektowania się nim w gronie bliskich. Ważne jest także, by konsumowana żywność produkowana była w sposób naturalny, bez sztucznych dodatków.
Organizacja ma także na celu ochronę tych produktów, którym grozi zupełne zniknięcie ze stołów. W Polsce to miód pitny Macieja Jarosa, oscypek oraz czerwona krowa, żyjąca tylko w Małopolsce. Prezsem Slow Food nad Wisłą jest dr Jacek Szklarek, który organizuje wydarzenia i spotkania o charakterze kulinarnym.
Terra Madre – Slow Food Festival, zorganizowany w zeszłym roku w Krakowie, zgromadził tysiące osób, które mogły robić zakupy na targach, brać udział w warsztatach kucharskich i próbować potraw w kilku lokalach wspierających fundację.
Partnerem tekstów "25 lat rewolucji gospodarczej" jest PKN ORLEN.
Zobacz także artykuły z cyklu "25 lat rewolucji gospodarczej"
Chcemy, by Terra Madre - Slow Food Festival był świętem "Matki Ziemi", dlatego zapraszamy wszystkich rolników, hodowców oraz przetwórców wytwarzających dobre, czyste i sprawiedliwe produkty spożywcze. Program Terra Madre wypełnią laboratoria smaku, warsztaty kulinarne, debaty tematyczne i pokazy, za którymi stać będą najwyższe autorytety.Czytaj więcej