Najgorszy sort najgorszego sortu. Niedoszli beneficjenci programu Deportacja Plus, który na początku rządów PiS obmyśliła posłanka Beata Mateusiak–Pielucha. Sól w oku Krystyny Pawłowicz, dziś sędzi Trybunału Kaczyńskiego, która jeszcze jako posłanka orzekła, że nie przysługuje im konstytucyjne prawo do wyrażania poglądów w Warszawie.
Zbiorowość o niejasnych konturach heroicznie piętnowana od środka przez Jarosława Kaczyńskiego, stypendystę ZUS z emeryturą wysokości ponad 7 tys. zł miesięcznie.
Zależnie od okoliczności mogą do niej należeć biznesmeni z listy najbogatszych, ale i mieszkańcy niewdzięcznej Warszawy, którzy nie chcą PiS–u jak Wanda Niemca. W zamierzchłych czasach (2021), zanim jeszcze księgowe wysadziły program PiS pod nazwą Polski Ład, bogatym zostawał każdy, kto zarabiał 7 tys. zł lub więcej na rękę.
Znaczenie pierwsze: nieprawomyślna grupa artystów niewspierających jedynie słusznej partii. Znani z odmowy występów w arcydziełach takich jak "Smoleńsk" albo spiskowania w celu pozbawienia narodu szczepionek przeciw COVID-19.
Znaczenie drugie: przydatne narzędzia do narodowego szczucia na ludzi LGBT, jak możemy się dowiedzieć z mejla doradcy premiera Morawieckiego, Mariusza Chłopika.
Niepełnoletni przychówek nieprawomyślnych rodziców, którzy pewnie ich nie kochają, skoro nie wyznają wartości ministra Czarnka. Jeśli zimą będą marznąć we własnych domach, do czego nie dojdzie, tak jak do tego, by tona węgla kosztowała więcej niż 996 zł, to przez chciwość węglowych spekulantów, którzy na złość rządowi nie sprzedają surowca taniej, niż go kupili.
A wszystko to opiszą wrodzy władzy dziennikarze, którzy ośmielają się zadawać własne pytania.
Bardzo pojemna kategoria, do której z pewnością nie należą dygnitarze i milionerzy z PiS. Ci, nawet kolekcjonując pałace jak lajki na fejsie, przechwalając się grą w golfa, są blisko ludu.
Zbiór mieszczący w sobie cały alfabet. Większość społeczeństwa, która nie docenia geniuszu przywódcy PiS. Zdrajcy albo zmanipulowani – innej opcji nie ma.
Malutka, ale bardzo uciążliwa grupka, która zajmowała stanowiska należące się członkom PiS, jak nagrody rządowi Szydło. Koń, jaki jest, każdy widzi, nie ma tu żadnej filozofii. Stadniny to jedno z pierwszych miejsc, gdzie partia zdołała połączyć w działaniu swoje dwa hasła wyborcze: "Polska w ruinie" i "damy radę".
Zasada jest prosta: polscy imigranci dobrzy, niepolscy imigranci źli. Ci drudzy to obiekt zoofilskich fantazji konserwatywnych ministrów.
Człowiek–orkiestra lewaków. Zamiast grzecznie dawać księżom na tacę, bezczelnie organizuje własne zbiórki. Niby w ramach WOŚP kupuje sprzęt ratujący życie, ale to tylko przykrywka dla cywilizacji śmierci. Gdyby nie jego festiwal Poland Rock, tłumy młodych waliłyby na koncerty Pietrzaka lub spotkania z prezesem.
Kobiety – niewdzięcznice, które mimo programów socjalnych wspieranych kazaniami, nie użyczyły swoich macic PiS i Kościołowi. Być może teraz coś się zmieni, skoro prokuratura ma już dostęp do narodowego rejestru ciąż.
Kontrolerzy lotów – kasta, której wydaje się, że kierowanie ruchem lotniczym wymaga jakichś wyjątkowych umiejętności, podczas gdy wielu ludzi już leciało samolotem.
Bogacze (patrz wyżej), których hobby to narażanie pacjentów na niebezpieczeństwo mimo wspaniale zorganizowanego systemu opieki zdrowotnej. Najbardziej lubią patrzeć na długie kolejki na SOR-ze. Jak mówi Jarosław Kaczyński, w Polsce zarabiają więcej niż w Niemczech. Jednak z jakiegoś tajemniczego powodu nadal emigrują na potęgę.
Partyjne – dobre, niepartyjne – złe. Te drugie są produktem i producentem gorszego sortu. Gdyby nie one, 100 proc. Polaków głosowałoby na PiS. Demokratycznie.
Nauczyciele – lenie, których władza z sukcesem pozbywa się ze szkół. "Nauczyciele jako grupa zostaną w następnych kilkudziesięciu godzinach dobici i poniżeni falą hejtu" – czytamy w ujawnionych mejlach rządu PiS, gdy nieroby ośmieliły się strajkować.
Niemcy – to z nimi walczyła Jadwiga Kaczyńska w powstaniu warszawskim w Starachowicach. To oni nie internowali Jarosława Kaczyńskiego podczas stanu wojennego. To oni wreszcie odpowiadają za pobicie płaszcza Jana Rokity i wszelkie inne przeszłe, teraźniejsze i przyszłe zniewagi.
Lesbijki, geje, osoby biseksualne i transpłciowe (LGBT) to nie ludzie, ale ideologia, z którą partia walczy w obronie zdrowej tkanki narodu. Prawa człowieka nie mają zastosowania nawet wobec tęczowych dzieci. Gdyby nie Zgniły Zachód (patrz niżej) wszyscy Polacy byliby heteroseksualni.
Opozycja – zdrajcy, którzy rządzą Polską. Ich zdjęcia można wieszać na szubienicach. Odpowiadają za inflację, brak węgla i wszechobecną drożyznę. Chcieliby, aby Polska dostała miliardy z Unii Europejskiej, mimo że rząd sam się wyżywi.
Wichrzyciele, którzy zamiast pokochać PiS, ośmielają się wychodzić na ulice. Rozsiewają zarazę, strajkują przed siedzibą partii i jej świątyniami, więc można na nich nasłać policjantów z pałkami teleskopowymi i gazem, którzy nie odmówią partii wykonania nielegalnego rozkazu. W wersji light: ukradną manifestantom nagłośnienie, bo protestować przeciw PiS wolno tylko po cichu i we własnym domu.
Bezczelne "GenZety", które – jak wykazało śledztwo TVPiS – pływają w kawiorze. Najmłodsi lekarze, którzy nie potrafią włożyć powołania go garnka, więc bredzą o emigracji. "Niech jadą!".
Kolejna kategoria zdrajców, która ośmiela się skazywać polityków PiS za łamanie prawa, choć ci wygrali wybory. Znani z rządowych billboardów miłośnicy kiełbasy. Wytrwale rozpracowywani przez kastę ministra Ziobry, by ukrócić wyroki niespełniające oczekiwań partii rządzącej. W końcu nad prawem jest dobro narodu, a dobro narodu definiuje PiS.
Ludzie... ideologia, która potrafi kilka razy dziennie zmienić płeć Tobie i Twoim dzieciom. Jarosław Kaczyński znalazł dla niej innowacyjne zastosowanie: ma zasłonić wysokie ceny i horrendalne rachunki za energię. "Ciemny lud to kupi"?
Śmiertelne zagrożenie, chyba że są Ukraińcami. Byliby nazywani podludźmi, gdyby nie to, że to historyczne określenie pochodzi z Niemiec, więc polskim nazistom nie wypada go używać. Można ich torturować, wywozić do lasu, przerzucać przez drut kolczasty, przyczyniać się do ich śmierci na różne sposoby – znajdzie się rzesza zachwyconych, którzy będą lajkować i klaskać. A potem pójdą do kościoła.
Nie są hejtowane tylko dlatego, że nie istnieją, ale z drugiej strony kadencja jeszcze się nie skończyła.
Źródło wszelkiego zepsucia – wiedziały o tym władze PRL, wie PiS, wie Putin. Dziwna kraina, gdzie kobiety mogą przerwać niechcianą ciążę, osoby LGBT wziąć ślub, a księgowe nie są wrogiem narodu.
Zachód wkłada ludziom do głowy niedorzeczne koncepcje, takie jak równość, demokracja, prawa człowieka. De facto porywa obywateli mlekiem i miodem płynącego państwa PiS, którzy z jakiegoś niezrozumiałego powodu wolą wyjechać.
Najbardziej zgniła jest Unia Europejska, która odmawia bycia bankomatem rządu łamiącego prawo. A przecież te pieniądze im się po prostu należały!